Policjanci nie nadużyli swoich uprawnień podczas piątkowych wydarzeń pod Sejmem. To funkcjonariusze byli bezprawnie atakowani przez awanturników - ocenił w poniedziałek wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński.
Wiceminister MSWiA, który w poniedziałek w Suwałkach brał udział w konferencji poświęconej rządowemu programowi "Plan dla wsi", odniósł się do piątkowych przepychanek protestujących z policjantami przed Sejmem.
"Stróże prawa bezprawnie atakowani"
- Policjanci nie nadużyli swoich uprawnień - przekonywał wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. - Nadużyli swojej wolności ci, którzy naruszyli nietykalność cielesną funkcjonariuszy. Tego nie wolno robić - dodał. - W żadnym kraju demokratycznym nie ma i nie będzie tak, że stróże prawa są bezprawnie atakowani przez awanturników - mówił Zieliński.
Jak podkreślił jednocześnie, funkcjonariusz na służbie musi być chroniony przez państwo, bo on temu państwu, czyli wszystkim obywatelom, służy.
"Mocne słowa, ale dyskusja kulturalna"
Wiceszef MSWiA ocenił również, że w polityce jest za dużo agresji. - Za to odpowiedzialna jest opozycja parlamentarna i pozaparlamentarna. Opozycja, która nie może pogodzić się z tym, że przegrała wybory. Kiedy byliśmy opozycją, oczywiście kontestowaliśmy różne działania tamtego rządu, ale to była dyskusja kulturalna, czasem przeradzająca się w mocne słowa, ale kulturalna - przekonywał Zieliński.
Jak tłumaczył, dlatego pod Sejmem są barierki. - One są, bo opozycja pozaparlamentarna wspierana przez parlamentarną robi wszystko, żeby zdezorganizować pracę najwyższego organu, jakim jest parlament - przekonywał. - Skoro barierki zostały ustawione, to było jakieś zagrożenie. Policja je rozpoznała i przygotowała tak, żeby wszystkim zapewnić bezpieczeństwo i tym protestującym także - argumentował Zieliński.
Zadeklarował jednocześnie, że barierki znikną wtedy, kiedy sytuacja przed Sejmem się uspokoi.
Czterech zatrzymanych
Według informacji policji w piątek, w związku ze zgromadzeniem pod Sejmem zatrzymano najbardziej agresywnych protestujących. Do aresztu trafiły cztery osoby. Jak podała policja, podczas działań rannych zostało dwóch funkcjonariuszy.
Zatrzymani usłyszeli zarzuty naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego. Grozi im do trzech lat pozbawienia wolności.
Autor: KR//now / Źródło: PAP