Negocjacje w sprawie zakupu systemów Patriot mają być bliskie końca. Chodzi o kilkadziesiąt miliardów złotych. - W przyszłym tygodniu leci do USA ekipa Inspektoratu Uzbrojenia MON finalizować umowę - napisał na Twitterze wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki. Może to oznaczać, że pierwszy kontrakt w ramach programu Wisła zostanie podpisany w pierwszej połowie tego roku.
Negocjacje w tej sprawie ciągną się już od wielu lat i są znacząco opóźnione. Program Wisła, którego zasadniczym elementem są amerykańskie systemy Patriot, jest uznawany za najważniejszy w całym procesie modernizacji polskiego wojska. Ma przenieść obronę przeciwlotniczą z czasów PRL w XXI wiek i stworzyć realną możliwość obrony przeciwrakietowej.
Długie oczekiwanie na umowę
Jeszcze na początku 2017 roku Antoni Macierewicz deklarował, że umowa będzie podpisana do końca tegoż roku, jednak nic z tego nie wyszło. Obecnie mówi się o "początku" roku 2018. Wpis Kownackiego wydaje się potwierdzać, że rzeczywiście tak może się stać.
Poprosiliśmy o potwierdzenie tej informacji Inspektorat Uzbrojenia. Czekamy na odpowiedź. Według nieoficjalnych informacji tvn24.pl, podpisanie umowy jest obecnie planowane na przełom lutego i marca.
Kluczową kwestią jest cena za system Patriot oraz jego wersja. Wstępna oferta Amerykanów zaprezentowana pod koniec 2017 roku została określona przez polski MON jako "nie do zaakceptowania". Obejmowała sprzęt dla całego pierwszego etapu programu i jeszcze trochę z drugiego.
Zakup systemów Patriot podzielono na etapy, żeby przyśpieszyć proces. MON postawił bowiem bardzo wyśrubowane wymagania, jakie ma spełniać sprzęt. Część rozwiązań, które chciałoby dostać polskie wojsko, jeszcze jest opracowywana i testowana przez Amerykanów. W pierwszym etapie ma więc zostać kupione to, co USA już może sprzedać. W drugim to, co będzie gotowe dopiero za kilka lat.
Bardzo droga wstępna propozycja
Teraz blisko finału jest ten pierwszy etap. 20 listopada 2017 roku Pentagon przekazał do Kongresu notyfikację, w której informował o zamiarze sprzedania Polsce systemów Patriot. W dokumencie opisano szczegółowo to, co może zostać Polsce sprzedane oraz za jaką maksymalną cenę. Padła kwota 10,5 miliarda dolarów, co wywołało poruszenie w Warszawie, bowiem znacząco przekraczała ona wcześniejsze deklaracje MON. Minister Macierewicz deklarował w 2017 roku, że cały program Wisła zamknie się w kwocie 30 miliardów złotych. Tymczasem za jego pierwszy etap i część drugiego (łącznie około połowy programu Wisła) Amerykanie chcieli nawet 38 miliardów złotych. MON i wielu ekspertów zapewniało jednak, że to jedynie orientacyjna kwota maksymalna a ostateczna będzie wyraźnie niższa. Ministerstwo podawało przykład zakupu rakiet dalekiego zasięgu JASSM dla polskich F-16. W analogicznym komunikacie Pentagon podał kwotę prawie dwa razy wyższą od tej, która ostatecznie widniała na umowie. Eksperci w rozmowach z tvn24.pl przypuszczali jednak, że w przypadku Patriotów nie uda się wynegocjować kwoty niższej o 30%. Nie wspominając o osiągnięciu deklarowanych przez ministra 30 miliardach za cały program Wisła. - Nie ma szans, żebyśmy się zmieścili w limicie 30 miliardów złotych. Raczej będzie to bliżej 45-50 miliardów złotych netto. Łączna wartość zamówienia dla obu faz będzie istotnie zależeć od ostatecznego zakresu zamówienia i offsetu - mówił Tomasz Dmitruk, dziennikarz miesięcznika "Nowa Technika Wojskowa".
Dziesiątki miliardów złotych dla Amerykanów
Jest wobec tego możliwe, że w najbliższym czasie USA wystawią Polsce rachunek na około 25 miliardów złotych, tylko za połowę programu Wisła. Dokładniej zrobi to koncern Raytheon, będący głównym producentem systemów Patriot. Dodatkowo na stole są kolejne miliardy złotych dla Amerykanów. W zaawansowanej fazie znajdują się negocjacje w sprawie programu Homar, czyli rakiet dalekiego zasięgu. Umowa na nie też miała zostać podpisana do końca 2017 roku, jednak oferta Amerykanów w tym wypadku również miała się mocno różnić od oczekiwań MON i polskiego przemysłu zbrojeniowego. W efekcie rozmowy się przeciągnęły a MON nawet zaczął dawać sygnały, że może w Izraelu poszukać alternatywy dla Amerykanów. Na początku roku udała się tam delegacja ministerstwa i Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Nie wiadomo jak rozwinie się dalej sytuacja, jednak MON zapowiada podpisanie umowy w pierwszej połowie tego roku. Nie wiadomo jeszcze ile dokładnie może kosztować program Homar. Szacunki mówią o do siedmiu do dziesięciu miliardów złotych. Jednak co ważne, MON planuje dokupienie w przyszłości dwa razy większej liczby wyrzutni systemów Homar. Na rakiety dalekiego zasięgu może więc zostać przeznaczone znacznie więcej pieniędzy. Tylko w tych dwóch programach na stole jest więc około 60 miliardów złotych w ciągu mniej więcej dekady. To jednak nie wszystkie wielkie zakupy, których MON może dokonać w USA. We wstępnej fazie jest program Harpia, czyli zakup nowych samolotów wielozadaniowych dla polskiego lotnictwa. Jego faworytem może okazać się amerykański myśliwiec piątej generacji F-35. Cena za sztukę to około stu milionów dolarów a same samoloty będą stanowiły tylko część kontraktu.
Potencjalnie mowa więc o kolejnych kilkudziesięciu miliardach złotych dla firm z USA.
Autor: Maciej Kucharczyk / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Raytheon