Pochodzący z Częstochowy 57-letni alpinista schodził ze szczytu Mont Blanc. Pod nim i dwoma towarzyszącymi mu Sabaudczykami zarwała się półka skalna. Zginęli wszyscy.
- Cała trójka była podobno doświadczonymi wspinaczami - mówiła na antenie TVN24 wicekonsul z konsulatu generalnego RP w Lyonie Ewa Słaby.
O wypadku polski konsulat został poinformowany przez żandarmerię francuskiej miejscowości Chamonix.
Wspinacz nie był ubezpieczony liną. Stracił równowagę i oderwał się od ściany. Został pociągnięty w dół przez duży plecak, który miał na sobie - pisze agencja informacyjna AFP, powołując się na informacje żandarmerii. AFP twierdzi także, że z mieszkańcem Częstochowy było dwóch innych Polaków.
Mężczyzna spadł z kilkuset metrów, a został odnaleziony na skałach na wysokości 3200 metrów n.p.m.
Pomoc została wezwana ok. godziny 11.00 przez pilota helikoptera, który leciał nad miejscem, gdzie doszło do wypadku.
Ciało alpinisty zwieziono do Chamonix.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24