Z dziwnych poligonów na ulice miast. Godzina "G"

Aktualizacja:

Gdy rano 13 grudnia 1981 roku Polacy obudzili się i zobaczyli na ulicach swoich miast czołgi, przecierali oczy ze zdumienia. O planowanej akcji wiedziało jedynie najwyższe dowództwo wojska. Oficerowie niższych szczebli jedynie domyślali się, że "coś" nadchodzi. – Latem 81 roku ćwiczyliśmy coś niezwykłego, mianowicie "działanie w kierunku wschodnim" - wspomina gen. Bolesław Balcerowicz, ówczesny szef sztabu jednej z dywizji. – Myślący oficer wiedział, że coś się szykuje – dodaje.

Ludowe Wojsko Polskie do przejścia w stan "W" (stan wojenny, który rozpoczynał się o godz. 6, czyli godzinie "G") szykowało się ponad rok. Wytyczono szczegółowe plany, rozrysowano mapy, przygotowano tabele z kodowymi hasłami jak "Wysoka fala", "Elaborat", "Krokus", z których każde nakazywało wykonanie określonej czynności. Jednocześnie, mimo dużej skali przygotowań, wszystko trzymano w jak najściślejszej tajemnicy. Całość planów wprowadzenia stanu wojennego znało w wojsku mniej niż dziesięciu najwyższych oficerów.

Gen. Skrzypczak opowiada o swoich przeżyciach (TVN24)
Gen. Skrzypczak opowiada o swoich przeżyciach (TVN24)TVN24

Faza wstępna

Pierwsze zapiski wskazujące na rozpoczęcie szykowania planów wielkiej operacji, jaką było wprowadzenie stanu wojennego, datują się na październik 1980 roku. Już wtedy grupa oficerów zaczęła szykować wytyczne dla wojska. Bardzo szczegółowy docelowy plan został ukończony na wiosnę 1981 roku. Nazwano go "wariantem podstawowym": "Wprowadzenie stanu wojennego z wykorzystaniem czynnika zaskoczenia". Na tym etapie nadal utrzymywano ścisłą tajemnicę.

Zgodnie z wykazem osób biorących udział w przygotowywaniu planów, było to łącznie 40 wyższych oficerów LWP. 18 podstawowych dokumentów, zawierających opis całej operacji, znało zaledwie osiem osób z najwyższego dowództwa. Nie informowano o nich Partii. - Wojsko nie za bardzo ufało strukturom partyjnym – wspomina rok 1981 gen. Balcerowicz. Ówczesny pułkownik i szef sztabu 4. Dywizji Zmechanizowanej z Krosna Odrzańskiego mówi, że dowódca jego formacji i oficerowie polityczni byli regularnie wysyłani do struktur terenowych partii, na przykład komitetu wojewódzkiego.

Nadzwyczajnym sygnałem, że wojsko nie traktuje poważnie władz cywilnych, były też próby awaryjnego systemu mobilizacji. W normalnych warunkach siły zbrojne część powołań dostarczają same, ale większość idzie pocztą. Jak wspomina generał, w 1981 roku ćwiczono awaryjny system mobilizacji, czyli prowadzony wyłącznie siłami wojska.

Tajemnicze manewry

Oficerowie na niższych szczeblach dowodzenia przed 13 grudnia nie zostali wtajemniczeni w plany dowództwa. Mogli się ich jedynie domyślać. Jak wspomina gen. Balcerowicz, pierwszy wyraźny sygnał, że "coś" jest szykowane, nadszedł w marcu 1981 roku, kiedy trwały wielkie manewry wojsk Układu Warszawskiego "Sojusz 81". – To były jedne z najdziwniejszych ćwiczeń w mojej karierze. Program się wyczerpał, a my ćwiczyliśmy dalej – wspomina generał.

