"Obiecują gościowi działkę, więc on chętnie jedzie". Narkotykowy biznes i polskie gangi

[object Object]
"Zagłębie metamfetaminy"Superwizjer TVN
wideo 2/4

Metamfetamina jest tak silnym narkotykiem, że uzależnia już po pierwszym zażyciu. Kilka lat po pojawieniu się jej w naszym kraju, polskie gangi zaczęły odgrywać kluczową rolę w łańcuchu produkcji i dystrybucji w całej Europie. Reporterzy "Superwizjera" przyjrzeli się powiązaniom przestępców z przemysłem farmaceutycznym i organami ścigania. Odkryli także, że na narkotykowej mapie Polski jest pewne szczególne miejsce, w którym metamfetaminowy biznes rozrósł się na skalę przemysłową. Reportaż "Zagłębie metamfetaminy" w "Superwizjerze".

W Bogatyni, mieście na Dolnym Śląsku, w ciągu ostatnich kilku lat znacznie spadło poczucie bezpieczeństwa obywateli.

Miejscowi twierdzą, że osoby uzależnione od narkotyków utrudniają życie zwykłym mieszkańcom. Zwracają uwagę na liczbę kradzieży i przestępczość, na to, że dochodzi do podpaleń, bójek i strzelanin.

Bogatynia szczególnym miejscem na narkotykowej mapie Polski Google Maps

"Po prostu był napity i naćpany"

Do najbrutalniejszego przestępstwa popełnionego pod wpływem metamfetaminy doszło 16 kwietnia w nielegalnym lokalu z automatami. Od ciosu nożem zginął przypadkowy gość. Po tragedii salon gier miał zostać zamknięty. Owszem, zdjęto z niego szyldy, ale nadal funkcjonuje. Nielegalnie.

Pracownica przyznaje, że się boi, ale stara się tego nie okazywać. – Jakbym pokazała im, że się boję, toby mi na głowę weszli – podkreśla.

Potwierdza, że znała mężczyznę, który zginął od ciosu nożem. – Michał, spokojny chłopak. Nie kłócił się z nikim – mówi. Zapytana o przyczyny ataku ocenia, że napastnik "po prostu był napity i naćpany". – To była sekunda, jak on ten nóż wyciągnął z rękawa i dźgnął go – dodaje.

Oskarżony o zabójstwo Marek M. jest dobrze znany w Bogatyni. Znane jest także jego uzależnienie od metamfetaminy w lokalnym slangu zwanej "piko".

- Od "piko" to już prawdopodobnie miał nie po kolei w głowie. Jakieś pół roku wcześniej potrącił i pobił chłopaka, który też gdzieś po prostu krzywo się na niego tylko spojrzał. Ten chłopak ma po dziś dzień problemy zdrowotne – opowiada anonimowo jeden z mieszkańców.

"Widziałam go przez szpary, jak leżał, bidulek"

Marek M. niedługo po dokonaniu ataku został schwytany przez policję. Jego ofiarę, 34-letniego Michała Oleksika, próbowano ratować, ale po przewiezieniu do szpitala zmarł.

- Widziałam go przez szpary, jak leżał, bidulek. Oni go tam chyba obmywali, nic nie chcieli mi powiedzieć. Kazali czekać. Po co ja go tu ściągnęłam? Powiedziałam mu: misiu, przyjeżdżaj tu do mnie, będziemy sobie życie układać. To był mój najmłodszy, kochany misiaczek – mówi matka zamordowanego Halina Oleksik.

Przez ostatnie dziesięć lat Michał Oleksik pracował na lotnisku jako operator wózka widłowego. Do mieszkania matki w Bogatyni powrócił zaledwie kilka tygodni przed swoją śmiercią. Pani Halina twierdzi, że zna z widzenia mordercę swojego syna. – Wiedziałam, że to jest bandzior i drań. Cała Bogatynia o tym mówiła i każdy się go bał – dodaje.

Reporterzy "Superwizjera" dotarli do rodziny Marka M., ale jego bliscy nie chcieli rozmawiać.

