Powołana przez Romana Giertycha Fundacja Obrony Demokracji złożyła do prokuratury zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Beatę Szydło, Jolantę Rusiniak, Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobro. Chodzi o nieopublikowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca.
Tłumaczył wtedy, że władza sądownicza powinna ocenić działania premier Beaty Szydło, urzędników KPRM, a także "podżegaczy, którzy nawoływali szefową rządu do niepublikowania wyroku TK".
"Jarosław Kaczyński czy Zbigniew Ziobro to są osoby, które publicznie nawoływały, podżegały do niepublikowania wyroku Trybunału" - dodał. Oprócz nich i Beaty Szydło w zawiadomieniu pada jeszcze nazwisko Jolanty Rusiniak, prezes Rządowego Centrum Legislacji.
Zawiadomienie wobec Kaczyńskiego, Ziobry i "innych nieustalonych osób" dotyczy podejrzenia popełnienia przez nich przestępstwa "polegającego na tym, że w okresie od dnia 9 marca 2016 r, czynem ciągłym, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, chcąc aby Prezes Rady Ministrów pani Beata Szydło, Prezes Rządowego Centrum Legislacji pani Jolanta Rusiniak i inni nieustaleni pracownicy RCL nie dopełnili swoich obowiązków z art.2 ust.1, art.3, art.9 ust. 1 pkt 6 i art. 21 ust. 1 ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych z naruszeniem art. 190 ust. 1 i 2 Konstytucji RP". Kaczyńskiemu i Ziobrze zarzuca się również, że "nakłaniali ich do tego nawołując publicznie, jak i prawdopodobnie w prywatnych rozmowach", (przez) nakaz niepublikowania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. W zawiadomieniu Fundacja przypomina wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego z 17 marca 2016 r., kiedy stwierdził, że "opublikowanie wyroku Trybunału nie jest możliwe, bo oznaczałoby złamanie konstytucji", a 14 marca 2016 r. powiedział: Nie można w ogóle mówić o tym, że jest jakieś orzeczenie. Nie można niczego publikować. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro podkreślał z kolei 9 marca 2016 r., że "ten wyrok nie będzie publikowany".
- Jako organizacja społeczna mamy prawo do tego, aby zażalić ewentualną decyzję prokuratury o odmowie wszczęcia postępowania do sądu. Osoba fizyczna tego nie może zrobić, a my to zrobimy, jeżeli taką decyzję podejmie prokuratura - tłumaczył w czwartek decyzję o złożeniu zawiadomienia Roman Giertych.
Jak wyjaśniał, wówczas to sąd oceni, czy należy wszcząć śledztwo w tej sprawie, czy też nie.
Wyrok wciąż nieopublikowany
9 marca 12-osobowy skład TK orzekł, że cała nowela ustawy o Trybunale Konstytucyjnym autorstwa PiS narusza zasady konstytucji. Za niezgodne z konstytucją uznał jej szesnaście zapisów. Zdania odrębne złożyli sędziowie Julia Przyłębska i Piotr Pszczółkowski (wybrani już za rządów PiS), według których TK nie mógł pominąć noweli przy jej badaniu. Według rządu nie był to wyrok, dlatego też do tej pory nie został opublikowany.
W marcu do warszawskiej prokuratury okręgowej - jak wówczas informowano - wpłynęło ponad 100 zawiadomień o przestępstwie nieopublikowania wyroku TK z 9 marca. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański mówił wtedy, że postępowanie sprawdzające jest prowadzone pod kątem przestępstwa przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązku przez funkcjonariusza publicznego i na szkodę interesu publicznego. Grozi za to do 3 lat więzienia.
Sprawa została przeniesiona do praskiej prokuratury okręgowej, bo - jak wyjaśnił prok. Mariusz Piłat z tej prokuratury - prokurator regionalny musi w sposób równomierny obciążać obie stołeczne prokuratury. Dodał, że prokurator na decyzję, czy wszcząć w sprawie śledztwo, czy też tego odmówić, ma 30 dni, czyli w tym przypadku powinien ją podjąć do 22 kwietnia. Jest to jednak "termin instrukcyjny". W piątek poinformowano, że sprawa dotycząca braku publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca nadal pozostaje na etapie postępowania sprawdzającego.
Autor: kg/kk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24