Młodzi ludzie po dopalaczach to szpitalna codzienność. Ich leczenie jest bardzo trudne, bo pacjenci, nawet przytomni, nie są w stanie powiedzieć, co wzięli. Wojnę dopalaczom w 2010 roku wypowiedział rząd Donalda Tuska. Teraz przegłosowane zmiany w prawie mają zagwarantować skuteczniejszą walkę z dopalaczami. Pojawiają się już jednak obawy, że ustawa ma luki. Materiał "Polska i Świat".
W szpitalach w całej Polsce nie ma tygodnia, by nie przyjmowały osób po zażyciu dopalaczy. To dane z ostatnich sześciu miesięcy.
W ostatnich dniach dwóch młodych mężczyzn zmarło, a trzeci - z objawami zatrucia - trafił do szpitala w Strzelcach Opolskich. Prokuratura podejrzewa, że cała trójka mogła zażyć dopalacze.
Szpital w Wałczu w ostatni piątek przyjął dziewięć osób. Najmłodsza miała 16 lat.
- To były osoby, które docierały do nas w stanach od pobudzenia, agresywne, do osób, które były już w śpiączkach wywołanych tymi preparatami - mówił w rozmowie z TVN24 Robert Sokołowski ze szpitala wojskowego w Wałczu.
Ich leczenie jest bardzo trudne, bo pacjenci, nawet przytomni, nie są w stanie powiedzieć, co wzięli. Dopalacz to może być wszystko, łącznie z substancją, która zabije przy pierwszym jej zażyciu.
Wojna z dopalaczami
Wojnę dopalaczom już w 2010 roku wypowiedział rząd Donalda Tuska. - Tę kwestię rozstrzygniemy w tempie błyskawicznym, w sposób zdecydowany, żeby nie powiedzieć brutalny - mówił ówczesny premier.
Wtedy chodziło głównie o likwidację sklepów z dopalaczami. Dziś można mówić tylko o wygranej bitwie.
- Są cały czas prowadzone kontrole rutynowe, jednak nie znajdujemy takich sklepów. Cała sprzedaż dopalaczy przeniosła się do internetu - powiedziała Małgorzata Kapłan, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie.
"Dopalacze będą traktowane na równi z narkotykami"
Przegłosowane w piątek zmiany w prawie mają zagwarantować skuteczniejszą walkę z mafią handlującą dopalaczami.
- Zgodnie z nowymi przepisami, dopalacze będą traktowane przez prawo na równi z narkotykami - mówiła z mównicy sejmowej Bernadeta Krynicka (PiS).
Oznacza to, że sprzedawcy dopalaczy będą traktowani jak dealerzy narkotyków, a ofiary dopalaczy będą miały dostęp do takich samych terapii, jak narkomani. Za posiadanie dopalaczy - tak samo jak narkotyków - będzie można trafić do więzienia.
Luki w ustawie?
Kolejnych zakazanych substancji nie będzie trzeba dopisywać do ustawy - wystarczy rozporządzenie ministra zdrowia. Za zmianami zgodnie zagłosowały wszystkie kluby. Są jednak obawy, że ustawa ma luki.
- Do czasu wciągnięcia na listę nowy dopalacz, świeżo wytworzony, będzie środkiem zastępczym, a nie środkiem odurzającym czy nową substancją psychoaktywną, a obrót nim czy udzielanie małoletnim nie będzie penalizowane - wskazał Sebastian Bohuszewicz, radca prawny.
To oznacza, że tak jak było do tej pory, zmiany w prawie nie będą nadążały za kreatywnością producentów śmiercionośnych dopalaczy.
Autor: KB/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24