Marek M. odbywał wcześniej karę za brutalne przestępstwa. Za zabójstwo Michała Oleksika grozi mu dożywotnie więzienie.

Zagłębie metamfetaminy

Dwudziestotysięczna Bogatynia położona jest w Kotlinie Żytawskiej, pomiędzy granicami Polski, Czech i Niemiec. Problem narastającej przestępczości na tle narkotykowym pojawił się tam w 2007 r. po otwarciu granic w ramach strefy Schengen.

W Polsce można było wówczas legalnie kupić dowolną ilość leków z pseudoefedryną, z której produkuje się metamfetaminę.

Czechy uchodzą za największego producenta metamfetaminy w Europie, zakup takich leków jest u naszych południowych sąsiadów mocno ograniczony prawnie. Dlatego polskie grupy przestępcze wyspecjalizowały się w przemycie tabletek z pseudoefedryną do Republiki Czeskiej. Uzyskana z nich metamfetamina trafia do Niemiec, Polski, Skandynawii, a nawet do Japonii.

Mężczyzna, któremu za przemyt grozi wieloletnie więzienie, przyznaje, że Bogatynia jest metamfetaminowym zagłębiem. Potwierdza, że lekarstwa kupował w lokalnych aptekach. – Przez nasze apteki to szło, przez hurtownie – dodaje. Tłumaczy, że lekarstwa są przerabiane na metamfetaminę głównie w Czechach, bo "to jest czeski wynalazek".

– Trzeba było mieć swojego (aptekarza) i tyle, który dostawał różnie. Dwa złote przeważnie górki od ceny hurtowej – mówi. Informuje, że w jednym kursie przewożono około pięć tysięcy opakowań. – Z jednego kursu można było mieć koło piętnastu, dwudziestu tysięcy złotych – wylicza.

"Wytworzyła się kryminalna subkultura"

Reporterzy "Superwizjera" pojechali do Pragi na rozmowę z generałem czeskiej policji. Z akt śledztw, do których dotarli wynika, że pomimo zaostrzenia przepisów prawa dotyczących sprzedaży leków z zawartością pseudoefedryny Polska wciąż jest największym ich źródłem dla czeskich przestępców.

– W Polsce wytworzyła się kryminalna subkultura, która bezpośrednio zajmuje się tylko tym segmentem: logistyką – mówi generał Jakub Frydrych, naczelnik wydziału antynarkotykowego czeskiej policji.

– To oznacza, że mają oni kontakt z dostawcami leków i z producentami. Zaczęto stosować wyrafinowane metody ukrywania sprzedaży ze strony aptek i dystrybutorów. Zaczęto też polegać na dostawach z innych krajów, w ramach Unii Europejskiej – dodaje.

Pomimo że w ostatnich pięciu latach czeska policja zamyka średnio dwieście pięćdziesiąt fabryk metamfetaminy rocznie, narkobiznes wciąż sprawnie działa. Jeden gram tego narkotyku kosztuje tam około stu złotych, w Niemczech dwieście, a w Skandynawii nawet czterysta.

Najwyższą cenę za narkotyk płacą Japończycy – do 3200 złotych za gram. Zyski ze sprzedaży są krociowe. Nic dziwnego, że pomimo aktywnych działań policji i zaostrzonych przepisów prawa handel metamfetaminą wciąż kwitnie.

"To jest niesamowity biznes"

Pracownicy czeskiej straży granicznej, którzy pracują przy drodze bardzo często wykorzystywanej przez polskich przemytników, twierdzą, że "co drugi, trzeci dzień zatrzymują kogoś, kto posiada przy sobie pigułki".

- To jest niesamowity biznes. Wygląda na to, że produkuje się to w Czechach, a do Polski wraca już jako gotowa metafetamina albo wozi się ją do Niemiec. To jest problem całej Europy – mówi funkcjonariusz czeskiej straży granicznej. - Przemytnicy wielokrotnie uciekali przed kontrolami. Albo hamują i starają się uciec, albo najeżdżają na nas. Niektórzy mają przy sobie noże lub pistolety – dodaje.

