Prokuratorzy otrzymali wyniki badań krwi Macieja Zientarskiego. Dziennikarz był trzeźwy - donosi dziennik.pl. Wcześniej było już wiadomo, że w krwi Jarosława Zabiegi, kolegi Zientarskiego, który zginął w wypadku, także nie było śladu alkoholu.
Dziennikarze jechali bez pasów, a dozwolona prędkość była wielokrotnie przekroczona. Teraz pewne jest również to, że dziennikarze byli trzeźwi. - Otrzymaliśmy wyniki badań krwi, z których wynika, że Maciej Zientarski był w chwili wypadku trzeźwy - poinformowała szefowa prokuratury rejonowej Warszawa-Mokotów, Katarzyna Dobrzańska.
To istotne informacje, bo z relacji świadków wynika, że to właśnie Zientarski prowadził auto. Żeby móc to ostatecznie potwierdzić prokuratorzy czekają jeszcze na ekspertyzę biegłych.
Być może przesłuchania nie uda się przeprowadzić
Na razie funkcjonariusze muszą polegać jedynie na zeznaniach świadków i wynikach badań i ekspertyz, bo na przesłuchanie Macieja Zientarskiego prokuratorzy będą musieli jeszcze długo poczekać, o ile w ogóle będzie ono możliwe. W zeszłym tygodniu trafił do nich raport lekarzy o stanie zdrowia dziennikarza.
- Istnieje prawdopodobieństwo, że Zientarski w ogóle nie będzie mógł wziąć udziału w czynnościach dochodzeniowo-śledczych - mówiła dziennikowi.pl szefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów, Katarzyna Dobrzańska.
Zientarski wciąż leży w szpitalu. Wybudził się ze śpiączki, ale nie ma z nim kontaktu. Lekarze oceniają, że może mieć uszkodzony mózg.
Dziennikarz został ranny 28 lutego w wypadku na warszawskim Mokotowie. Jadąc ferrari, uderzył w filar podtrzymujący wiadukt. Na miejscu zginął pasażer auta, dziennikarz "Super Expressu" Jarosław Zabiega.
Źródło: dziennik.pl
Źródło zdjęcia głównego: EAST NEWS