"Radykalni politycy po naszej stronie realizują scenariusz terrorystów"

W czwartek po południu kierowca furgonetki wjechał w tłum na promenadzie La Rambla w centrum Barcelony, zabijając 13 osób. Kilka godzin później, w piątek nad ranem, do podobnego wydarzenia doszło w kurorcie Cambrils nad Morzem Śródziemnym. W ataku w tej katalońskiej miejscowości zginęła jedna osoba.

Z atakami w Barcelonie i Cambrils śledczy łączą wybuch gazu, do którego doszło w środę w nadmorskiej miejscowości Alcanar w Katalonii, około 200 km od Barcelony. W eksplozji zginęła jedna osoba, a siedem kolejnych zostało rannych. Z gruzów domu strażacy wydobyli około 20 butli z gazem. Łącznie w atakach w Barcelonie i Cambrils rannych zostało około 130 osób.

Do tych zamachów odniósł się w "Faktach po Faktach" w TVN24 były szef MSZ Radosław Sikorski. Jego zdaniem "zamachy były, są i niestety będą". - One przybierają różne formy ideologiczne, bo ich autorami są przeważnie młodzi ludzie napakowani testosteronem, którzy w różnych czasach chwytają się różnych ideologii - ocenił.

O przeprowadzenie zamachów w Katalonii podejrzani są czterej mężczyźni w wieku od 17 do 24 lat. Wszyscy są narodowości marokańskiej.

Sikorski przypomniał, że kiedyś Europa i Stany Zjednoczony drżały przed anarchistami. - Potem mieliśmy terror irlandzki, a teraz mamy terror inspirowany wojną ideologiczno-religijną - podkreślił.

- Bardziej się boję nadreakcji na terroryzm niż samego terroryzmu, bo szansa na to, że pan czy ja, czy któryś z widzów, zginiemy w zamachu terrorystycznym jest mikroskopijna - ocenił. - Natomiast nadreakcje polityków na terroryzm niosą znacznie poważniejsze konsekwencje - dodał.

Zapytany, dlaczego terroryści zaatakowali Hiszpanię, Sikorski odpowiedział, iż "uznali, że to jest tak zwany miękki cel". - Znaleźli sobie patent na łatwy atak. Taki, przed którym nie ma obrony - stwierdził.

Były szef MSZ odniósł się też do komentarzy polityków PiS. Wiceszef MON Michał Dworczyk w piątek powiedział, że "to, że w Polsce jest bezpiecznie, jest między innymi wynikiem konsekwentnej polityki rządu RP".

Dworczyk w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie stwierdził, że zamach terrorystyczny, do którego doszło w czwartek w Barcelonie jest kolejnym dowodem na to, że polityka migracyjna i polityka bezpieczeństwa powinny być prowadzone w sposób "niezwykle przemyślany i odpowiedzialny".

- Politycy PiS, gdy mówią, że Polska jest bezpieczna, to mówią, że oni nie mają sygnałów o niebezpieczeństwach. To nie to samo - zaznaczył Sikorski.

Jak dodał, "rzeczywiście nie jesteśmy na pierwszej linii frontu". - Choć niektóre niemądre wypowiedzi naszych polityków, czy ujawniania niektórych tajemnic państwowych, mogą nas na nią przenieść - podkreślił.

- Terroryzm jest wykorzystywany politycznie przez samych terrorystów. Im chodzi o efekt terroru, o efekt zastraszenia, o reakcje przeciwko mniejszościom muzułmańskim po to, by wywołać wojnę religijną, wojnę cywilizacji - ocenił.

Według byłego szefa polskiej dyplomacji "w tym sensie radykalni politycy po naszej stronie realizują scenariusz terrorystów".

- To, co mnie razi w wypowiedziach polityków PiS, to taka nuta rasizmu, wyższości, czy pogardy wobec ludzi, którzy czasem uciekają przed wojną - powiedział Sikorski. - Jest język, w którym o tych sprawach można mówić w rozsądny sposób, prowadzący do twardych rozwiązań, które naszą kulturalną tożsamość i bezpieczeństwo wspólnoty zapewnią. I jest język rasistowski, który jest nie do przyjęcia - skomentował Sikorski.

Dodał, że jest mu wstyd. - Taki naród jak nasz, który tyle wycierpiał podczas powstań, wojen, mówi o uchodźcach takim językiem. To mnie szokuje - przyznał. - To są trudne sprawy, o nich trzeba myśleć długofalowo i o ich długofalowych skutkach, ale mówić językiem empatii, a nie rasizmu i wrogości - przekonywał Sikorski.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH":

Autor: kb//plw / Źródło: tvn24