Czeski funkcjonariusz twierdzi, że przemytnicy ukrywają metafetaminę w oponach, silnikach, filtrach albo na sobie. - Dlatego mamy wyszkolone psy – wyjaśnia. - Do przemytu często wykorzystywani są ci, którzy sami biorą metamfetaminę. Obiecują gościowi działkę, więc on chętnie jedzie – mówi.

"Zagłębie metamfetaminy". Pierwsza część dyskusji
"Zagłębie metamfetaminy". Pierwsza część dyskusjiSuperwizjer TVN24

"Pseudoefedryną nie handlują już aptekarze"

Czeski funkcjonariusz podkreśla, że problem przemytu występuje wzdłuż całej granicy z Polską. - Wszędzie można znaleźć hałdy opakowań. W lasach albo w pojemnikach na śmieci można znaleźć blistry i pudełka po lekach. Naprawdę jest tego sporo – opowiada.

Już w pierwszej ruinie, sto metrów za granicą z Czechami, reporterzy "Superwizjera" znaleźli 212 pustych opakowań po zawierających pseudoefedrynę lekach wyprodukowanych w Polsce. Numery serii na pudełkach wskazują na to, że wszystkie zakupiono w jednej aptece albo hurtowni. Z takiej ilości można wyprodukować narkotyk o wartości rynkowej około trzydziestu tysięcy złotych. Reporterzy znaleźli również hałdy blistrów po lekach w lesie na obrzeżach Bogatyni.

Z pytaniem, jak to możliwe, że przestępcy wyprowadzają tak wielkie ilości leków poza legalny obieg, dziennikarze zwrócili się do Państwowej Inspekcji Farmaceutycznej, odpowiedzialnej za kontrolę przepływu leków w Polsce. Rzeczniczka instytucji odmówiła spotkania, nie zgodziła się także na skomentowanie sprawy przed kamerą.

Wiceprezes Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej mgr farmacji Zbigniew Madurowicz tłumaczy, iż "dzisiaj można prowadzić to w formie takiej, że wyprowadza się pseudoefedrynę z hurtowni".

- Pseudoefedryną nie handlują już do końca aptekarze. Handlują ludzie z pogranicza świata przestępczego, którzy mają swoje kanały pozyskiwania surowca spoza obrotu aptecznego – twierdzi Madurowicz. Podejrzewa, że źródłem pozyskiwania pseudoefedryny mogą być też fabryki.

Leki zawierające pseudoefedrynę wyprowadzane są z aptek nielegalnie, ponieważ zaostrzone niedawno przepisy zezwalają na kupienie tylko jednego opakowania naraz. To właśnie dlatego kryminaliści przeniknęli do nieuczciwych hurtowni i aptek. Im głębiej proceder schodzi do podziemia, tym więcej grup przestępczych rywalizuje ze sobą w przygranicznych miejscowościach.

"Zagłębie metamfetaminy". Druga część reportażu
"Zagłębie metamfetaminy". Druga część reportażuSuperwizjer TVN

"Wykręcało ich. Różne straszne rzeczy się z nimi działy"

Wraz ze wzrostem aktywności grup przestępczych i dostępnością metamfetaminy gwałtownie rośnie liczba uzależnionych.

Jedna z wielu ofiar narkotyku, które trafiają co roku do jeleniogórskiego Monaru, mówi, że po zażyciu odczuwała "przypływ mocy, energii". – Normalnie czułam się jak bóg. Mogłam wszystko, nie bałam się niczego – opowiada kobieta.

Ale uzależnienie od "piko" oznacza też brak umiaru i kontroli. – Po prostu biorę i jak już schodzi, to muszę wziąć, bo nie dam rady żyć – dodaje.

Zwierza się, że zaczęła kraść i napadać ludzi, żeby zdobyć pieniądze na narkotyk. - Zaczęłam handlować tym, żeby mieć na swoje potrzeby i żeby go nie brakowało. No i przy okazji trułam innych – mówi.

Monika od czterech miesięcy chodzi na terapię. W uzależnienie wpadła sześć lat temu, gdy miała 15 lat. Niedługo potem zrezygnowała ze szkoły i zaczęła sprzedawać narkotyki, aż w końcu, zatrzymana przez policję, trafiła do Monaru. Wielu z jej dawnych znajomych nie miało tyle szczęścia.

