Projekt nowelizacji Kodeksu karnego zaostrzający kary za przestępstwa seksualne wobec dzieci trafił po pierwszym czytaniu w Sejmie do dalszych prac ustawodawczych. Wcześniej w czasie debaty w tej sprawie premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że "realne zaostrzenie kar, adekwatność tych kar, nieuchronność kar może doprowadzić do rzeczywistego zmniejszenia tych skrajnych patologii".
W sobotę w internecie został opublikowany film dokumentalny Tomasza i Marka Sekielskich "Tylko nie mów nikomu" - zapis dramatu osób wykorzystywanych przez księży pedofilów. Pokazano w nim relacje poszkodowanych, którzy stanęli oko w oko ze swoimi oprawcami. Są także wyznania tych, którzy przyznają się do winy.
Z kolei w środę w Sejmie rozpoczęły się prace nad projektem nowelizacji Kodeksu karnego, która zakłada między innymi podwyższenie górnej granicy kar za pedofilię do 30 lat, podwyższenie wieku ochrony prawnokarnej dzieci do 16 lat i brak przedawnienia w ściganiu i sądzeniu "przestępstw polegających na zgwałceniu małoletniego poniżej 16 lat".
Po pierwszym czytaniu projekt został skierowany do dalszych prac w sejmowej komisji ustawodawczej.
"Propozycja, którą rząd składa przez Sejmem"
Premier Mateusz Morawiecki, jeszcze w czasie pierwszego czytania projektu w Sejmie mówił, że "musimy odpowiedzieć sobie na takie podstawowe pytanie, jakiej Polski chcemy".
- Czy chcemy Polski sprawiedliwej dla wszystkich, czy pobłażliwej, tolerancyjnej dla występnych bandytów, dla ludzi niedobrych, czy chcemy Polski, która zdecydowanie postępuje wobec ludzi, który ponad wszelką wątpliwość zawinili - i to okrutnie zawinili - czy Polski pobłażliwej, Polski, która przyzwala na niewłaściwe, skrajnie patologiczne często zachowania - pytał premier. - Stąd propozycja, którą rząd składa przez Sejmem - podkreślał.
- Na Radzie Ministrów przyjęliśmy nowelizację Kodeksu karnego, który odpowiada tym potrzebom, za którymi zawsze PiS się opowiadało - dodał Morawiecki.
- Bo trzeba to podkreślić z całą mocą, że Prawo i Sprawiedliwość jest tą formacją polityczną, która zawsze starała się walczyć w imieniu słabszego, tego pokrzywdzonego, w imieniu ofiary, a nie być tolerancyjnym, pobłażliwym dla sprawców, czasami można powiedzieć: oprawców, bo tak należy określić przede wszystkim to, co działo się wobec dzieci molestowanych, gdzie naruszana była wolność seksualna przez pedofilów - kontynuował premier.
Apel "o głosowanie zgodnie z sumieniem"
Jak dodał, działania Prawa i Sprawiedliwości doprowadziły, że "przez wysoką izbę przeszedł rejestr pedofilów". Przekonywał, że większość posłów Platformy Obywatelskiej nie głosowała za rejestrem pedofilów, tylko wstrzymała się od głosu. Zaapelował też do posłów Koalicji Europejskiej, "żeby głosować za zaostrzeniem kar w sprawie pedofilii".
- Apeluję o głosowanie zgodnie z sumieniem, a nie według partyjnych zaleceń - mówił Morawiecki. - Tylko takie podejście będzie w stanie zmniejszyć zakres patologii, które w społeczeństwie występują - przekonywał. - Realne zaostrzenie kar, adekwatność tych kar, nieuchronność kar może doprowadzić do rzeczywistego zmniejszenia tych skrajnych patologii, które tak strasznie - i słusznie - wszystkich nas oburzają - kontynuował premier.
"Musimy podnieść pewne kary, które w kodeksie karnym określone zostały zbyt łagodnie"
Szef rządu opisywał proponowane przez rząd zmiany.
