Płetwonurek przeszukujący nurt Liwca w pobliżu miejscowości Kapuściaki (woj. mazowieckie) znalazł ciało starszego z braci, których policja szukała od poniedziałku. Chłopcy wyszli z domu w Mokobodach i zaginęli. Poszukiwania drugiego nastolatka będą kontynuowane jutro.
Ciało chłopca znalazł ok. godz. 13 płetwonurek z Sokołowa Podlaskiego.
- Po rozpoznaniu przez dziadka okazało się, że jest to ciało starszego z braci, 15-latka - powiedział bryg. Adam Dziura z siedleckiej straży pożarnej. Dodał, że specjalistyczna grupa płetwonurków przeszukuje rzekę m.in. przy wykorzystaniu sonaru.
- Ciało znaleziono przy kładce, było zaczepione o konar drzewa pod wodą. Ciało jest już na brzegu - mówił wcześniej Waldemar Rospek ze straży pożarnej w Siedlcach.
- Rodzina została objęta opieką psychologa - powiedział z kolei Jerzy Długosz z siedleckiej policji.
Poszukiwania drugiego z braci, 12-latka, będą kontynuowane jutro.
Wyszli i nie wrócili
Chłopcy wyszli z domu w Mokobodach koło Siedlec w poniedziałek około godz. 13. Kilka godzin później rodzina zawiadomiła policję o ich zaginięciu.
Nie wiadomo, dokąd dokładnie się udali bracia, ale przypuszczano, że poszli się poślizgać na rzece lub w jej okolicach. - Mówili, że idą do brata ciotecznego, ale okazało się, że tam nie dotarli. Nie było ich też u żadnego z kolegów czy koleżanek ani u rodziny - mówili policjanci, którzy pracowali przy poszukiwaniach nastolatków.
Dzień po zaginięciu chłopców i po opublikowaniu ich zdjęć policja otrzymała trzy zgłoszenia o tym, że chłopcy o podobnych rysopisach byli widziani w pociągu jadącym do Warszawy. Policja zabezpieczyła monitoring na trasie przejazdu i weryfikowała te informacje.
Wcześniej strażacy, którzy na łodzi przeszukiwali rzekę Liwiec, ani policjanci sprawdzający metr po metrze tereny w okolicach Liwca nie natrafili na ślady chłopców. W poszukiwaniach brało udział ok. 200 osób - policjantów, strażaków i okolicznych mieszkańców.
Autor: db\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24