Opowiada, że jej znajomi, którzy brali ten narkotyk, "tak jakby nie potrafili zapanować nad swoim ciałem". – Wykręcało ich. Różne straszne rzeczy się z nimi działy. Niektórzy umierali, niektórzy próbowali popełniać samobójstwo – przyznaje.

"To jest narkotyk, który zaskoczył wszystkich"

Dyrektor Żaneta Marmon-Leśniak ze stowarzyszenia Monar w Jeleniej Górze wspomina, że jeden z jej ostatnich pacjentów opowiadał, iż "obudził się na cmentarzu i zaczęła z rąk schodzić mu skóra i paznokcie". – Był w tak silnej psychozie, że on nie wiedział już, co robi – podkreśla. Alarmuje, że "wyniszczenie mózgu, które powoduje metamfetamina, jest ogromne".

- To jest narkotyk, który zaskoczył wszystkich: terapeutów, pacjentów, rodziny. Ja mam dzisiaj takie poczucie, że my sobie z tym nie radzimy. Społeczne konsekwencje dotykają nas wszystkich, bo ci ludzie w efekcie mogą się już do niczego nie nadawać przez całe życie – komentuje certyfikowany instruktor terapii uzależnień Krzysztof Matusiak.

Policjanci zamieszani w handel narkotykami

Co robią instytucje państwa i organy ścigania, aby powstrzymać falę uzależnień i handel metamfetaminą? W styczniu funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych ("policji w policji") Komendy Głównej zatrzymali trzech policjantów ze Zgorzelca i dwóch z Bogatyni, podejrzanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej wyspecjalizowanej w handlu narkotykami.

Jak dotąd prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko trzem policjantom, między innymi za obrót metamfetaminą.

Podinspektor Krzysztof Zaporowski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, zapytany, co się zmieniło w bogatyńskiej policji po zatrzymaniach funkcjonariuszy, odpowiada, że jest tam nowa obsługa i nowi przełożeni, a osoby odpowiedzialne za handel narkotykami "odpowiedzą za swoje czyny".

Z takim samym pytaniem reporterzy udali się bezpośrednio do bogatyńskiego komisariatu. Tydzień po próbie rozmowy z przedstawicielem policji dowiedzieli się, że zatrzymany został były komendant tego komisariatu. W tej samej sprawie na początku ubiegłego roku aresztowano byłego burmistrza tego miasta, a z nim kilkunastu innych urzędników miejskich i biznesmenów. Wszyscy podejrzani są o udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

Nieoficjalnie reporterzy dowiedzieli się, że w związku z tą sprawą zatrzymany został również jeden z najbliższych współpracowników byłego burmistrza, podejrzewany o produkcję metamfetaminy i handel tym narkotykiem.

"Zagłębie metamfetaminy". Druga część dyskusji
"Zagłębie metamfetaminy". Druga część dyskusjiSuperwizjer TVN

Autor: asty//rzw / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Stany Zjednoczone kupią od Finlandii lodołamacze potrzebne do kontroli Arktyki. Informację potwierdził w sobotę prezydent Donald Trump po spotkaniu z prezydentem Finlandii Alexandrem Stubbem. Lodołamacze - napisał Trump - mają "zapewniać pokój i bezpieczeństwo międzynarodowe naszym krajom i światu".

USA kupią nowy sprzęt do "zapewniania pokoju"

USA kupią nowy sprzęt do "zapewniania pokoju"

Źródło:
PAP

Będę prosił w najbliższych dniach na piśmie, aby pan prezydent już zechciał się wstrzymać od realizacji moich wniosków w sprawie ambasadorów - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Sikorski: będę wycofywał wnioski o nominacje ambasadorskie

Sikorski: będę wycofywał wnioski o nominacje ambasadorskie

Źródło:
TVN24

W Lubiczu Dolnym pod Toruniem kierowca samochodu osobowego, dojeżdżając do skrzyżowania i widząc czerwone światło oraz zatrzymujące się przed nim pojazdy, postanowił je ominąć i przejechał przez skrzyżowanie z niewłaściwego pasa. Policjanci ustalają tożsamość kierującego.

