Pion śledczy IPN w Białymstoku wszczął śledztwo dotyczące mordu dwudziestu kobiet pochodzenia żydowskiego w Bzurach k. Szczuczyna (Podlaskie) w 1941 roku. Chce m.in. ustalić sprawców, którzy po wojnie nie byli za tę zbrodnię osądzeni.
Zbrodnia miała miejsce w sierpniu 1941 roku. Grupa młodych kobiet, w wieku 15-30 lat, została zabrana z getta w Szczuczynie do prac polowych i ogrodniczych w majątku w Bzurach. Do getta już nie wróciły. Zostały zamordowane przez grupę mężczyzn.
Prowadzący śledztwo prokurator IPN Radosław Ignatiew powiedział, że śledztwo zostało wszczęte dwa tygodnie temu, na razie rozpoczęły się poszukiwania archiwalne. - Przeglądamy to, co kiedyś, po wojnie, przeciwko niektórym sprawcom było urzędowo robione, w kierunku ustalenia tych osób, które ewentualnie nie były dotychczas ścigane za tę zbrodnię - dodał prokurator.
Zbrodnia się przedawniła?
Ignatiew powiedział, że po wojnie co do niektórych sprawców toczyły się postępowania sądowe i zapadły wyroki. W latach 60. ubiegłego wieku sprawą zajmowała się też Okręgowa Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Tak na zdrowy rozsądek, nawet w tamtych czasach nikt z miejscowych nie odważyłby się jakiejś kobiety skądś zabrać i zamordować, gdyby one były "swoje" Prokurator IPN Radosław Ignatiew
Prokurator Ignatiew dodał, że w tej sprawie jest podejrzenie popełnienia zbrodni ludobójstwa, która się nie przedawnia. - Tak na zdrowy rozsądek, nawet w tamtych czasach nikt z miejscowych nie odważyłby się jakiejś kobiety skądś zabrać i zamordować, gdyby one były "swoje" - dodał prokurator.
Jedyny skazany zmarł
O sprawie napisała we wtorek "Gazeta Wyborcza", która cytuje Barbarę Engelking z Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. Zapoznała się ona z aktami sądowymi sprawy z 1948 roku, dotyczącej zbrodni w Bzurach. Engelking mówi gazecie, że w aktach mowa jest o co najmniej sześciu mężczyznach, którzy zabili kobiety.
Tylko jeden z nich stanął wówczas przed sądem. Został skazany na więzienie. Zmarł w 1957 roku.
Z materiałów archiwalnych wynika, że kobiety zostały wywiezione do lasu dwiema furmankami. Tam był już wykopany dół. Kobiety były bite kijami (pałkami), których końcówki były okute metalem. Przed zabójstwem, dokonanym w lesie, kilka z nich zostało zgwałconych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24