- Nikt nie chce iść na wojnę - mówił o konflikcie resortu zdrowia z lekarzami Porozumienia Zielonogórskiego wiceminister Sławomir Neumann. - Nawet jeśli jedna przychodnia będzie zamknięta, jest to tragedia dwóch, trzech tysięcy pacjentów - przekonywał z kolei Grzegorz Luboiński z Polskiej Unii Onkologii.
W piątek wielu pacjentów, którzy chcieli udać się do przychodni POZ, zastało zamknięte drzwi. Z powodu konfliktu resortu zdrowia z członkami Porozumienia Zielonogórskiego część placówek i lekarzy nie podpisała umów z NFZ na 2015 r.
W piątek Porozumienie Zielonogórskie poinformowało, że jest gotowe do dalszych negocjacji z resortem. Kilkanaście minut później na konferencji prasowej minister Bartosz Arłukowicz pokazał jednak, że nie zamierza łagodzić stanowiska.
- Nikt nie chce iść na wojnę, a na pewno nie pan minister. Myślę, że nie ma też takiej chęci u lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego - podkreślił w "Faktach po Faktach" wiceminister zdrowia Sławomir Neumann.
Grzegorz Luboiński z Polskiej Unii Onkologii zauważył z kolei, że "problem jest gigantyczny". - Trzeba pamiętać, że jedna (zamknięta - red.) przychodnia to jest dwa, trzy tysiące ludzi pozbawionych opieki lekarskiej - podkreślił.
Jak dodał, "zastanawianie się, kto jest winien, czy to jest wojna, czy nie, to jest tragedia pacjentów".
"Pakiet onkologiczny działa"
O problemach na linii MZ - lekarze stało się głośno m.in. przy okazji wprowadzania pakietu onkologicznego, który przewiduje większą niż do tej pory odpowiedzialność lekarzy rodzinnych w diagnozowaniu chorób nowotworowych.
Luboiński zaznaczył, że Polska Unia Onkologii już dawno próbowała zwrócić uwagę ministra zdrowia, że zaproponowane w ramach pakietu rozwiązania nie są najlepsze. - Teraz ma czas na konferencje prasowe, nie znalazł czasu na spotkanie z nami wtedy, kiedy tłumaczyliśmy, że nie tędy droga - zarzucił Arłukowiczowi.
Sławomir Neumann poinformował, że w piątek wydano już 220 tzw. zielonych kart, otwierających drogę do przyspieszonej procedury diagnostycznej. - Pakiet działa, mimo tych wszystkich obaw, gróźb, opowieści, że nie zadziała pierwszego dnia - podkreślił.
W ocenie Luboińskiego obecna sytuacja pokazuje, że resort zdrowia wpadł "w swoje własne sidła". - Okazało się, że sytuacja, w której zdrowie stało się towarem, a przychodnie sprzedają swoje usługi, się nie sprawdza. To problem polityków: co zrobić, aby te tysiące czy setki tysięcy pacjentów pozbawionych opieki medycznej mogły ją uzyskać - zaznaczył.
Autor: kg//plw/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24