Za ten manewr grozi mu kara nawet 30 tysięcy złotych. Nagranie

Za ten manewr grozi mu kara nawet 30 tysięcy złotych. Nagranie

Źródło:
tvn24.pl

Szef Pentagonu Pete Hegseth zabrał żonę Jennifer na co najmniej dwa spotkania, na których rozmawiano o kwestiach bezpieczeństwa - podał dziennik "Wall Street Journal", powołując się na osoby biorące udział w tych wydarzeniach. Żona Hegsetha to była dziennikarka stacji telewizyjnej Fox News.

Media: Hegseth zabrał żonę na spotkania, na których poruszano wrażliwe kwestie

Media: Hegseth zabrał żonę na spotkania, na których poruszano wrażliwe kwestie

Źródło:
PAP

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tragedii w Prusicach, gdzie 51-latek zabił teściową, 5-letnią córkę i ciężko ranił 9-letniego syna. W nocy zmieniliśmy czas na letni. Narodowy Fundusz Zdrowia sfinansuje leczenie endometriozy. Protesty w Stambule i ogromny wiec poparcia dla aresztowanego Ekrema Imamoglu. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 30 marca.

Tragedia w Prusicach, zmiana czasu, protesty w Stambule

Tragedia w Prusicach, zmiana czasu, protesty w Stambule

Źródło:
PAP, TVN24, tvn24.pl

Afera maseczkowa z udziałem bocheńskiego biznesmena Przemysława W. i zawiadomienie o oszustwie, jakie złożył do prokuratury resort zdrowia, nie przeszkodziło firmie, w której był współwłaścicielem, w kolejnym biznesie z państwowym podmiotem. Tym razem chodzi o urządzenia filtrujące powietrze. Jaką funkcję spełnia taki sprzęt? - Świeci sobie na niebiesko i tyle robi - to usłyszeli od pracownika jednej ze stacji Orlen dziennikarze "Superwizjera". O kulisach - w reportażu Michała Fui "Kto rozliczy aferę maseczkową?".

Urządzenia filtrujące na stacjach Orlen. Kolejna odsłona afery maseczkowej

Urządzenia filtrujące na stacjach Orlen. Kolejna odsłona afery maseczkowej

Źródło:
TVN24

Po rosyjskim ataku dronów na Dniepr, uszkodzony został dom ukraińskich tenisistek, bliźniaczek Ludmyły i Nadiji Kiczenok. W ataku zginęły cztery osoby, a 21 zostało rannych.

Rosjanie ostrzelali Dniepr. Zniszczyli dom utytułowanych tenisistek

Rosjanie ostrzelali Dniepr. Zniszczyli dom utytułowanych tenisistek

Źródło:
PAP

Bardzo dużym zainteresowaniem cieszy się oferta władz miejscowości Penne w prowincji Pescara we włoskiej Abruzji dotycząca wystawienia na sprzedaż domów za jedno euro. To element akcji związanej z przeciwdziałaniem pustoszenia historycznego centrum. W ciągu kilku dni napłynęło ponad 1700 zgłoszeń z całego świata.

Włoskie miasteczko sprzedaje domy za jedno euro

Włoskie miasteczko sprzedaje domy za jedno euro

Źródło:
PAP

1130 dni temu rozpoczęła się inwazja zbrojna Rosji na Ukrainę. Wołodymyr Zełenski przyznał w sobotę, że Moskwie zbyt długo zajmuje odpowiedź na propozycje pokojową Stanów Zjednoczonych. Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak dronami na Charków i rakietami na Krzywy Róg. Oto najważniejsze wydarzenia minionej doby dotyczące wojny w Ukrainie.

Zełenski: Moskwa zbyt długo zwleka z odpowiedzią

Zełenski: Moskwa zbyt długo zwleka z odpowiedzią

Źródło:
PAP

Tragiczny wypadek w Bydgoszczy z udziałem motocyklisty. 34-latek nie dostosował prędkości do warunków na drodze, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierki. Niestety nie przeżył.

