- Ten wyrok jest zagrożeniem dla wolności słowa w Polsce - ocenił Zbigniew Ziobro, który - po dzisiejszej decyzji Sądu Najwyższego - już na pewno będzie musiał wyłożyć 300 tysięcy złotych na przeprosiny kardiochirurga Mirosława G. w największych telewizjach. Sąd Najwyższy odmówił w czwartek przyjęcia kasacji b. ministra oświadczając, że "nie ma do tego przesłanek". Ziobro został skazany za pamiętne słowa o doktorze G., że "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie".
W czwartek Izba Cywilna Sądu Najwyższego odmówiła przyjęcia skargi kasacyjnej pozwanego z powodu "niespełnienia wymienionych w kodeksie postępowania cywilnego przesłanek do przyjęcia skargi kasacyjnej". Tak brzmi komunikat zamieszczony na stronach internetowych SN. Uzasadnienie będzie sporządzone później.
Ziobro: Ten wyrok jest zagrożeniem dla wolności słowa w Polsce
- Zawsze mówiłem, że będę respektował rozstrzygnięcia niezawisłych sądów – skomentował ten wyrok w „Faktach po Faktach” Zbigniew Ziobro. Były minister dodał jednak, że sąd wydał ten wyrok „bez wysłuchania argumentów jednej ze stron”. – Nie życzę pani takich sytuacji, aby sąd odmówił wysłuchania pani racji, nie przesłuchał pani jako świadka nawet, nie przesłuchał żadnych pani świadków i wydał wyrok – zwrócił się do prowadzącej program Zbigniew Ziobro. – A w tej sprawie tak się stało – dodał.
Były minister określił ten werdykt jako „bez precedensu z uwagi na wielkość kwot, jakie wiążą się z tym wyrokiem”. – W tym sensie ten wyrok jest zagrożeniem dla wolności słowa w Polsce – stwierdził Ziobro. Minister dodał, że nie ma jeszcze kwoty na przeprosiny w telewizjach, "bo nie jest milionerem", jednak "rozwiąże ten problem".
"Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie"
W lutym 2007 r. CBA zatrzymała ordynatora kardiochirurgii ze szpitala MSWiA w Warszawie, a dwa dni później aresztował go sąd. Informację i film z zatrzymania ujawniono na wspólnej konferencji Ziobry i szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Lekarzowi zarzucono m.in. korupcję i zabójstwo pacjenta. Mówiąc o aresztowaniu Ziobro oświadczył, że "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie".
Lekarz spędził w areszcie trzy miesiące, po których sąd apelacyjny nakazał zwolnienie go, uznając zarzut zabójstwa za wątpliwy. Śledztwo w tej sprawie jest prawomocnie umorzone - sąd stwierdził, że kardiochirurg nie chciał zabijać, lecz ratował pacjentów.
Za słowa ministra, dr Garlicki wytoczył mu cywilny proces o ochronę dóbr osobistych. Wygrał go w obu instancjach. W grudniu 2008 roku sąd nakazał b. ministrowi przeproszenie doktora G. oraz wpłacenie mu 30 tys. złotych zadośćuczynienia (Ziobro zapłacił już tę kwotę). Sąd określił też formę przeprosin: mają one zostać opublikowane po głównych wieczornych programach informacyjnych stacji TVN, TVP i Polsat. Szacuje się, że Ziobro będzie musiał zapłacić za te ogłoszenia ok. 300 tysięcy zł.
Ziobro odwoła się do Strasburga
Ziobro zapowiada odwołanie do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Nie wstrzymuje to jednak wykonania wyroku i przeprosin doktora G. w telewizjach. Zdaniem b. ministra, wyrok nakazujący opublikowanie przeprosin w kilku telewizjach, „to w istocie konfiskata majątku i zabranie dorobku całego życia". Dodał też, że prawdopodobnie będzie musiał sprzedać mieszkanie w Krakowie.
W obronie Ziobry stanęli niektórzy publicyści, stawiając nawet sądom zarzut ograniczania wolności debaty publicznej za pomocą tak surowej sankcji. Ofertę odkupienia od Ziobry mieszkania składał Janusz Palikot deklarując, że urządzi w nim "muzeum IV RP".
41 zarzutów wobec doktora G.
Proces doktora G. toczy się przed warszawskim sądem. Doktor oskarżony jest o 41 przestępstw korupcyjnych, naruszanie praw pracowniczych personelu warszawskiego szpitala MSWiA, znęcanie się nad osobą najbliższą i zmuszanie pracownicy szpitala do "innej czynności seksualnej". Grozi mu do 10 lat więzienia. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzutów.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24