- Rozumiem, że padł ofiarą nagonki. Mówił już od dłuższego czasu, że czuje się bardzo zraniony krzywdzącymi zarzutami pod jego adresem - powiedział poseł Jacek Żalek o odejściu Johna Godsona z Platformy. Inni partyjni koledzy Godsona przyznają, że żałują, iż poseł odchodzi, ale o sejmową większość się nie boją.
Poseł John Godson we wtorek ogłosił, że rezygnuje z członkostwa w klubie PO. - Będę lepiej się czuł jako poseł niezrzeszony niż jako poseł z ramienia Platformy Obywatelskiej - tłumaczył swoją decyzję.
Padł ofiarą nagonki
Żalek powiedział dziennikarzom w Sejmie, że jest zaskoczony decyzją Godsona; przekonywał dziennikarzy, że nic o niej nie wiedział. Pytany, czy będzie mu brakowało Godsona w PO, odparł: "bez wątpienia". Sam jednak - jak zadeklarował - nie zamierza opuszczać klubu i partii. - Mam pewne zobowiązania - one wynikają z tych relacji, które mam z wyborcami i dopóki ich nie wypełnię, dopóty powinienem zabiegać, walczyć o to, żeby realizować program Platformy Obywatelskiej - mówił.
"Czuł się pokrzywdzony"
Jako możliwą przyczynę decyzji Godsona, poseł Jacek Żalek podaje złożenie wniosków o zawieszenie w prawach członka klubu na trzy miesiące jego samego, Godsona oraz Jarosława Gowina za głosowanie wbrew partii nad nowelizacją ustawy o finansach publicznych, która zawiesza na 2013 rok działanie pierwszego, 50-procentowego progu ostrożnościowego. - Rozumiem, że padł ofiarą nagonki, bo ja też nie spodziewałem się dzisiaj pytania o moje wykluczenie z klubu po deklaracji premiera, który mówił o wyciągniętej ręce do współpracy - mówił poseł Jacek Żalek.
Według niego część posłów Platformy nie potrafiła powściągnąć emocji i cały czas rzucała argumentami o wykluczeniu posłów z partii. - Rozumiem, że poseł Godson nie ma tak mocnej skóry. Mówił już od dłuższego czasu, że czuje się bardzo zraniony tymi bardzo krzywdzącymi zarzutami pod jego adresem, które nie są poparte żadnymi argumentami, tylko cały czas atakami personalnymi - mówił poseł Żalek.
"To może być oczyszczające"
Sławomir Neumann żałuje, że poseł John Godson zdecydował się odejść z Platformy Obywatelskiej i z klubu parlamentarnego tej partii.
- Żałuję, ale rozumiem, że skoro Jarosław Gowin dostał 20 proc. głosów i nie przekonał członków Platformy do swojej wizji, to nie jest rolą posłów, którzy się z nim identyfikowali, obrażanie się na resztę i wychodzenie z klubu - powiedział. Dodał, że takie odejścia nie są rzeczą przyjemną.
Powiedział jednak, że "być może to lepiej, jeżeli ktoś identyfikuje się ze swoim ugrupowaniem". - Żeby się nawzajem nie irytować i nawzajem na siebie nie krzyczeć i krzywo nie patrzeć, to nie raz takie decyzje być może są oczyszczające - argumentował.
- Żałuję, że koledzy, którzy przegrali w tych wyborach nie potrafią tej porażki przekuć w dalsze chęci działania z nami, tylko szukają innej drogi - przyznał.
Koalicja wciąż ma większość
Deklarację Godsona skomentował też poseł PO Andrzej Halicki. - Żałuję, że ktokolwiek odchodzi z Platformy, ale to decyzja posła Johna Godsona, do której ma prawo. Dodał, że nawet premier Donald Tusk przekonywał go do pozostania w Platformie. - Ceniłem go za aktywność, jego obecność w Sejmie - dodał.
Podkreślił też, że nie boi się o większość podczas głosowań, bo - jak zauważył - koalicja PO-PSL wciąż ma większość sejmową. Po odejściu Godsona klub PO będzie liczył 204 posłów, razem z PSL (29 posłów) koalicja dysponuje 233 głosami.
PSL prosi o wyjaśnienie
Szef klubu PSL Jan Bury uważa, że PO powinna rzetelnie wyjaśnić na ile głosów może liczyć koalicja rządowa. To jego reakcja na odejście z klubu PO i z partii posła Johna Godsona.
- Widać było, że Godson, podobnie jak jeden czy dwóch jego kolegów odchodzą od koalicji. Nie wnikam, czy od Platformy, ale od koalicji, od rządowych projektów ustaw. Jeśli koalicja ma mieć przewidywalne wsparcie w Sejmie, to lepiej, jak Platforma sobie dokładnie i rzetelnie wyjaśni na ile głosów w klubie PO może liczyć rząd PO-PSL - powiedział polityk.
Ocenił też, że odejście jednego posła nie zachwieje równowagi na scenie politycznej. Zapewnił, że nie wywierał żadnych nacisków na Godsona oraz, że nie wie, kto mógł na niego naciskać.
Wolał zrezygnować
Przeciwnego zdania jest jednak szef klubu Platformy Rafał Grupiński. - Jak rozumiem John Godson wołał złożyć rezygnację niż zostać zawieszony lub w inny sposób ukarany, co generalnie byłoby nieuchronne - powiedział.
Szef klubu PO powiedział, że Godson zawiadomił go o swojej decyzji. Zadeklarował też, że nie dziwi go odejście Godsona z PO. - Jak wiemy, bardzo często rozmijał się w swoich głosowaniach z resztą klubu - zaznaczył Grupiński. Podkreślił, że Godson był też skonfliktowany z łódzką PO, czyli ze swoją rodzimą strukturą partyjną.
Współpraca nie układała się najlepiej
Posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska także przypomniała, że Godson wielokrotnie głosował wbrew stanowisku klubu PO. - Teraz to będzie czystszy układ - poseł będzie nam dawał poparcie wtedy, kiedy będzie chciałm, a my nie będziemy liczyli, że mamy pewny głos posła, bo tego głosu nigdy nie mieliśmy - powiedziała.
Przyznała, że współpraca Godsona z klubem Platformy nie układała się najlepiej. - Współpraca Godsona z klubem PO układała się źle, ale nie przez różnice światopoglądowe. W PO każdy poseł w takich sprawach głosuje zgodnie z własnym sumieniem, Platforma nikomu nic w tych kwestiach nie narzuca - zapewniła posłanka PO.
Zdaniem Kidawy-Błońskiej problem z Godsonem był przy głosowaniach nad ustawami budżetowymi, które są ważne dla naszej gospodarki, a na pewno nie mają charakteru światopoglądowego. - Każdy poseł PO, który łamie dyscyplinę klubową podlega karze, żadnego innego traktowania posła Godsona nie było - zapewniła posłanka PO.
Wniosek o ukaranie posłów
John Godson to partyjny zwolennik b. ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina - kontrkandydata premiera Donalda Tuska w wyborach szefa PO. Wniosek o wykluczenie całej trójki z PO zapowiadał przed wakacjami wiceszef klubu Platformy Andrzej Biernat. We wtorek z kolei najpierw kolegium, a później prezydium klubu PO zajmowały się wnioskiem o ukaranie Gowina, Godsona i Żalka za złamanie w lipcu dyscypliny klubowej podczas głosowania nad nowelizacją ustawy o finansach publicznych, która zawiesza na 2013 rok działanie pierwszego, 50-procentowego progu ostrożnościowego. Po południu Godson ogłosił, że opuszcza PO.
Autor: aw/jk / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24