Najsłynniejszy polski agent ujawnia, że o wczasach z byłym prezydentem Aleksandrem Kwasniewskim mówił mu sam rosyjski szpieg Władimir Ałganow. Obrońca dziennikarzy, którzy napisali "Wakacje z agentem" nie wyklucza, że sprawa może wrócić teraz na wokandę.
W wywiadzie dla "Dziennika" Zacharski ujawnia, że w 1995 r. na Majorce Ałganow pochwalił mu się wakacjami, które spędzał z Kwaśniewskim. - Opowiadał, że rok wcześniej wspólnie z małżonką spędził 8 - 10 dni urlopu w Cetniewie. Mówił, że tam spotkał się z Kwaśniewskim i jego małżonką - powiedział gazecie generał.
- Zacharski podaje nowe fakty. To może być podstawa do tego, by sąd jeszcze raz zajął się "Wakacjami z agentem" - mówi "Dziennikowi" Roman Nowosielski, obrońca dziennikarzy, którzy opisali wczasy Aleksandra Kwaśniewskiego i rosyjskiego szpiega Władimira Ałganowa.
Wykorzystany przez Rosjan?
Minister w kancelarii prezydenta Kwaśniewskiego, Dariusz Szymczycha, tak komentował tę sprawę w "Faktach po Faktach": - Być może to Rosjanie znaleźli w Zacharskim szpiega, który rozpowszechniał korzystne dla nich informacje. Taka prowokacja byłaby wówczas na rękę Rosjanom. Polska starała się przecież o wejście do NATO - dodał.
Sam Aleksander Kwaśniewski nadal konsekwentnie zaprzecza: - Z Zacharskim rozmawialiśmy parokrotnie, ale z Ałganowem nad morzem nie byłem - odpowiedział na wywiad "Dziennika".
Najsłynniejszy polski proces prasowy
W 1997 r. dziennikarze nieistniejącego już "Życia" opublikowali tekst "Wakacje z agentem". Pisali w nim, że Kwaśniewski spędzał w sierpniu 1994 r. wczasy z rosyjskim szpiegiem. Prezydent zaprzeczył i zażądał gigantycznego, 2,5-milionowego odszkodowania. Sądowa batalia trwała siedem lat.
Sąd drugiej instancji stwierdził, że artykuł "Wakacje z agentem" był nieprawdziwy i kazał przeprosić Kwaśniewskiego. Dziennikarze w 2006 r. odwołali się do Trybunału w Strasburgu. Do dziś ich odwołanie czeka na rozpatrzenie.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24