Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział, że nie przeprosi dr Mirosława G., za swoje sugestie jakoby był on mordercą. W programie TVN "Teraz My" minister zapowiedział też, że prokuratura wkrótce oskarży kardiochirurga o korupcję.
Zbigniew Ziobro poinformował, że w poniedziałek prokuratorzy zajmujący się sprawą dr Mirosława G. - znanego transplantologa, byłego ordynatora oddziału kardiochirurgii szpitala MSWiA w Warszawie - zdecydowali o wyłączeniu wątku dotyczącego korupcji. Dotyczący tego wątku akt oskarżenia ma niebawem zostać skierowany do sądu. Zdaniem Zbigniewa Ziobry stanie się to najpóźniej za 10 dni.
Prokuratura będzie natomiast nadal zbierać dowody mające świadczyć, że G. w kilku przypadkach doprowadził do śmierci swoich pacjentów, gdy nie wręczono mu łapówki.
Decyzja prokuratury to zdaniem ministra Ziobry odpowiedź na kampanię medialną przychylną lekarzowi i zarzucającą prokuraturze brak dowodów w jego sprawie.
Kilka dni temu media donosiły, że prokuratura zwróciła wiele przedmiotów zatrzymanych w początkowym etapie śledztwa. Prokuratura zastrzega, że są to jedynie te przedmioty, co do których istnieje pewność legalnego ich pochodzenia.
Mirosław G. wiosną tego roku został zatrzymany i wyprowadzony w kajdankach ze szpitala, materiały operacyjne z tej akcji CBA trafiły do mediów, a minister sprawiedliwości zwołał konferencję prasową, by opowiedzieć o zarzutach stawianych lekarzowi.
Nie przeproszę Mirosława G. Chociaż Zbigniew Ziobro przyznał, że z racji wieku i wiedzy minister zdrowia Zbigniew Religa jest dla niego autorytetem, to nie odpowie na jego apel sprzed kilku tygodni i nie przeprosi doktora Mirosława G. - To mnie różni od profesora Religi, że znam materiał dowodowy. Za jakiś czas pozna go i oceni niezawisły sąd oraz opinia publiczna i wtedy okaże się, czy moje słowa były zbyt daleko idące - powiedział minister Ziobro.
Na konferencji prasowej po akcji CBA wobec Mirosława G. kilka miesięcy temu Ziobro powiedział o G., że "ten pan już nigdy nikogo nie zabije", co wywołało wiele komentarzy o zasadności takiej wypowiedzi w ustach ministra sprawiedliwości - prokuratora generalnego przed sądowym rozstrzygnięciem sprawy.
- Nawet jeśliby przyjąć, że ta wypowiedź była zbyt ostra i emocjonalna, to dlatego, że ja nie jestem maszyną, tylko człowiekiem, który przeżywa to czego się dowiaduje - komentował w programie TVN swoje słowa minister.
Przed tygodniem Mirosław G. złożył w sądzie pozew przeciwko ministrowi sprawiedliwości. Lekarz domaga się przeprosin i 70 tysięcy złotych zadośćuczynienia za naruszenie swoich dóbr osobistych. Jak argumentuje w pozwie, minister wypowiadając te słowa pod jego adresem naruszył zasadę domniemania niewinności.
Sprawa Blidy była standardowa
Zbigniew Ziobro zaprzeczał też jakoby priorytetowo traktował zatrzymanie Barbary Blidy w sprawie tzw. afery węglowej i że szczegółowo naświetlał sprawę premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu na specjalnych spotkaniach. - Szef rządu nadzoruje i prokuraturę, i ABW, więc na spotkaniach ich przedstawicieli i premiera omawiane najważniejsze śledztwa w kraju, ale skrótowo, bo jest ich zwykle kilkadziesiąt - mówił Zbigniew Ziobro.
Minister sprawiedliwości po raz kolejny skrytykował przejaskrawianie sprawy przez media, które jego zdaniem chcą pokazać, że prokuratura szukała na kogoś haków, a Blidę zdecydowała się zatrzymać mimo wątpliwych dowodów przeciw niej.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24