- Ja mówię krótko - my nie zaakceptujemy tego waszego bezmyślnego postulatu i tego uporu. Wy tkwicie w uporze bez argumentów - powiedział w "Kawie na ławę" w TVN24 poseł PSL Eugeniusz Kłopotek, komentując rządową propozycję reformy emerytalnej. Wywołał tym ostrą reakcję swojego koalicjanta. - W 1999 roku mówiliście dokładnie to samo - nie róbmy tej reformy, poczekajmy - oburzył się Adam Szejnfeld z PO.
Do ostrej wymiany zdań pomiędzy koalicjantami doszło po tym, jak Kłopotek zaproponował, by do 2020 roku podnieść wiek emerytalny kobiet i mężczyzn o dwa lata - Będziemy mieli lepszą wiedzę (w 2020 roku - red.) o sytuacji wewnętrznej naszego kraju, w UE, w strefie euro. Ja wiem, że być może pomoże wam Ruch Palikota. Ale w poprzedniej kadencji jeśli trochę nas posłuchaliście, udawało się nam i wam wybrnąć z wielu kłopotów - powiedział poseł PSL. Na pytanie, czy to koniec koalicji odpowiedział: - Co do koalicji, to nie wiem.
Na te słowa ostro zareagował Szejnfeld, zarzucając PSL opieszałość: - W 1999 roku mówiliście dokładnie to samo - nie róbmy tej reformy, poczekajmy. Zobaczymy za 10 lat czy jest ona konieczna. Dzisiaj chcecie, żebyśmy czekali następne 10 lat - powiedział poseł. I zwrócił się do Kłopotka: - Bo wiesz co, nie macie odwagi wziąć na siebie odpowiedzialności podjęcia ważnych dla państwa i społeczeństwa reform. Nie macie tej odwagi. Chcecie na następców zrzucać odpowiedzialność za Polskę - ocenił Szejnfeld.
- To nieprawda. Nie mówimy, żeby czekać - róbmy to, róbmy. Tylko dwa i dwa - grzmiał Kłopotek.
Pozostali goście programu byli wyraźnie rozbawieni kłótnią koalicjantów.
Czego chciał wicepremier?
Goście byli też pytani o słowa Waldemara Pawlaka, który w piątek powiedział, że nie bardzo wierzy w pieniądze gromadzone przez ZUS na emerytury. Woli liczyć na siebie i swoje dzieci. Zdaniem Eugeniusza Kłopotka słowa wicepremiera zostały "opacznie zrozumiane". - Nie dotyczyła ona tego, że państwo bankrutuje i system zusowski też. Pawlak dał wyraźny sygnał, że nasze emerytury i tak są mierne, i pewnie przy tym systemie nadal będą kiepskie. Zmusiliśmy Polaków do odkładania w OFE i co mają po tych kilkunastu latach - zero, albo poniżej zera. Pan premier dał pewnego rodzaju sygnał - analizował poseł PSL.
Jednak zdaniem Jacka Kurskiego z Solidarnej Polski słowa Pawlaka wskazują na strach rządu. - To był sygnał tego, że wiedza, jaką posiadają minister Rostowski czy wicepremier Pawlak sprawia, że oni są przerażeni stanem zapaści, do jakiej doprowadzili nasz kraj. Za
Nie macie odwagi wziąć na siebie odpowiedzialności podjęcia ważnych dla państwa i społeczeństwa reform. Nie macie tej odwagi no. Chcecie na następców zrzucać odpowiedzialność za Polskę. szejnfeld
Koniec?
Czy zatem koalicja może się rozpaść przez reformę emerytalną? Zdaniem Ryszarda Kalisza z SLD na razie nie. - Jest jeszcze interes w trwaniu tej koalicji. Ale destabilizacja nastąpi w roku 2013. Pawlak powiedział prawdę - powiedział Kalisz.
Z kolei Mariusz Kamiński z PiS z "szacunkiem" podchodzi do wypowiedzi Waldemara Pawlaka. - To była taka szczera, gorzka konstatacja. Ta wypowiedź pokazuje obywatelom jak człowiek, który ma pełną wiedzę co do stanu gospodarki i perspektyw tej gospodarki na przyszłość, ocenia sytuację. Dzięki Pawlakowi za tę szczerość, bo ona się Polakom należy. Co do koalicji, to mam nadzieję, że PSL poważnie podchodzi do swoich deklaracji i postulatów, które w tej chwili zgłasza, bo propozycje PO i Donalda Tuska są absolutnie nie do przyjęcia. Polakom należy się swoboda wyboru - podkreślił Kamiński. I dodał, że "w przypadku tak drastycznego podniesienia wieku emerytalnego - szczególnie dla kobiet, niezbędne jest referendum".
Podobnego zdania był Robert Biedroń z Ruchu Palikota. - To jest bankructwo kreatywnej księgowości prowadzonej od wielu lat przez PO. Wmawiano nam, że stan finansów państwa ma się dobrze. Dziś okazuje się, że nie jest tak dobrze, jak to było mówione. Kolegom z PSL trzeba pogratulować odwagi. Całe szczęście, że o tym głośno mówią. Nasze stanowisko jest jasne - poprzemy tę reformę jeśli zostanie obudowana całym pakietem socjalnym, osłonowym - zapewnił Biedroń.
Nie tak źle
Nastroje starał się tonować Adam Szejnfeld z PO. - W mojej ocenie wypowiedź wicepremiera Pawlaka celowo została nadinterpretowana, bo jest to ciekawa rzecz, żeby to medialnie rozdmuchać. Ja z tej wypowiedzi zrozumiałem to, że system, który został stworzony pod koniec lat 90. polega na wsparciu państwa przez filar pierwszy, drugi i trzeci. Idea tej wypowiedzi jest taka, że gwarantowane przez najlepszego gwaranta, czyli państwo pieniądze w ZUS i KRUS są bezpieczne. Tajemnicą poliszynela jest, że jest ich mało. Ale po to jest reforma - uspokajał poseł.
Podniesienie wieku emerytalnego to główne założenie reformy emerytalnej proponowanej przez rząd Donalda Tuska. Premier konsultował już ten pomysł z koalicjantem, rozpoczął też konsultacje z klubami parlamentarnymi. Propozycja rządu zakłada, że od 2013 r. ma być stopniowo zrównywany i podwyższany wiek przechodzenia na emeryturę kobiet i mężczyzn; docelowo do 67. roku życia. Z kolei ludowcy zaproponowali podczas spotkania z szefem rządu, by do 2020 r. podnieść wiek emerytalny kobiet i mężczyzn o dwa lata, co oznacza, że mężczyźni przechodziliby na emeryturę w wieku 67 lat, a kobiet 62 lat.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24