Zbigniew Ziobro opowiada się za powołaniem komisji śledczej w sprawie Barbary Blidy, ale pod pewnymi warunkami. W TVN24 minister sprawiedliwości tłumaczył też, że film z zatrzymania Blidy był kręcony po to, by uniknąć ewentualnych zarzutów użycia siły.
Jak przekonywał minister sprawiedliwości w Magazynie "24 Godziny" na antenie TVN24, film nie miał być dowodem w śledztwie, bo wtedy musiałby się znaleźć w protokole zatrzymania Blidy, który wystosowała prokuratura. Film miał służyć wyłącznie dokumentacji, pokazaniu, że nie doszło do przekroczenia uprawnień przy zatrzymaniu.
Ziobro po raz kolejny podkreślił, że w sprawie zatrzymania byłej minister budownictwa, nie było żadnych nacisków na prokuratorów prowadzących śledztwo.
Wcześniej "Gazeta Wyborcza" napisała, że prokuratorzy prowadzący sprawę Blidy działali "pod presją", a "datę zatrzymania narzucili im przełożeni". Decyzja ta, według dziennika, nie została podjęta przez nich jednogłośnie.
Minister sprawiedliwości powiedział, że mógłby poprzeć powołanie komisji śledczej ws. Barbary Blidy, ale tylko wtedy, gdyby dotyczyła nie tylko zatrzymania posłanki. - Jestem za komisją, jeśli miałaby ona ujawniać bezczynność prokuratury i organów ścigania - przez całe lata, kiedy m.in. SLD rządziło - w sprawie mafii węglowej i związanych z nią polityków.
Jeśli tak szeroka miałaby być, to tak. Jeśli tylko tego [aresztowania Blidy - red.] dotycząca, to jest manipulacja i polityczna gra samobójstwem pani Barbary Blidy - podsumował Zbigniew Ziobro.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24