"Nie dostosował prędkości do warunków", uderzył w barierki. Nie żyje 34-latek

"Nie dostosował prędkości do warunków", uderzył w barierki. Nie żyje 34-latek

Źródło:
tvn24.pl

W Syrii powstał rząd tymczasowy. Kluczowe stanowiska zajmują w nim związani z islamistycznymi bojówkami stronnicy Szary. Ministrem spraw socjalnych i pracy została chrześcijanka Hind Kabawat. Powstanie rządu ogłosił w sobotę tymczasowy prezydent Ahmed al-Szara.

W Syrii powstał tymczasowy rząd. Jeden z resortów objęła chrześcijanka

W Syrii powstał tymczasowy rząd. Jeden z resortów objęła chrześcijanka

Źródło:
PAP

Jak poinformowała agencja Bloomberga, Ukraina domaga się od Stanów Zjednoczonych więcej inwestycji w ramach negocjowania umowy surowcowej. Agencja powołuje się na treść umowy o surowcach naturalnych i własne źródła wśród negocjatorów pracujących nad jej kształtem.

Trwają negocjacje nad kształtem umowy surowcowej. Ukraińcy chcą więcej inwestycji

Trwają negocjacje nad kształtem umowy surowcowej. Ukraińcy chcą więcej inwestycji

Źródło:
PAP

W Danii odbyły się w sobotę demonstracje przeciwko postawie prezydenta USA Donalda Trumpa, który mówi o konieczności przejęcia Grenlandii. W Kopenhadze protestowało ponad trzy tysiące osób, a w Aarhus - kilkaset.

"USA, odczepcie się". Demonstracje przeciwko przejęciu Grenlandii

"USA, odczepcie się". Demonstracje przeciwko przejęciu Grenlandii

Źródło:
PAP

Sposób zakończenia tej wojny będzie stanowił o korelacji sił na naszym kontynencie i o poczuciu bezpieczeństwa - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Radosław Sikorski, szef polskiej dyplomacji. Mówił, że "rosyjskie rezerwy się bardzo szybko zużywają" i "jest scenariusz, w którym Rosji zaczyna po prostu brakować ludzi i sprzętu".

"Rozwibrowanie sytuacji" i "kredyt zaufania" dla Trumpa

"Rozwibrowanie sytuacji" i "kredyt zaufania" dla Trumpa

Źródło:
TVN24

Mette Frederiksen, szefowa duńskiego rządu, złoży wizytę na początku kwietnia na Grenlandii. "Mam ogromny szacunek dla sposobu, w jaki społeczność grenlandzka i jej politycy radzą sobie z ogromną presją wywieraną na Grenlandię" - podkreśliła Frederiksen w oświadczeniu.

Premierka Danii odwiedzi Grenlandię

Premierka Danii odwiedzi Grenlandię

Źródło:
tvn24.pl

Nie wyprzedzaj, strzelaj tylko w określonych sytuacjach i rób wszystko, żeby nikomu się nic nie stało. Jeżeli nie da się inaczej, czekaj, aż koledzy przyjadą z odsieczą. I raportuj, nawet jeżeli masz pędzić motocyklem, kierując jedną ręką - m.in. takie obowiązki spadają na policjanta, który rozpoczyna pościg za przestępcą. Ostatnio nagranie ze spektakularnego pościgu przez zatłoczone miasto pokazała krakowska policja. Czy tak to powinno wyglądać?

Na krawędzi. Co policjant ma robić w czasie pościgów i dlaczego ma być ich mniej

Na krawędzi. Co policjant ma robić w czasie pościgów i dlaczego ma być ich mniej

Źródło:
tvn24.pl

Intensywne opady deszczu wywołały powodzie w Bośni i Hercegowinie. Szczególnie trudna sytuacja panuje w mieście Prijedor i jego okolicach, gdzie pod wodą znalazły się całe osiedla. W mieście ogłoszono stan wyjątkowy, a mieszkańcy i władze z niepokojem obserwują rosnący stan wody na przepływającej przez nie rzece.

