We Wrocławiu 35-letni policjant zginął podczas skoków spadochronowych. Mężczyzna prywatnie zapisał się na kurs i miał oddać pierwszy skok.
Do wypadku doszło w sobotę przed południem na lotnisku w Mirosławicach pod Wrocławiem. Jak powiedział Paweł Petrykowski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, funkcjonariusz, który zginął, pracował w Komendzie Miejskiej Policji w tym mieście, był przewodnikiem psa tropiącego.
- Policjant prywatnie od dawna interesował się skokami spadochronowymi, dlatego zapisał się na kurs. Dzisiaj miał skakać pierwszy raz. Jesteśmy wstrząśnięci tym, co się stało. Nasz kolega pozostawił żonę. Całą jego najbliższą rodzinę już objęliśmy opieką psychologiczną"- powiedział Petrykowski.
Policjant miał 35 lat, od 12 lat służył w policji. Specjalna komisja, badająca wypadki samolotowe będzie szczegółowo wyjaśniać przyczynę tej tragedii.
Źródło: PAP, APTN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24