- Nasze propozycje zmierzają do tego, żeby wprawdzie były zwiększone widełki co do oceny rzeczywistej szkodliwości danego czynu, widełki, które będą w rękach sędziego, ale żeby nie było możliwości składania skrajnie łagodnych kar w zawieszeniu wobec ludzi, którzy dopuszczają się haniebnych czynów - mówił.
- Dlatego musimy podnieść pewne kary, które w kodeksie karnym określone zostały zbyt łagodnie. Podnosimy je w odniesieniu do pornografii dziecięcej, podnosimy je w odniesieniu do czynów zabronionych - przekonywał Morawiecki.
Premier: znaczna część sprawców zarejestrowana jako tajni współpracownicy SB
Nawiązując do filmu braci Sekielskich o pedofilii w polskim Kościele, premier mówił, że "szkoda, że nie zostało pokazane od razu w tym filmie, ale później pan Sekielski to przyznał, że znaczna część tych sprawców, tych oprawców, tych strasznych ludzi, została zarejestrowana jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa".
- Pytam Wysoką Izbę, które formacje polityczne od samego początku opowiadały się za lustracją, który obóz polityczny opowiadał się za dekomunizacją? - mówił premier.
- Teraz w tym momencie mogę powiedzieć: "uderz w stół, a nożyce się odezwą", bo przy tym, co do tej pory mówiłem, byliście państwo w miarę spokojni, ale najbardziej was zabolał, jak widzę ten element, czyli przypomnienie komunistycznej przeszłości i dlatego hałasujecie - zwrócił się Morawiecki do polityków opozycji.
"Gdyby była ta lustracja, to moglibyśmy uniknąć szeregu tego typu przypadków"
Morawiecki zwrócił uwagę, że nie jest to element najważniejszy w przypadku debaty w kwestii pedofilii, ale - jak zaznaczył - przywołuje go, by pokazać "istotny element ideowości" jego formacji, która od dawna "domagała się lustracji i dekomunizacji". - Gdyby była ta lustracja, to moglibyśmy uniknąć szeregu tego typu przypadków, ponieważ ci ludzie nie mogliby być dłużej szantażowani przez prowadzących ich oficerów Służby Bezpieczeństwa - podkreślił szef rządu.
Jak przekonywał, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zrobił więcej dla walki z pedofilią niż jego poprzednicy. Podkreślił, że tego zdania są też osoby z nieprzychylnego mu środowiska politycznego.
"Za jaką Polską z punktu widzenia aksjologii prawa karnego się opowiadamy?"
Według niego przyszedł czas, by zadać "kilka fundamentalnych pytań". - Za jaką Polską z punktu widzenia aksjologii prawa karnego się opowiadamy? Za sprawiedliwą wobec wszystkich, wobec zwłaszcza słabszych, bezbronnych, wobec dzieci, czy za pobłażliwą wobec bandytów, wobec ohydnych występków, wobec haniebnych występków? - pytał szef rządu.
- Prawo i Sprawiedliwość opowiada się za Polską zdecydowaną, nie za Polską pobłażliwą i tolerancyjną dla tak haniebnych występków, jakimi są występki pedofilskie - oświadczył.
Ziobro: prawo karne musi być odpowiednio surowe
Z kolei minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, mówiąc o proponowanych zmianach, stwierdził, że "prawo karne musi być odpowiednio surowe, ponieważ musi też odstraszać potencjalnych sprawców od popełnienia przestępstwa, trafiając do ich wyobraźni z jasnym przekazem: jeżeli dopuścisz się tak okrutnego czynu, odpowiedź państwa będzie bezwzględna i bardzo bolesna".
- Ale kodeks karny musi gwarantować też tą funkcję, która nazywa się izolacyjna - bo wiemy o tym, że zwłaszcza ci przestępcy, którzy upatrzyli sobie dzieci jako swoje ofiary, są najbardziej podatni do tego, aby na drogę przestępczą wracać, a najmniej skorzy i skłonni do tego, aby poddawać się procesom resocjalizacji - przekonywał.
- Dlatego naszym obowiązkiem jest ważyć racje i pokazywać, co jest dla nas ważniejsze - czy ważniejszy jest dla nas interes sprawcy, dawanie mu szans, dawanie mu kolejnej szansy, czy też ważniejszy jest dla nas interes dziecka? - dodał minister sprawiedliwości i prokurator generalny.
Ziobro zwrócił się także do przedstawicieli opozycji. Przekonywał, że sprzeciwiają się oni "zdecydowanie konkretnym propozycjom, które mają służyć poprawie bezpieczeństwa dzieci".
- Sprzeciwialiście się rejestrowi pedofili, który wprowadził do polskiego Kodeksu karnego obowiązek informowania o wiarygodnych informacjach związanych z pedofilią. Dlaczego wy tego nie zrobiliście? Rządziliście tak długo - pytał Ziobro posłów opozycji. - Na tym polega różnica: wy mówicie, my robimy - mówił.
- To my wprowadziliśmy zasadę, że dzieci są i będą dużo bardziej skutecznie chronione w związku z działaniami pedofilów. Chcecie zakrzyczeć fakty - przekonywał, podkreślając, że jego formacja polityczna na "propozycje konkretnych rozwiązań, które uderzają w pedofilów".
Budka: doszło do skandalicznego sojuszu ołtarza z tronem
Poseł PO Borys Budka w trakcie debaty sejmowej przekonywał, że "niestety, doszło do skandalicznego sojuszu ołtarza z tronem".
- Jak wy macie wyjaśnić te sprawy, jeśli wasi posłowie wiszą na płotach kościelnych, na płotach cmentarnych, jak wasi kandydaci odbywają wyborcze spotkania w salkach parafialnych? - zwracał się do przedstawicieli obozu rządowego, nawiązując do do miejsc, w których rozwieszane są plakaty kandydatów w wyborach do europarlamentu.
- I wy mówicie, że cokolwiek wyjaśnicie? - dodał Budka.
- Potrzeba jest specjalnej komisji, którą w następnym parlamencie powołamy - bo jesteśmy to winni Polakom, bo my nie uciekniemy od tej sprawy tak jak wy to robicie - przekonywał poseł PO.
Scheuring-Wielgus: gdyby rzeczywiście kierowała wami jakakolwiek troska, to byłaby reakcja ze strony PiS
Posłanka koła parlamentarnego Teraz! Joanna Scheuring-Wielgus podczas debaty nad rządowym projektem nowelizacji Kodeksu karnego mówiła, że po emisji filmu braci Sekielskich o pedofilii w Kościele patrzy z zażenowaniem "szczególnie na polityków PiS, którzy tylko i wyłącznie dlatego, że jest kampania wyborcza, próbują wykorzystać cierpienie ofiar, które były gwałcone i molestowane przez księży".
- Gdyby rzeczywiście kierowała wami jakakolwiek troska, to byłaby reakcja ze strony PiS, gdy na przykład Jacek Saryusz-Wolski powiedział, że pedofilia w Kościele to problem wydumany. Byłaby reakcja z waszej strony, gdybyście zareagowali na to, co powiedział Ryszard Terlecki, że to jest tylko i wyłącznie film atakujący Kościół - wyliczała posłanka. - [Byłaby reakcja, - przyp. red.] gdyby ktokolwiek z was był podczas konferencji w Sejmie, na której ofiary opowiadały swoje traumatyczne przeżycia - zwracała się do posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Scheuring-Wielgus zaznaczyła, że w Sejmie były już cztery takie konferencje, w latach 2018-2019. - Gdzie byliście, jak 21-letni Dariusz płakał tutaj, w murach Sejmu, opowiadając o swojej traumie? Gdzie byliście gdy Mariusz, 27-letni, opowiadał o swojej traumie dziesięcioletniego gwałcenia, gdzie byliście? Gdyby rzeczywiście była w was troska, byłaby i reakcja - argumentowała posłanka.
