Skąd zegarek za 20 tys. 500 zł wziął się na ręce Sławomira Nowaka na sześć dni przed datą jego kupna? Weryfikuje to warszawska prokuratura, która w czwartek postawiła byłemu ministrowi zarzut składania fałszywych oświadczeń majątkowych.
Portal tvn24.pl w listopadzie ujawnił, że według zeznań świadków ws. Nowaka, zegarek szwajcarskiej firmy Ulysse Nardin został kupiony 8 marca 2011 roku w "Pracowni Czasu" - luksusowym sklepie obok Sejmu. Internauci zwrócili uwagę, że tak samo wyglądający zegarek były minister transportu nosił już wcześniej. Dowodem na to są zdjęcia Polskiej Agencji Prasowej zrobione 2 marca 2011 roku (jedno z nich publikujemy powyżej). Warszawska Prokuratura Okręgowa zaczęła to weryfikować. Zdjęcia są dołączone jako dowód do akt śledztwa. - Prowadziliśmy ustalenia w tej sprawie. Uzyskaliśmy potwierdzenie, że zegarek wyglądający tak samo, jak ten będący przedmiotem śledztwa, był na ręce ówczesnego ministra 2 marca 2011 roku - powiedziała portalowi tvn24.pl Katarzyna Calów-Jaszewska z warszawskiej prokuratury.
Pytanie do podejrzanego
Prokuratura chce zweryfikować, czy świadkowie mogli zeznać nieprawdę. Według ustaleń portalu tvn24.pl prokurator prowadzący sprawę miał pytać o to polityka PO. Nowak został wezwany na godz. 11, ale zjawił się na przesłuchanie w charakterze podejrzanego około godz. 9. Usłyszał zarzuty składania fałszywych oświadczeń majątkowych.
Prokurator nie dowiedział się od byłego ministra, skąd na jego ręce wziął się zegarek przed datą zakupu. Nowak odmówił składania wyjaśnień zatem prokurator nie mógł zadawać mu pytań.
Doradził kolega
Zarzuty Nowak usłyszał w związku z niewpisaniem do oświadczenia majątkowego szwajcarskiego zegarka kupionego za 20 tys. 500 zł. Z zeznań świadków wynika, że ten zegarek kupił mu jego znajomy, były działacz PO - Piotr Wawrzynowicz. Prokurator napisał o tym we wniosku o uchylenie immunitetu Nowakowi, który w listopadzie trafił do Sejmu: "Z materiału dowodowego wynika, że Sławomir Nowak dokonał wyboru zegarka za radą swojego kolegi Piotra Wawrzynowicza. Następnie przekazał Wawrzynowiczowi pieniądze otrzymane od żony tytułem prezentu i za te pieniądze Wawrzynowicz zakupił 8 marca 2011 zegarek w "Pracowni Czasu" na ul. Wiejskiej 14 (tuż obok Sejmu - przyp. red.) w Warszawie".
Może powiedzieć co innego
Prokurator Calow-Jaszewska w listopadzie potwierdziła portalowi tvn24.pl, że Wawrzynowicz kupił zegarek na prośbę Nowaka. Były działacz PO nie chciał rozmawiać z mediami na ten temat. Dlaczego we wniosku o uchylenie immunitetu Nowakowi prokuratorzy mieli pewność, że Wawrzynowicz kupił zegarek za pieniądze, które dostał od Nowaka, a ten od swojej żony? - Z zeznań świadków wynika, że zegarek został zakupiony za pieniądze, które minister otrzymał w prezencie od rodziny - tłumaczyła tvn24.pl Calów-Jaszewska. Według naszych informacji o kulisach zakupu zegarka zeznawali jako świadkowie m.in. Wawrzynowicz, były minister transportu i członkowie jego rodziny. Jednak Nowak - jako podejrzany - mógł dzisiaj podać inną wersje. Według procedury karnej jego poprzednie zeznania jako świadka są nieważne w związku z ogłoszeniem mu zarzutów.
Wymiana zegarków
W kwietniu tygodnik "Wprost" opisał znajomości Nowaka z biznesmenami ze spółki Cam Media. Prokuratura nie dopatrzyła się w tych kontaktach żadnych form korupcji. Według ustaleń tygodnika jeden z właścicieli Cam Media jest bliskim znajomym Wawrzynowicza, który był nazywany "złotym dzieckiem Platformy". Kilka lat temu odszedł on z polityki. Wawrzynowicz to dobry kolega ministra Nowaka. Według tygodnika obaj mieli wymieniać się cennymi zegarkami.
W Platformie Wawrzynowicz związany był z Marcinem Rosołem, jednym z bohaterów afery hazardowej. Po raz pierwszy o obu byłych działaczach PO napisał tygodnik "Newsweek Polska", który opisał rzekome (prokuratura umorzyła śledztwo - przyp.red.) wyciąganie przez nich pieniędzy partyjnych w czasie kampanii wyborczej do europarlamentu w 2004, parlamentarnej i prezydenckiej w 2005 roku.
Wawrzynowicz był zastępcą skarbnika PO, czyli Mirosława Drzewieckiego.
Do trzech lat
Śledztwo, w którym prokurator w czwartek ogłosił Nowakowi zarzuty dotyczy nieujawnienia w oświadczeniu majątkowym posiadania przedmiotu o wartości powyżej 10 tys. zł.
Informację o drogim zegarku (kupiony za 20 tys. 500 zł, obecnie wart około 17 tys. zł) powinien umieścić w obowiązkowym oświadczeniu majątkowym w 2012 roku. Nie zrobił tego. Według kodeksu karnego grozi za to do trzech lat więzienia.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl)/ ola / Źródło: tvn24.pl