Całe osiedla pod wodą. "Nie mogę dotrzeć do domu, może uda się to za trzy dni"

Całe osiedla pod wodą. "Nie mogę dotrzeć do domu, może uda się to za trzy dni"

Źródło:
Reuters, N1, Grad Prijedor

Wypadek w Gdańsku. 13-latka spadła z dachu pustostanu. Na miejscu policjanci zastali cztery inne nastolatki. Poszkodowaną przetransportowano do szpitala.

13-latka spadła z dachu pustostanu w Gdańsku

13-latka spadła z dachu pustostanu w Gdańsku

Źródło:
TVN24

Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych J.D. Vance i czołowi doradcy namawiali Donalda Trumpa, by zwolnił swojego doradcę do spraw bezpieczeństwa narodowego Michaela Waltza po aferze z przypadkowym dodaniem dziennikarza do dyskusji na Signalu o planowanym ataku w Jemenie - podał portal Politico za swoimi źródłami. - Na razie go zostawią, ale pozbędą się go za kilka tygodni - mówiła osoba zaznajomiona ze sprawą.

Co dalej z Waltzem po aferze z Signalem? "Na razie go zostawią"

Co dalej z Waltzem po aferze z Signalem? "Na razie go zostawią"

Źródło:
PAP

Od 1 lipca będziemy mogli leczyć endometriozę na NFZ - zapowiedziała podczas debaty o endometriozie "Taka twoja uroda" w TVN24 GO ministra zdrowia Izabela Leszczyna. Mówiła też, że powstanie centrum leczenia endometriozy. Debatę można obejrzeć w TVN24 GO.

Ministra zdrowia: leczenie endometriozy będzie finansowane z NFZ

Ministra zdrowia: leczenie endometriozy będzie finansowane z NFZ

Źródło:
TVN24

Po doniesieniach o brakach jajek w sklepach spożywczych w Stanach Zjednoczonych, we Francji również zaczyna ich brakować - przekazał w sobotę dziennik "Le Monde". Przyczyną jest w dużej mierze efekt paniki, który nastąpił, gdy sieć obiegły zdjęcia pustych regałów sklepowych w USA, ale też epidemia ptasiej grypy.

Najpierw USA, teraz brak jajek dotknął też Francję. "Napięcie wzrosło"

Najpierw USA, teraz brak jajek dotknął też Francję. "Napięcie wzrosło"

Źródło:
PAP

W kraju ołomunieckim na wschodzie Czech został wprowadzony stan zagrożenia. Powodem jest katastrofa kolejowa sprzed miesiąca, na skutek której doszło do wycieku trującej substancji. Rząd Czech mówi o największym tego typu skażeniu na świecie.

Obawy o skażenie miesiąc po katastrofie. Wprowadzają stan zagrożenia

Obawy o skażenie miesiąc po katastrofie. Wprowadzają stan zagrożenia

Źródło:
PAP

Polska jest drugim największym rynkiem zbytu Thermomiksa, wielofunkcyjnego i kosztownego robota kuchennego. Ale to niejedyny sprzęt, który zdobywa polskie kuchnie. W kolejce są między innymi airfryery, czyli beztłuszczowe frytkownice. - Kupując robota kuchennego czy inne sprzęty, tak naprawdę kupujemy obietnicę: będziemy mieli więcej czasu, zjemy w domu dania jak w restauracji, bardziej sprawiedliwie podzielimy obowiązki domowe. Czy tak rzeczywiście jest? Nie zawsze - stwierdza Agata Bachórz z Uniwersytetu Gdańskiego.

Robot miesza w polskiej kuchni. "Jeszcze trochę i wyląduje w naszym godle"

Robot miesza w polskiej kuchni. "Jeszcze trochę i wyląduje w naszym godle"

Źródło:
tvn24.pl
Nowe przepisy dają władzę strażnikom granicznym. Jak będą z nich korzystać?

Nowe przepisy dają władzę strażnikom granicznym. Jak będą z nich korzystać?

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Układ w lesie? Co i komu zarzuca minister Dorożała

Układ w lesie? Co i komu zarzuca minister Dorożała

Źródło:
tvn24.pl
Premium