Projekt skierowany do komisji ustawodawczej
Po debacie, około godziny 17 projekt został skierowany do dalszych prac w komisji ustawodawczej.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński powiedział, że zgłoszono sprzeciw wobec propozycji zaopiniowanej przez prezydium Sejmu dotyczącej skierowania tego projektu ustawy do komisji ustawodawczej. W głosowaniu za wnioskiem prezydium było 217 posłów, przeciw 148, a od głosu wstrzymało się 2.
Borys Budka (PO-KO) mówił, że skierowanie projektu nowelizacji Kodeksu karnego do komisji ustawodawczej jest wbrew regulaminowi Sejmu. Według niego komisja ustawodawcza w zakresie swoich kompetencji nie ma tego typu przedłożeń. - Chciałbym przypomnieć, że komisja kodyfikacyjna ma podkomisję do spraw nowelizacji prawa karnego. Przed chwilą dowiedzieliśmy się, że ten projekt ustawy to jest efekt wielomiesięcznych prac Ministerstwa Sprawiedliwości, dlatego nie ma możliwości, by 40-stronnicową nowelizację Kodeksu karnego uchwalać naprędce w komisji ustawodawczej - powiedział Budka, były minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL.
Jak zauważył, Kodeks karny i jego zmiana wymagają procedowania w trybie zmian kodeksów. - Bardzo prosiłbym, żeby pan marszałek poddał pod głosowanie pierwotny wniosek, który dotyczył skierowania projektu zamiast do komisji ustawodawczej do komisji kodyfikacyjnej - podkreślił Budka.
Wtórowała mu wicemarszałek Barbara Dolniak (Nowoczesna), mówiąc, że projekt powinien być skierowany "jak należy" do komisji nadzwyczajnej do spraw kodyfikacji, która - jak wskazała - jest powołana do tego, by zajmować się kodeksami.
Marszałek Sejmu odpowiedział, że skorzystał z możliwości, którą daje mu Regulamin Sejmu. Według przepisu regulaminu, co podkreślił Kuchciński, marszałek Sejmu może rozstrzygnąć ostatecznie, czy dany projekt jest "projektem kodeksowym".
- Po wzięciu pod uwagę przesłanek społecznych, wielkiego oczekiwania, a po drugie wniosku rządu, który poprosił o szybką pracę, pilną pracę, w myśl tej przesłanki społecznej uznałem, że będę mógł skorzystać z ustępu 2 w artykule 87, który daje możliwość marszałkowi taką, że rozstrzyga on ostatecznie. Rozstrzygnąłem, że to nie będzie tryb kodeksowy i stąd nie mamy głosowania nad komisją kodeksową - argumentował Kuchciński.
Projekt trafił do drugiego czytania
Jeszcze w środę wieczorem komisja ustawodawcza przyjęła z poprawkami rządowy projekt nowelizacji kodeksu karnego i skierowała go do drugiego czytania. Za skierowaniem projektu do drugiego czytania głosowało 12 posłów, nikt nie był przeciwko, dwie osoby wstrzymały się od głosu. Sprawozdawcą komisji został poseł Waldemar Buda (PiS).
Przewodniczący komisji ustawodawczej Marek Ast (PiS) podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że proponowane zmiany w prawie idą w "dobrym i oczekiwanym kierunku". - Mam nadzieję, że na jutrzejszym posiedzeniu Sejmu uda się tę ustawę uchwalić - powiedział.
Artykuł 87 Regulaminu Sejmu:1. Do postępowania z projektami kodeksów, projektami zmian kodeksów oraz z projektami przepisów wprowadzających kodeksy i ich zmian stosuje się przepisy działu II rozdziału 1, 1a i 14, chyba że przepisy niniejszego rozdziału stanowią inaczej.2. Marszałek Sejmu, nadając bieg projektowi, rozstrzyga ostatecznie, czy jest on jednym z projektów ustaw, o których mowa w ust. 1.
Autor: mjz//now / Źródło: TVN24, PAP