- Niezależność finansowa Kościoła nie pozwala w żaden sposób na to, żeby w tej sprawie prokuratura lub policja prowadziła postępowanie - powiedział pełnomocnik Zgromadzenia Ducha Świętego w Bydgoszczy. Z konta zakonu zniknęło blisko 11 mln zł. Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w zarządzaniu gospodarką finansową i majątkową Zgromadzenia Ducha Świętego w Bydgoszczy nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Słupsku. W ciągu 9 lat z zakonu wypłynęło ponad 10,5 mln zł.
Z raportu sporządzonego na zlecenie nowego prowincjała zakonu ojca Dariusza Andrzejewskiego ma wynikać, że pieniądze zniknęły przez rozrzutność poprzedniego prowincjała i ekonoma prowincjonalnego, którzy zarządzali zgromadzeniem przez trzy poprzednie kadencje.
- Znajdujemy tam bardzo dziwne wydatki na sprzęt do nurkowania, wydatki na wyjazdy do kurortów, rachunki za hotele, restauracje. Z audytu wynika, że (pieniądze - red.) zmarnowano przede wszystkim przez złe inwestycje, złe polisy - mówi Adam Willma, dziennikarz "Gazety Pomorskiej".
"Zakon ma prawo decydować o sprawach finansowych"
Pełnomocnik zakonu mec. Krzysztof Wyrwa tłumaczy, że pieniądze nie pochodziły z datków od wiernych, tylko ze sprzedaży gruntów, który należały do Zgromadzenia. - Znacząca część tych środków była normalnie wydatkowana - z tego co wstępnie jest mi wiadome - na cele związane ze Zgromadzeniem - dodał.
- To zakon ma prawo decydować o swoich sprawach finansowych i niezależność finansowa Kościoła nie pozwala w żaden sposób na to, żeby w tej sprawie prokuratura lub policja prowadziła postępowanie - powiedział pełnomocnik.
Zapewnia, że duchowni sprawę niejasnych wydatków zbadają we własnym gronie. Jeśli będzie taka potrzeba, wyciągną konsekwencje.
Zagraniczne wyjazdy, drogi sprzęt
Za fundusze zakonu prowincjał miał m.in. kupować sprzęt do nurkowania i wyjeżdżać ze znajomymi na egzotyczne wyprawy nurkowe, a te do najtańszych nie należą.
- Na sprzęt trzeba wydać między 6 a nawet 20 tys. zł. Wyjazdy typu Egipt, Chorwacja to jest wydatek około 5 tys. zł. - mówi Zbigniew Klepacki, nurkowanie.pl.
- Absolutnie bulwersujące jest to, że przez te trzy kadencje działalności prowincjała nie widać żadnego śladu kontroli ze strony instytucji kościelnej - zwrócił uwagę dziennikarz "Gazety Pomorskiej".
Raport o zdefraudowaniu ponad 10 milionów złotych, trafił do biura Generalnego Zgromadzenia Świętego Ducha w Rzymie. Jednak, jak podaje "Gazeta Pomorska", reakcja duchownych była zaskakująca - zamiast ukarać byłego prowincjała oskarżonego o niegospodarność, zawieszono o. Andrzejewskiego, który zlecił audyt.
Autor: js/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24