Formalnie ta inwestycja trwa od 2022 roku, w 2023 pojawiły się blaszane płoty i pierwsze kontenery. Ale, jak mówił w piątek członek zarządu BGK Jarosław Dąbrowski, prace ruszyły z kopyta dopiero w grudniu ubiegłego roku, po podpisaniu aneksu z wykonawcą. – Wedle harmonogramu powinniśmy zakończyć gruntowny remont wczesną jesienią 2027 roku, zakładamy, że będzie to październik. Potem nastąpią prace związane z różnego typu obiorami – zapowiedział Dąbrowski.
Stan zaawansowania prac ocenił na 30 procent. – Jak na niecały rok (dziewięć miesięcy) faktycznej pracy, bo wcześniejsza polegała na inwentaryzacji i analizach, to idzie nieźle. Na budowie pracuje 350 osób. Do końca 2026 roku duża praca w środku i na zewnątrz będzie zamknięta, w 2027 roku zaczniemy wykończeniówkę, przekazanie do użytkowania wiosną 2028 – nakreślił harmonogram członek zarządu BGK. Jak dodał, obecnie trwają prace instalatorskie związane z okablowaniem i klimatyzacją, wymieniane są okna, co ciekawe, na stalowe.
Budynek dziurawy jak szwajcarski ser
Pierwotnie odrestaurowana siedziba BGK miała być gotowa na stulecie banku, które przypadało w 2024 roku. Ale skala inwestycji okazała się znacznie większa niż planowano, ponieważ stan techniczny obiektu był znacznie gorszy, niż ktokolwiek zakładał. A w dodatku wszystko musi być konsultowane z konserwatorem zabytków, bo budynek znajduje się w rejestrze.
- Ten budynek ciągle nas czymś zaskakuje – przyznała Angelika Cieślowska, prezes DORACO, generalnego wykonawcy. Tłumaczyła, że konstrukcja po latach funkcjonowania i nieumiejętnych remontach została poważnie osłabiona. - Okazało się, że w środku budynek jest podziurawiony jak ser szwajcarski - opisywała, dodając, że podziurawione były nawet konstrukcje nośne.
Wielkim wyzwaniem jest fakt, że zabytkowy obiekt trzeba dostosować do standardu nowoczesnego biurowca i siedziby banku ze wszystkimi jego wymogami bezpieczeństwa. Ma też pełnić funkcje reprezentacyjne, dlatego z wielkim pietyzmem zaprojektowano wnętrza na parterze i pierwszym piętrze (wyżej będzie współcześnie). Założenie było takie, że pomieszczenia mają wyglądać tak, jak oryginalnie, przed wojną. Tam, gdzie brakowało materiału źródłowego w postaci zdjęć czy planów, pracownia JEMS Architekci projektowała wnętrza w duchu epoki.
Wyczyszczą ciemnoszarą elewację
Kontrakt obejmuje też oczyszczenie ciemnoszarej elewacji. - Ciągle dostajemy pytania, czy ten budynek zmieni kolor. Nie, bo to zabytek, taki kolor był pomyślany wtedy (gdy powstawał - red.), jest piękny – zapewniła Cieślowska. A Dąbrowski wtrącił, że kamień na ścianach to andezyt, szlachetna skała.
Historyk BGK Radosław Milczarski tłumaczył, że bankowcom zależało na powrocie do historycznej siedziby, by podkreślić ciągłość instytucji (tymczasowo pracują w jednej z wież kompleksu Varso).
- Najpierw banki musiały być fortecą, bo sprzedawały bezpieczeństwo, stabilność i reputację. Po pewnym czasie zaczęły sprzedawać usługi, dlatego zaczęły być transparentne, co wyrażały szklane wieżowce. W naszym przypadku, co jest absolutnie wbrew trendowi światowemu, zostajemy w tym budynku. Bo dla nas wartością jest ciągłość państwa, której zawsze nam w Polsce brakowało. Ona jest na wagę złota, ciągłość instytucji buduje dobrobyt – przekonywał.
Przetrwał niemieckie bomby
Swoją historią bank postanowił pochwalić się na wystawie, którą można oglądać na blaszanym płocie wokół remontowanej siedziby. Trafiły na nią zreprodukowane w dużym formacie zdjęcia i krótkie opisy (krótkie, bo warunki oglądania na wąskim chodniku nie są zbyt komfortowe). Milczarski zwrócił szczególną uwagę na fotografię z 1939 roku, pokazującą uszkodzenia górnych kondygnacji gmachu po wrześniowych bombardowaniach.
– Ten budynek wytrzymał dziewięć półtonowych bomb. To była ogromna siła, która uszkodziła go, ale nie zburzyła – opowiadał. Wytrzymałość była zasługą żelbetowej konstrukcji, która wówczas była architektoniczną nowinką. - Zaprojektował ją Ludwik Tylbor, jeden z pierwszych inżynierów, który proponował takie rozwiązania – dodał historyk.
Zniszczenia po bombach naprawiono już w 1940 roku. Budynek przetrwał Powstanie Warszawskie. A tuż po wojnie stał się siedzibą kilkunastu różnych instytucji, ponieważ bardzo brakowało przestrzeni biurowej. - Chcieliśmy przedstawić wartość tego budynku, pokazać, że jest częścią historii nie tylko jednej instytucji, ale także historii projektu modernizacyjnego, jakim była niepodległa Polska – opisywał wystawę Radosław Milczarski.
Bank specjalnych zadań
Bank Gospodarstwa Krajowego należy do państwa. Nie rywalizuje z bankami komercyjnymi, ma inne zadania - wsparcie programów społeczno-gospodarczych, rozwój samorządności czy pomoc w ekspansji zagranicznej polskich firm. Finansował najważniejsze inwestycje II Rzeczpospolitej: port morski w Gdyni, zakłady azotowe w Puławach, linię kolejową ze Śląska do Gdyni czy fabryki broni w Centralnym Okręgu Przemysłowym.
Aby promować wiedzę na temat swojej historycznej roli bank postanowił także wydać książkę - "Bank Gospodarstwa Krajowego w II RP. Jak zbudować gospodarkę od nowa". Autorem jest Mateusz Wierzbicki, który w BGK zajmował się komunikacją wewnętrzną, a potem jego historią. Gromadzony przez lata materiał stał się podstawą do ponad 300-stronicowej, bogato ilustrowanej publikacji.
Wierzbicki przypominał ludzi, którzy współtworzyli bank. – Wiceprezesem był późniejszy prezydent Warszawy Stefan Starzyński. Nasz powojenny prezes Edward Lipiński w 1976 roku był jednym z założycieli Komitetu Obrony Robotników. Papiery wartościowe emitowane przez BGK projektowała wybitna artystka Zofia Stryjeńska. Ci ludzie musieli pojawiać się w tym budynku, chodzili tymi schodami – opowiadał autor. I zapewniał, że na jednym tomie nie zamierza poprzestać. – Chciałbym kontynuować pracę i opisać okres okupacji w kraju i na emigracji oraz okres powojenny do 1989 roku – zapowiedział.
Autorka/Autor: Piotr Bakalarski
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Klemens Leczkowski, tvnwarszawa.pl