Do wypadku doszło na łuku drogi w miejscowości Zachmiel. - Kierowca audi stracił panowanie nad pojazdem wpadł w poślizg. Bokiem auta uderzył w nadjeżdżającego z naprzeciwka opla - przekazała oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Białobrzegach młodsza aspirant Ewa Kozyra. W poniedziałek policjantka poinformowała, że w toku czynności 19-latka, która twierdziła najpierw, że była pasażerką audi, przyznała się do kierowania autem.
Dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Białobrzegach przekazał, że samochodami podróżowało łącznie siedem osób i wszystkie o własnych siłach wyszły z aut przed przyjazdem służb. - Pięć osób z opla, trzech dorosłych i dwójka dzieci w wieku około 14 lat, trafiło do szpitala w Radomiu. Pasażerka audi nie musiała być transportowana do szpitala. Trwają poszukiwania kierowcy audi - powiedziała policjantka, dodając, że kierowca opla był trzeźwy.
Audi przecięte na pół
Siła uderzenie musiała być bardzo duża, gdyż audi po wypadku zostało przepołowione. Przód auta został na jezdni, tył leżał w rowie. Opel miał wyrwane koło i leżał na boku.
Na miejscu pracowały cztery zastępy strażaków. Dwa Państwowej Straży Pożarnej i dwa Ochotniczej Straży Pożarnej, trzy karetki i policja.
W poniedziałek aspirant Ewa Kozyra przekazała, że oplem podróżowało czworo pasażerów: dwie kobiety w wieku 38 i 77 lat oraz dwoje dzieci w wieku: 11 i 14 lat. - Wszyscy ci pasażerowie z ogólnymi obrażeniami ciała zostali przewiezieni do szpitala w Radomiu - podała.
- Z początkowych informacji wynikało, że osoba kierująca audi przed przybyciem policji oddalił się z miejsca zdarzenia, a na miejscu została jedynie pasażerka pojazdu marki audi w wieku 19 lat. Początkowo kobieta oświadczyła, że nie wie, kto kierował pojazdem. Tłumacząc się, że wybrała się na tzw. "okazję". Następnie w toku czynności ustalono, że to ona kierowała pojazdem, do czego się przyznała – wskazała policjantka.
Policjantka dodała, że kierujący byli trzeźwi, a 19-latka ze strachu nie przyznała od razu do kierowania autem.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl