- Absolutnie jestem zauroczony tym miejscem. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak dobrze spałem. Bardzo wam dziękuję, że tak zaczynam dzień, bo nie zawsze on wygląda tak jak w domu rodzinnym - powiedział premier Donald Tusk, który w czwartek rozpoczął kolejny dzień swojej podróży po Polsce. Premier zjadł śniadanie ze strażakami i gospodyniami z Koła Gospodyń Wiejskich w Rzecinie koło Wronek w Wielkopolsce. - Kto rozum w głowie mo, głosuje na PO - mówił premier.
Podczas wizyty padły też jednak mniej wygodne pytania. Jeden z mieszkańców pytał Tuska, dlaczego nie spełnił obietnicy zmniejszenia liczy posłów i senatorów. "To nie do mnie pytanie, to wymaga większości 3/5 w Sejmie, nikt tego nie chciał poza mną (Platformą)" - odpowiedział premier.
- Jestem weteranem tej sprawy i nie trzeba być szczególnie wnikliwym obserwatorem sceny politycznej, żeby wiedzieć, kto blokował przez długie lata wielokrotnie przez nas ponawiane inicjatywy. To jest do sprawdzenia, wszystko jest tutaj jasne - dopowiedział Tusk w rozmowie z dziennikarzami.
Kolejny taki dzień
Czwartek jest kolejnym dniem wizyty premiera w woj. wielkopolskim. Wczoraj Donald Tusk odwiedził Wrześnię, Konin, Kutno i Poznań. Dziś ma się spotkać z pracownikami firmy Amica oraz Troll Inter Media we Wronkach. Następnie premier pojedzie do Czarnkowa, gdzie spotka się z przedstawicielami branży turystycznej. Ostatnim punktem dnia ma być wizyta w Pile. Z Wielkopolski pojedzie do woj. zachodniopomorskiego.
Zaskoczenie
W środę podczas spotkania z wyborcami w Kutnie do Tuska niespodziewanie podeszła starsza kobieta i ze łzami w oczach poprosiła o pomoc. - Czwarty raz się staram o pracę, nie otrzymałam. Mąż po ciężkiej operacji, dwoje dzieci chorych, ja już nie mam siły. Niech mi pan pomoże, albo umówi się ze mną na spotkanie. To jest po prostu traktowanie wbrew ludziom. (...) Ja już nie mam siły - żaliła się.
Kto rozum w głowie mo, głosuje na PO. tusk
Kibice
Premier stanął też oko w oko z kibicami. Najpierw zaraz po tym, jak pojawił się na rynku we Wrześni, znajdujący się tam kibice przywitali go m.in. okrzykami "Ole, to my kibole" i "Chcemy wolności słowa", "Jużeś Donald zapomniałeś, jak w Bydgoszczy rozrabiałeś" czy "Dosyć kłamstw". - 30 lat temu walczył pan o wolność słowa, a dzisiaj zamyka pan nam usta i każe pan karać nas policjantom mandatami za przekleństwo. Nie po to jak byłem mały i miałem siedem lat drukowałem ulotki "Solidarności", żeby teraz cierpieć za jakieś dziwne posunięcia - mówił jeden z kibiców. Premier w odpowiedzi zaprosił ich na spotkanie w poniedziałek.
Kibice czekali na premiera także wieczorem w Poznaniu, gdzie przyjechał na spotkanie z lokalnymi przedsiębiorcami.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24