- Jesteśmy państwem demokratycznym, to jest decyzja większości, jak chce poustawiać swoje życie, a nie religijna decyzja - mówił o pomyśle zamknięcia sklepów w niedzielę ks. Jacek Stryczek, duszpasterz ludzi biznesu. Z kolei ekonomista prof. Witold Orłowski zwracał uwagę na możliwość utraty pracy przez tysiące Polaków.
Orłowski podkreślał, że wiele, nawet kilkadziesiąt tysięcy osób może stracić pracę, jeśli handel w niedzielę zostanie zakazany, a sklepy zostaną zamknięte. Mówił też, że zakaz handlu w niedzielę nie sprawi automatycznie, że Polacy zaczną spędzać czas np. na spacerach z rodziną czy uprawianiu sportu zamiast chodzić po centrach handlowych.
- Trzeba się raczej zastanowić nad edukacją, tworzeniem, rozbudzaniem wśród ludzi zainteresowań. To nie jest tak, że jeśli się zamknie centra handlowe, to ludzie którzy przestali chodzić do kościoła masowo do niego pójdą - przekonywał.
Chęć pracy czy kupowania?
Ks. Stryczek przekonywał, że w obecnej dyskusji przeciwnikom zamykania sklepów w niedzielę nie chodzi raczej o miejsca pracy, ale o możiwość robienia w niedzielę zakupów.
- Jesteśmy państwem demokratycznym, to jest decyzja większości, jak chce poustawiać swoje życie, a nie religijna decyzja - przyznał jednak duchowny.
Posłowie kontra niedzielne zakupy
Do Sejmu trafił projekt zmian w kodeksie pracy, który zakłada zakaz pracy w placówkach handlowych w niedzielę.
"Niedziela w polskiej tradycji jest dniem świętym i rodzinnym" - można przeczytać w uzasadnieniu projektu, pod którym podpisała się część posłów PiS, PO, PSL i SP.
Autor: nsz//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24