Chcemy na rządzie wymusić bardzo proste rozwiązanie, które może pomóc wielu ludziom i firmom - powiedział szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz w rozmowie z TVN24. Związkowcy ogłosili pogotowie protestacyjne. Skierowali do rządu kilka postulatów, których celem ma być obniżenie cen energii.
Śląsko-dąbrowska Solidarność ogłosiła w środę pogotowie protestacyjne związane z coraz trudniejszą sytuacją finansową gospodarstw domowych i drastycznym pogorszeniem się kondycji przedsiębiorstw. Stan pogotowia protestacyjnego obowiązuje na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim.
Związkowcy wysunęli propozycje własnych rozwiązań systemowych, które - jak uważają - sprawią, że ceny energii będą "realne, normalne, niskie", także dla przedsiębiorstw.
Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności: rząd nie słucha ludzi
Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz na środowej konferencji prasowej ocenił, że rząd Prawa i Sprawiedliwości "odleciał". Odnosząc się do tych słów w czwartek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24, powiedział, że "na Śląsku uważamy, że większość opcji politycznych, bez względu na to, kto będzie rządził, dopada tak zwany syndrom drugiej kadencji".
- W tej chwili chyba Prawo i Sprawiedliwość i rząd są właśnie w takim syndromie - dodał. Szef związkowców mówił, że "rząd nie słucha ludzi po prostu, nie słucha dołów". - Po drugie, my też mamy swoich ekspertów, ludzi, którzy znają się na energetyce, na przemyśle, na ekonomii. Natomiast w tej chwili sytuacja jest taka, że rząd uznaje, że moja racja jest najmojsza - dodał. - To jest problem. Jeżeli władza odrywa się od dołów, to niedobrze świadczy o władzy - ocenił.
Kolorz: chcemy na rządzie wymusić bardzo proste rozwiązanie
Odnosząc się do ogłoszenia pogotowia protestacyjnego, Kolorz powiedział, że na razie będzie polegać na oflagowywaniu zakładów i akcji informacyjnej na szeroką skalę. - Musimy też ludziom wyjaśnić, dlaczego ten protest - dodał.
- To nie jest też tak, że my chcemy zmienić rząd. Chcemy na rządzie wymusić bardzo proste rozwiązanie, które może pomóc wielu ludziom, wielu firmom, bo ten najważniejszy postulat dotyczy zniesienia obliga giełdowego (czyli obowiązku sprzedaży energii elektrycznej przez giełdę - przyp. red.), co niewątpliwie spowoduje ograniczenie cen prądu o co najmniej 50 procent, zatem mogą nastąpić same pozytywne konsekwencje. Od utrzymania inflacji w ryzach począwszy, aż na stabilnym funkcjonowaniu firm energochłonnych, w zasadzie wszystkich firm, skończywszy - mówił Kolorz.
Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności dodał, że jeżeli rząd nie zareaguje i nie spełni podstawowego postulatu, co jest "absolutnym minimum", to związkowcy "będą robić swoje". - Najpierw odwiedzimy przedstawiciela rządu w terenie, którym jest wojewoda, a potem pewnie wybierzemy się do Warszawy - zapowiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24