Wykonywaliśmy dalekie marsze. Sztab rozbiliśmy pod Warszawą. Później padł rozkaz przekroczenia Wisły. To było niesamowite wydarzenie. W nocy z kolumną sztabową przetoczyliśmy się przez centrum stolicy. Wcześniej nigdy nie było przejazdów przez miasta. gen. B. Balcerowicz

- Wykonywaliśmy dalekie marsze. Sztab rozbiliśmy pod Warszawą. Później padł rozkaz przekroczenia Wisły. To było niesamowite wydarzenie. W nocy z kolumną sztabową przetoczyliśmy się przez centrum stolicy. Wcześniej nigdy nie było przejazdów przez miasta – wspomina gen. Balcerowicz. - Myślący oficer wiedział, o co chodzi. Oczywiście wprost nam nigdy nikt nic nie powiedział – mówi generał.

Po ćwiczeniach dowództwo nakazało zaplombować i złożyć do sejfów szczegółowo opracowane mapy i rozkazy, które "wirtualnie" wydawano podczas marszu z Krosna Odrzańskiego na Warszawę. Tam czekały na odpowiednie hasło wraz z tymi gotowymi od dawna na sytuację "W". Po letnich ćwiczeniach przeprowadzono jeszcze jedną fazę przygotowań. Grupy wyselekcjonowanych oficerów były wysyłane w teren, aby dokładnie zapoznać się z obszarem, na którym miały w przyszłości działać ich jednostki.

Zakładnicy stanu „W”

Przygotowania były jednak utrzymywane w tajemnicy tak skutecznie, że jeszcze w grudniu przywódcy "Solidarności" byli zupełnie nieświadomi nadchodzącego kataklizmu, a wszelkie ostrzeżenia bagatelizowano. Jednak już w listopadzie poczyniono pierwsze przygotowania. Jak wspomina gen. Balcerowicz, 13. Pułk Zmechanizowany, który wyjątkowo podporządkowano jego dywizji, został skierowany na "dziwny" poligon, na którym nigdy wcześniej nie ćwiczyły tego rodzaju jednostki. Kilka tysięcy ludzi i transporterów opancerzonych BWP-1 znalazło się mianowicie pod Toruniem. Tam pozostało już do stanu "W" i dzięki temu mogło szybko znaleźć się pod Warszawą.

Na początku grudnia zapadła ostateczna decyzja i godzina "G" została wyznaczona na szóstą rano 13 grudnia. Najprawdopodobniej termin wybrano na posiedzeniu Rady Wojskowej Ministerstwa Obrony Narodowej (MON), której przewodniczył gen. Jaruzelski w nocy z 9 na 10 grudnia. Jeden z kluczowych argumentów za nie odwlekaniem stanu wojennego miał charakter wybitnie wojskowy.

15 grudnia mijał termin, po którym trzeba było zwolnić ze służby 46 tysięcy poborowych ze "starego rocznika". I tak trzymano ich w wojsku już dwa miesiące dłużej. Puszczenie do domu wyszkolonych żołnierzy i zastąpienie ich nowymi poborowymi, którzy w opinii dowództwa byli "skażeni karnawałem Solidarności", zostało uznane za niedopuszczalne osłabienie wojska wobec planowanej operacji. Na dodatek wcześniej znacznie ograniczono nabór letni, ponieważ traktowano nowych poborowych jako "niepewnych". W "kamasze" rocznika 1981 roku wzięto tylko 17 tysięcy ludzi. Natomiast 46 tysięcy powołanych do wojska w 1980 roku, po wprowadzeniu stanu "W", nie miało nic do dyskusji i musiało służyć do odwołania.

 
Kolumna czołgów T-55 na ulicach Zbąszyna (Fot. J. Żołnierkiewicz/Wikipedia) 

Jednym z nich był Witold Anyszkiewicz powołany do wojska po skończeniu studiów na początku 1981 roku. W grudniu służył jako sierżant w Akademii Sztabu Generalnego w Rembertowie. – 23 grudnia miałem wyjść do cywila. Niestety nic z tego nie wyszło. Na stałe do domu wróciłem dopiero w maju – wspomina.

Obudzony olbrzym

Po ostatecznym wyznaczeniu godziny "G" na szóstą rano 13 grudnia ruszyła wielka machina wojskowa i lawina rozkazów. 11 grudnia w gotowość postawiono oddziały specjalne. 12 grudnia gotowe były już "wojenne" stanowiska dowodzenia oraz system awaryjnej łączności. Główna fala rozkazów zaczęła być nadawana z MON tego samego dnia popołudniu.

O godzinie 21 dwa pułki zmechanizowane, w tym 13., który "ćwiczył" pod Toruniem, otrzymały rozkaz marszu na Warszawę pod komendą oficerów wysłanych z dowództwa. Kolumny pojazdów przemieszczały się w ciemnościach i pozostały praktycznie niezauważone przez cywili. Ostatecznie oba pułki rozbiły obozy w Kampinosie i Podkowie Leśnej. O północy wraz z MSW uruchomiono operację "Azalia". SB i milicja przy wsparciu wojska przejęły cały system łączności cywilnej. Tajniacy wraz z żołnierzami bez problemu obsadzili centrale telefoniczne, ośrodki telewizyjne i radiowe. O godzinie 3 rozkazano wyznaczonym oddziałom zabezpieczyć "obiekty o znaczeniu strategicznym" jak lotniska, mosty, elektrownie i najważniejsze fabryki.

Najważniejszy rozkaz nadano minuty przed godziną szóstą. W jednostkach miano otworzyć specjalne koperty spoczywające w sejfach, zawierające dokładne wytyczne na wypadek stanu "W" oraz dodatkowe koperty opatrzone kodem "Krokus". Ogłoszono również, że godzina szósta rano 13 grudnia to godzina "G", czyli początek stanu wojennego.

W ogromnej operacji policyjno-wojskowej użyto w sumie 80 tys. żołnierzy, 30 tys. milicjantów, 1750 czołgów, 1900 wozów bojowych i 9 tys. samochodów.

Maciej Kucharczyk/mtom

Źródło: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Policjanci poszukują napastnika, który w poniedziałek około godziny 15 zaatakował 60-letniego mężczyznę ostrym narzędziem w Olkuszu (woj. małopolskie). - Życiu poszkodowanego nie zagraża niebezpieczeństwo. Robimy co w naszej mocy, żeby jak najszybciej ustalić tożsamość sprawcy i go zatrzymać - przekazuje komisarz Marcin Kwiecień z olkuskiej komendy miejskiej.

Drony, śmigłowiec i psy tropiące. Szukają mężczyzny, który zaatakował 60-latka

Drony, śmigłowiec i psy tropiące. Szukają mężczyzny, który zaatakował 60-latka

Źródło:
tvn24.pl, interia.pl

Henrik Landerholm, doradca premiera Szwecji do spraw bezpieczeństwa narodowego w poniedziałek zrezygnował ze stanowiska. Wcześniej media ujawniły, że mógł narazić bezpieczeństwo kraju, zostawiając tajne dokumenty po spotkaniu. W sprawie wszczęto śledztwo.

Zgubił telefon, zapomniał o tajnych dokumentach. Doradca premiera podał się do dymisji

Zgubił telefon, zapomniał o tajnych dokumentach. Doradca premiera podał się do dymisji

Źródło:
PAP

- Nasze myśli powinniśmy skierować ku milionom ofiar, które nigdy nam nie powiedzą, co przeżywały, co czuły, ponieważ pochłonęła je Zagłada - powiedział Marian Turski, ocalały z nazistowskiego obozu Auschwitz, podczas uroczystości z okazji 80. rocznicy jego wyzwolenia. Tova Friedman mówiła, że "wszyscy mamy obowiązek nie tylko pamiętać, ale także ostrzegać i uczyć, że nienawiść rodzi więcej nienawiści". Głos zabrali także Janina Iwańska i Leon Weintraub.

"Została nas tylko garstka"

"Została nas tylko garstka"

Źródło:
TVN24, PAP

Notowania największych amerykańskich firm związanych z rozwojem sztucznej inteligencji (AI) oraz jej infrastrukturą zaliczyły ostry spadek na giełdzie. Pojawienie się DeepSeek podało w wątpliwość dotychczasowy model rozwoju AI, który opierał się na gigantycznych inwestycjach - wskazał "Washington Post".

"Moment Sputnika". Nowa aplikacja z Chin zaskoczyła rynek

"Moment Sputnika". Nowa aplikacja z Chin zaskoczyła rynek

Źródło:
Reuters, PAP

W poniedziałek opublikowany został list gończy za Dawidem Danielem Złotkowskim, który w centrum Głogowa (Dolnośląskie) próbował potrącić autem przechodniów. Wcześniej decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu wydał sąd.

Próbował taranować przechodniów. Wydano za nim list gończy

Próbował taranować przechodniów. Wydano za nim list gończy

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Artur Olech został odwołany ze stanowiska prezesa PZU. Taką decyzję podjęła rada nadzorcza - poinformowała spółka w komunikacie. Rada powołała jednocześnie Andrzeja Klesyka do czasowego wykonywania czynności prezesa zarządu.

Prezes PZU odwołany

Prezes PZU odwołany

Źródło:
PAP

Ekolodzy i sąsiedzi Chin obawiają się konsekwencji budowy zapory wodnej, którą Pekin wznosi w Tybecie. Choć ma to być największy tego typu obiekt na świecie, nie podano szczegółów projektu. - Dyskrecja Chin podsyca nieufność - ocenia ekspertka cytowana przez "The New York Times".

"Wielki i tajemniczy projekt" na pograniczu budzi obawy sąsiadów

"Wielki i tajemniczy projekt" na pograniczu budzi obawy sąsiadów

Źródło:
The New York Times, tvn24.pl

W Walencji termometry w poniedziałek pokazały prawie 27 stopni Celsjusza. To najwyższa w ponad stuletniej historii pomiarów temperatura w styczniu. Miejscami było jeszcze goręcej. Niezwykłe ciepło jest związane z burzą Herminia, która zaledwie kilkaset kilometrów dalej przyniosła intensywne opady śniegu.

Prawie 27 stopni w środku zimy. Padł styczniowy rekord

Prawie 27 stopni w środku zimy. Padł styczniowy rekord

Źródło:
Daria de Leon, Leonoticias, ENEX, Las Provincias

Byli szefowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego zostali uznani przez Prokuraturę Krajową za pokrzywdzonych bezprawnym działaniem prokuratury. Śledczy mieli bezprawnie, bo bez dowodów, postawić zarzuty rzekomej współpracy z rosyjskimi służbami generałowi Piotrowi Pytlowi i generałowi Januszowi Noskowi - ustalił dziennikarz "Superwizjera" TVN i tvn24.pl Maciej Duda.

Byli szefowie SKW uznani za pokrzywdzonych. Wcześniej posądzano ich o współpracę z Rosjanami

Byli szefowie SKW uznani za pokrzywdzonych. Wcześniej posądzano ich o współpracę z Rosjanami

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki na spotkaniu z wyborcami w Tychach komentował rzekomy nowy "podatek od płotu", sugerując, że pewnie będzie też "trzeba zapłacić" za jego banery wyborcze. Wprowadzał w błąd.

Podatek od płotu, opłaty za wieszanie plakatów wyborczych? Wyjaśniamy

Podatek od płotu, opłaty za wieszanie plakatów wyborczych? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Amerykańska policja zatrzymała na Florydzie 37-letniego mężczyznę po tym, jak przekazał służbom, że "działając w samoobronie" śmiertelnie postrzelił 57-latka. Ofiara wynajmowała od niego mieszkanie. Lokalne media informują o szczegółach sprawy, powołując się na raport policji.

Miał ustawić termostat. Właściciel mieszkania z zarzutem zastrzelenia lokatora

Miał ustawić termostat. Właściciel mieszkania z zarzutem zastrzelenia lokatora

Źródło:
NBC 6 South Florida, CBS News

Na trasie S2 zderzyły się dwa auta: osobowe i ciężarowe. Lądował helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko. Były duże utrudnienia w ruchu.

Trasa S2 stanęła w korku po wypadku. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko

Trasa S2 stanęła w korku po wypadku. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rozpowszechniany przekaz brzmi alarmująco: oto niemieckie konsorcjum ma pierwszeństwo na wydobywanie węgla ze złoża na Śląsku, a Jastrzębska Spółka Węglowa "musiała ustąpić Niemcom". Wyjaśniamy, o co naprawdę chodzi w tej historii.

Niemcy "mają pierwszeństwo" do polskiego złoża węgla? Potrójna manipulacja

Niemcy "mają pierwszeństwo" do polskiego złoża węgla? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Na Bielanach zderzyły się toyota i kia. Kierowca toyoty trafił do szpitala. Okazało się, że nie było to pierwsze poniedziałkowe zdarzenie z jego udziałem.

Zderzył się z innym autem dwa razy w ciągu dnia, nie miał polskiego prawa jazdy

Zderzył się z innym autem dwa razy w ciągu dnia, nie miał polskiego prawa jazdy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski zwyciężyłby zarówno w pierwszej, jak i drugiej turze wyborów prezydenckich w maju - wynika z nowego sondażu Opinia24. Na drugim miejscu znalazł się kandydat PiS Karol Nawrocki, a na trzecim Sławomir Mentzen z Konfederacji.

Najnowszy sondaż prezydencki

Najnowszy sondaż prezydencki

Źródło:
Opinia24

Dziesiątki tysięcy Palestyńczyków, którzy w niedzielę zgromadzili się w okolicach obsadzonego przez izraelskie wojska korytarza Netzarim w Strefie Gazy, zaczęły przekraczać go w poniedziałek rano. Jest to skutek porozumienia między Izraelem i Hamasem. Zgodnie z nim tylko nieuzbrojone osoby będą mogły wrócić na północ. Izraela ostrzegł również mieszkańców Gazy, aby nie zbliżali się do izraelskich żołnierzy w żadnym miejscu.

Palestyńczycy wracają do domu. "Jakbym narodziła się na nowo"

Palestyńczycy wracają do domu. "Jakbym narodziła się na nowo"

Źródło:
Reuters, PAP

Proboszcz bazyliki św. Brygidy w Gdańsku zainstalował na dachu świątyni panele fotowoltaiczne. Przekonuje, że instalacji nie widać z dołu, więc nie burzy "wizerunku architektonicznego kościoła". Poza tym panele są zamontowane w bezpieczny sposób. Chociaż ksiądz zapłacił już mandat nałożony przez pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, ma nadzieję, że instalację uda się ocalić. - Instalacji fotowoltaicznych na średniowiecznych, gotyckich, zabytkowych kościołach w Gdańsku po prostu być nie może - komentuje z kolei rzecznik konserwatora.

Fotowoltaika na dachu średniowiecznego kościoła. Proboszcz zapłacił mandat, ale paneli nie ściągnął

Fotowoltaika na dachu średniowiecznego kościoła. Proboszcz zapłacił mandat, ale paneli nie ściągnął

Źródło:
TVN24

Krokodyl pojawił się na plaży w australijskim stanie Queensland. Nietypowy gość wywołał spore zamieszanie wśród plażowiczów - zwierzęta te dość rzadko zapuszczają się tak daleko na południe stanu. Gad szybko znikł ludziom z oczu, a lokalne służby starają się go znaleźć i zabezpieczyć.

Nietypowy widok na plaży. "Nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

Nietypowy widok na plaży. "Nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

Źródło:
ABC News

Janusz Palikot opuścił w poniedziałek areszt śledczy we Wrocławiu. Były poseł i biznesmen wpłacił 2 miliony złotych kaucji, na co miał czas do końca stycznia. Palikot trafił do aresztu w październiku ubiegłego roku, jest podejrzany o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 milionów złotych. - Jestem człowiekiem niewinnym, co udowodnię - mówił po opuszczeniu aresztu.

Janusz Palikot opuścił areszt, uzbierał dwa miliony złotych

Janusz Palikot opuścił areszt, uzbierał dwa miliony złotych

Źródło:
PAP

Z ciężarówki przewożącej materiały budowlane podczas zakrętu wypadł pręt i wbił się w auto jadące tuż za nim - przekazała straż pożarna. Dwie osoby są ranne.

Pręt wbił się w jadące auto. Są ranni

Pręt wbił się w jadące auto. Są ranni

Źródło:
TVN24

Nowa Zelandia złagodziła przepisy wizowe dla osób pracujących zdalnie - pisze BBC. Tamtejsze władze mają nadzieję, że pobudzi to rozwój turystyki. 

Łagodzą przepisy wizowe, aby przyciągnąć "cyfrowych nomadów"

Łagodzą przepisy wizowe, aby przyciągnąć "cyfrowych nomadów"

Źródło:
BBC

Tylko w niedzielę aresztowano 956 imigrantów przebywających w USA nielegalnie. Według doniesień "Washington Post" Donald Trump nakazał wypełniać normy aresztowań na poziomie do 1,5 tys. osób dziennie, ponieważ był niezadowolony z dotychczasowego tempa operacji.

Największa dzienna liczba aresztowań imigrantów. "Washington Post": Trump zlecił wypełnianie norm

Największa dzienna liczba aresztowań imigrantów. "Washington Post": Trump zlecił wypełnianie norm

Źródło:
NBC News, PAP, "Washington Post"

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Poznaniu miało dojść do "utarczki" pomiędzy lekarzem a ratownikiem medycznym. Na miejsce wezwano policję.

Interwencja policji w szpitalu. "Utarczka między lekarzem a ratownikiem"

Interwencja policji w szpitalu. "Utarczka między lekarzem a ratownikiem"

Źródło:
Głos Wielkopolski, tvn24.pl

Brytyjski król Karol III w poniedziałek odwiedził Centrum Społeczności Żydowskiej na krakowskim Kazimierzu. Spotkał się tam z ocalałymi z Holokaustu i uchodźczyniami z Ukrainy. Podtrzymując pamięć o potwornościach przeszłości, kształtujemy naszą przyszłość - podkreślił monarcha podczas spotkania.

Król Karol III. "Podtrzymując pamięć, kształtujemy naszą przyszłość"

Król Karol III. "Podtrzymując pamięć, kształtujemy naszą przyszłość"

Źródło:
PAP

57-latek z Bydgoszczy przez półtora miesiąca mieszkał z denatem za ścianą. Sprawa wyszła na jaw, gdy sąsiedzi wyczuli na klatce odór rozkładającego się ciała. Jak ustalili policjanci, pod koniec listopada doszło do kłótni i bójki między współlokatorami, które okazały się tragiczne w skutkach. Sprawcy może grozić dożywotnie pozbawienie wolności.

Przez 1,5 miesiąca mieszkał ze zwłokami kolegi. Sąsiadów zaniepokoiła nieprzyjemna woń

Przez 1,5 miesiąca mieszkał ze zwłokami kolegi. Sąsiadów zaniepokoiła nieprzyjemna woń

Źródło:
KWP Bydgoszcz

Donald Trump zrobił "pierwszy ewidentny fałszywy krok" w sprawie wojny w Ukrainie - ocenia w publicysta włoskiego dziennika "Corriere della Sera". Jak wskazuje, prezydent Stanów Zjednoczonych nie dotrzymał obietnicy zakończenia walk w ciągu dwóch dni, a "ręka wyciągnięta do Rosjan spotkała się z pogardliwymi reakcjami Moskwy".

"Pierwszy fałszywy krok" Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy

"Pierwszy fałszywy krok" Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy

Źródło:
PAP

W obu silnikach samolotu Jeju Air, który rozbił się w grudniu o betonowe ogrodzenie na pasie startowym lotniska Muan w Korei Południowej, znaleziono szczątki ptaków. Z opublikowanego wstępnego raportu ze śledztwa nie wynika jednak, co mogło być bezpośrednią przyczyną katastrofy, w której zginęło 179 osób.

Wstępny raport po katastrofie samolotu Jeju Air. Oto co wykryto w silnikach

Wstępny raport po katastrofie samolotu Jeju Air. Oto co wykryto w silnikach

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Do 31 stycznia właściciele nieruchomości muszą przekazać samorządom informacje o obecności na swoich posesjach wyrobów z azbestu. W przypadku niedopełnienia obowiązku może grozić im grzywna.

Obowiązek dla właścicieli niektórych nieruchomości. Zostało tylko kilka dni

Obowiązek dla właścicieli niektórych nieruchomości. Zostało tylko kilka dni

Źródło:
tvn24.pl

Aż dwie trzecie spośród osób, które przeszły zakażenie SARS-CoV-2, przez ponad rok ma objawy PCS (post-Covid-19 Syndrome). To przede wszystkim zmęczenie, zaburzenia funkcji poznawczych i trudności z oddychaniem. Ale nie tylko. Nowe badanie przeprowadzili badacze z Uniwersytetu we Freiburgu.

Zmagasz się ze zmęczeniem, nie możesz spać? To może być PCS

Zmagasz się ze zmęczeniem, nie możesz spać? To może być PCS

Źródło:
PAP
Auschwitz jest w nas. Niemal co czwarty Polak dotknięty wojenną traumą?

Auschwitz jest w nas. Niemal co czwarty Polak dotknięty wojenną traumą?

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Uchodźcy z TikToka" w chińskiej aplikacji. "Prędzej oddałbym swoje DNA partii komunistycznej, niż wrócił na Instagram"

"Uchodźcy z TikToka" w chińskiej aplikacji. "Prędzej oddałbym swoje DNA partii komunistycznej, niż wrócił na Instagram"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ministerstwo informacji Sierra Leone powiadomiło, że "bada doniesienia medialne" w sprawie holenderskiego barona narkotykowego i groźnego przestępcy Josa Leijdekkersa. Agencja Reutera opublikowała nagranie z mszy, na którym widać Leijdekkersa. Według nieoficjalnych informacji, miał poślubić córkę prezydenta tego kraju.

Prezydent na mszy, tuż za nim niebezpieczny przestępca. Nagranie

Prezydent na mszy, tuż za nim niebezpieczny przestępca. Nagranie

Źródło:
PAP, Reuters, BBC, tvn24.pl

W 2010 roku w Polsce było 58,9 tysiąca salonów kosmetycznych i fryzjerskich. Pod koniec 2024 roku było ich już ponad 132 tysiące - informuje w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolita". - Liczba salonów systematycznie rośnie, co jest oznaką rosnącego zapotrzebowania na tego typu usługi - mówi w rozmowie z dziennikiem Tomasz Starzyk, rzecznik wywiadowni Dun & Bradstreet, która przygotowała raport na ten temat.

Wysyp salonów w całej Polsce. "Liczba systematycznie rośnie"

Wysyp salonów w całej Polsce. "Liczba systematycznie rośnie"

Źródło:
"Rzeczpospolita"