- Biegli potwierdzają krok po kroku to, co ustaliła komisja pod przewodnictwem Jerzego Millera. Przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania - powiedział w "Faktach po Faktach" Wiesław Jedynak z zespołu ds. wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Zdaniem Wiesława Jedynaka ujawnione we wtorek przez RMF FM stenogramy nie zmieniają wcześniejszych ustaleń komisji odnośnie przyczyn katastrofy smoleńskiej. W związku z tym "nie widzi potrzeby" wznawiania prac komisji Millera - Być może procentowo to odsłuch jest bogatszy. Czy to coś zmienia? - pytał Jedynak w TVN24.
- Dla mnie najważniejsze jest, aby bazować na dokumentach oficjalnych. To (stenogramy opublikowane przez RMF FM - red.) jest materiał, którego statusu do końca nie znamy. Trzeba być ostrożnym, komentując go - stwierdził Jedynak. Nie chciał komentować konkretnych sformułowań, które padają w przedstawionym we wtorek materiale.
Dopytywany o obecność w kokpicie tupolewa gen. Andrzeja Błasika, dowódcy Sił Powietrznych, Jedynak odpowiedział, że "nie ma żadnych nowych faktów". - Komisja pod przewodnictwem Jerzego Millera określiła, że sterylność kokpitu była zakłócona - przypomniał. - To nie jest prawidłowe w tej fazie lotu - dodał.
Pytany o słowa "zmieścisz się śmiało", jakie w czasie podchodzenia maszyny do lądowania miał skierować do pilotów Błasik, ekspert komisji Millera odparł: "to pole do domysłów". Przyznał jednak, że w kokpicie nie powinno być osób trzecich. - To zaburzający czynnik pracy załogi - zaznaczył.
Odmienne cele komisji i prokuratury
Jedynak przypomniał, że ponad tydzień temu w trakcie konferencji prokuratury wojskowej padła informacja, że dysponuje ona nowym odsłuchem. - Po analizie tego, co prokuratura oświadczyła możemy z całą pewnością powiedzieć, że treści potwierdzane w oficjalnych wystąpieniach biegłych prokuratury są zbieżne z tym, co ustaliła komisja Millera - podkreślił.
Jedynak zaznaczył przy tym, że komisja i prokuratura mają odmienne cele. - Komisja szuka przyczyn wypadku, żeby zaproponować profilaktykę. Prokuratura szuka winnych - przekonywał gość "Faktów po Faktach".
Autor: geb//rzw/kwoj