Kibic Wisły Kraków zginął od uderzeń maczety lub siekiery w głowę, a sprawcą był chuligan konkurencyjnej drużyny piłkarskiej Cracovii - uważa Prokuratura Krajowa. Dziennikarze "Superwizjera" dowiedzieli się, że do krakowskiego sądu trafił akt oskarżenia przeciwko 45-letniemu Krzysztofowi S. pseudonim Rudy.
Był styczeń 2008 roku. W Krakowie trwała "święta wojna" pomiędzy zwolennikami dwóch piłkarskich drużyn Wisły i Cracovii. 25-letni Krzysztof S. jechał na "zbiórkę" bojówki Cracovii. Mieli się zastanowić, w jaki sposób zareagować na wcześniejsze pobicie ich kolegi przez chuliganów Wisły.
Stojąc na światłach, młody mężczyzna zauważył mazdę, którą jechali znani mu kibice konkurencyjnej drużyny. Natychmiast powiadomił kolegów, a ci wsiedli w samochody. Mazda została zauważona na krakowskim osiedlu Na Lotnisku w pobliżu siłowni. Tam też pojechała kawalkada aut wypełnionych bojówkarzami Cracovii.
Wszystko przebiegało błyskawicznie. Samochód, w którym siedzieli zwolennicy Wisły, został zablokowany przez samochody kibiców Cracovii. Uzbrojeni w drewniane pałki, maczety i siekiery mężczyźni wyskoczyli z pojazdów. Zaskoczeni wiślacy uciekli, porzucając pojazd. W pogoń za nimi rzucili się napastnicy z bojówki Cracovii. W sumie kilkanaście do nawet ponad dwudziestu osób.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: "Człowiek" zginął, bo sam zaatakował? Wojna w Krakowie
Siedzący na tylnym siedzeniu mazdy kibic Wisły Łukasz W. pseudonim Krótki nie zdążył uciec z auta, ponieważ zablokowały się drzwi. Kiedy je otworzył, czekał na niego Krzysztof S. pseudonim Rudy uzbrojony w siekierę lub maczetę - wynika z ustaleń śledztwa.
Padły śmiertelne ciosy, które mieli widzieć wracający z pogoni członkowie bojówki Cracovii, sami określający się jako "Jude Gang". Całe zdarzenie trwało kilka minut, a napastnicy wsiedli do samochodów i uciekli, pozostawiając na miejscu leżące ciało Łukasza W.
Przerwana zmowa milczenia
Uczestnicy tych zdarzeń milczeli przez kilkanaście lat, a sprawa pozostawała nierozwiązana. W 2020 roku krakowski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej wystawił nakaz zatrzymania "Rudego". Powodem był jego związek z grupą przestępczą zajmującą się przemytem narkotyków z Hiszpanii na hurtową skalę. Wielkość przemytu szacowano na 15 ton marihuany wartej 440 miliony złotych.
Współpracująca z Polakami policja hiszpańska namierzyła Łukasza W. oraz innych przebywających na terenie regionu Alicante członków grupy. Cała planowana tygodniami operacja musiała zostać przyśpieszona, ponieważ doszło do dekonspiracji, a członkowie grupy dysponowali listą osób przeznaczonych do zatrzymania oraz znali orientacyjny termin planowanych w Polsce i Hiszpanii zatrzymań.
Policji hiszpańskiej wymknęły się trzy osoby, w tym Krzysztof S. pseudonim Rudy. Trzy lata później został zatrzymany w Wielkiej Brytanii i przekazany Polakom.
W tym czasie panującą wokół śmierci kibica Wisły zmowę milczenia przerwał Paweł M. pseudonim Misiek, przywódca Sharksów, bojówki Wisły, który poszedł na pełną współpracę z prokuraturą. Po nim dołączyli inni, którzy opisali przebieg zdarzenia ze stycznia 2008 roku.
Krzysztof S. nie przyznał się do winy. Przed krakowskim sądem odpowie za przestępstwa narkotykowe i morderstwo.
Autorka/Autor: Maciej Kuciel
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Kadziolka/Shutterstock