Pijany 39-latek z Katowic wyrzucił psa z drugiego piętra. Wcześniej bił go i kopał - zwierzę nie przeżyło upadku. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany, a za ten brutalny czyn grozi mu do dwóch lat więzienia.
Policja przyjechała na miejsce wypadku po interwencji sąsiadów. Przed domem nie było już ciała martwego psa, jednak funkcjonariuszy do mieszkania właścicielki doprowadziły ślady krwi na klatce schodowej. Drzwi otworzył mężczyzna, który na widok policjantów zaczął uciekać. Policjantom udało się go zatrzymać i obezwładnić. Gdy leżał na ziemi przyznał, że to on wyrzucił suczkę z okna. Zrobił to, ponieważ zwierzę szczekało i przeszkadzało mu w piciu wódki.
Ciało martwego zwierzęcia policjanci znaleźli w mieszkaniu kobiety.
Suczka przeszkadzała w libacji
Jak ustalili, 39-latek pił alkohol z właścicielką psa i inną kobietą. W pewnym momencie rzucił się na zwierzę i zaczął je bić i kopać. Następnie otworzył okno i wyrzucił czworonoga. Suczka upadła na betonowe podwórko i nie przeżyła upadku.
Pijany mężczyzna trafił na izbę wytrzeźwień. Po dojściu do siebie, usłyszał zarzuty zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem. 39-latek został tymczasowo aresztowany, a za popełnione przestępstwo grozi mu 2 lata więzienia.
Okazało się, że mężczyzna jest już znany policjantom z Katowic. W styczniu po 3,5 latach opuścił więzienie, gdzie siedział za napad rabunkowy. Był on również karany za inne przestępstwa kryminalne. W sumie w więzieniu spędził 10 lat.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu