Wziąć się w garść i żyć dalej – to dewiza 13-letniego Radka, u którego cztery lata temu wykryto guza mózgu. Leczenie pomogło, ale chłopak stracił wzrok. Znalazł jednak nową pasję: jazdę konną.
Radek Jaskulke cztery lata temu stracił wzrok. Nie poddał się jednak i dziś robi praktycznie wszystko to, co każdy nastolatek, może tylko czasem bardziej ostrożnie. Jak na przykład jazda konna, w której – mimo niepełnosprawności – ma coraz większe sukcesy. Chłopak startuje w pokazach kawalerzystów.
Kilka miesięcy ciężkiej pracy
Za pokazem, który trwał kilkanaście minut, kryje się kilka miesięcy ciężkiej pracy. Ja tę pracę widziałem, jego przede wszystkim, bo to od niego najwięcej się wymagało
- Za pokazem, który trwał kilkanaście minut, kryje się kilka miesięcy ciężkiej pracy. Ja tę pracę widziałem, jego przede wszystkim, bo to od niego najwięcej się wymagało. I naprawdę, to, do czego on teraz doszedł, to było takimi technikami osiągane, że ciężko to znaleźć w jakichś podręcznikach – mówi trener Radka, hipoterapeuta Wojciech Kloński.
Hipoterapia miała być na jakiś czas. Zalecili ją lekarze. Okazało się, że chłopiec ma talent, że pokochał konie, a w siodle czuje się znakomicie. - Bardzo lubię po prostu na koniu jeździć – mówi Radek.
Cztery lata temu jego życie zmieniło się praktycznie z dnia na dzień. - To był zdrowy chłopak. Wszystko się stało jednego dnia - przyszedł z sanek i mówi, że głowa go zaczęła boleć. Były wymioty, wytrzeszcz oczu, potem całą noc nie spaliśmy. Pojechałam z nim rano do lekarza i już nie wróciliśmy do domu – wspomina matka Radka, Renata Jaskulke.
To był zdrowy chłopak. Wszystko się stało jednego dnia - przyszedł z sanek i mówi, że głowa go zaczęła boleć. Były wymioty, wytrzeszcz oczu, potem całą noc nie spaliśmy. Pojechałam z nim rano do lekarza i już nie wróciliśmy do domu
Guz mózgu i nieudana operacja
Drugim domem stały się szpitale. Diagnoza – guz mózgu. W Akademii Medycznej w Gdańsku przeprowadzono biopsję. Gdy Radek obudził się po narkozie – nie widział. Pierwsza myśl zrozpaczonej matki: coś zepsuli i nie chcą się do tego przyznać. Wtedy nie mieli jednak siły walczyć o prawdę. Liczyło się zdrowie Radka. Dostali się do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, lekarze usunęli guz. Teraz Radek czuje się całkiem dobrze. Co tydzień trenuje, przygotowuje się do kolejnych pokazów.
Wzroku jednak nie odzyskał. Rodzice podejrzewają błąd w sztuce lekarskiej. Myśleli o tym, aby zwrócić się do sądu, po drodze jednak stracili nadzieję. Prawnicy jednak twierdzą, że warto walczyć. Zwłaszcza, że ewentualne odszkodowanie mogłoby Radkowi pomóc się usamodzielnić. Ponadto specjalistyczny sprzęt dla Radka sporo kosztuje, a jego mama musiała zrezygnować z pracy, by opiekować się synem. Ale jak mówi, radzą sobie jakoś. Wspierają go, jak mogą. I jego marzenia też.
- Chciałbym mieć konie i uczyć innych – mówi Radek.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24