Narodowy Bank Polski pozwala, żeby inflacja była na wyższym poziomie, niż mogłaby być, gdyby stopy procentowe zostały podniesione przynajmniej w pobliże inflacji bazowej - ocenił w "Jeden na jeden" w TVN24 profesor Andrzej Sławiński, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Jego zdaniem "w połowie roku inflacja pewnie będzie na poziomie wciąż kilkunastu procent".
Według Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w grudniu 2022 roku wyniosła 16,6 procent, licząc rok do roku. Dla porównania w listopadzie inflacja wyniosła 17,5 procent rok do roku.
Profesor Andrzej Sławiński, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej, odnosząc się w piątek w "Jeden na jeden" do wysokiej inflacji w Polsce, powiedział, że "inflacja bazowa rośnie, a bank centralny robi wszystko, żeby dać do zrozumienia, że nie będzie podnosił stóp procentowych". - To jest tolerowanie wysokiej inflacji, czyli bank centralny umożliwia rządowi pobór podatku inflacyjnego, który jest tym wyższy, im wyższa jest inflacja - ocenił.
Dodał, że NBP "pozwala, żeby inflacja była na wyższym poziomie, niż mogłaby być, gdyby stopy procentowe zostały podniesione przynajmniej w pobliże inflacji bazowej".
Zdaniem Sławińskiego "w połowie roku ta inflacja pewnie będzie gdzieś na poziomie wciąż kilkunastu procent". Zaznaczył, że to wielokrotnie wyżej niż cel inflacyjny. Dodał, że "nie ma powodów do zadowolenia, że inflacja spada".
Zapytany, czy można sobie pozwolić na odważną walkę z inflacją poprzez odważne podnoszenie stóp procentowych, odparł, że "na odważną walkę z inflacją jest już zbyt późno". - Teraz to już można tylko przyspieszyć dezinflację, co bank centralny powinien robić ze względu na swój mandat - ocenił gość "Jeden na jeden".
- Podwyżki stóp (procentowych - red.), o których ja mówię, powinny były być zrobione dużo wcześniej - powiedział.
Sławiński: stopy procentowe powinny być na poziomie bliskim inflacji bazowej
Pytany, na jakim poziomie powinny być teraz stopy procentowe, powiedział, że "bliskim poziomu inflacji bazowej".
- Powinno się podnosić stopy, żeby sygnalizować, że bank centralny naprawdę chce możliwie szybko sprowadzić inflację do celu - ocenił.
Odniósł się do słów prezesa NBP Adama Glapińskiego, który powiedział 5 stycznia na konferencji prasowej, iż "spodziewamy się, że na koniec roku, to jest w projekcji listopadowej, inflacja będzie jednocyfrowa".
- Przy tak akomodacyjnej polityce pieniężnej dość trudno to sobie wyobrazić - powiedział.
Został zapytany, dlaczego inflacja nie spada od czasu podnoszenia w Polsce stóp procentowych. Cykl podwyżek rozpoczął się w październiku 2021 roku. Obecnie są na poziomie 6,75 procent.
- Rosły ceny żywności i surowców. Teraz będą spadać i to będzie powód tego, że inflacja będzie maleć, ale to z tego powodu, że będą spadały ceny surowców i żywności, ale niepokojące jest to, że rośnie inflacja bazowa, której przyczyną jest popyt - odpowiedział Sławiński.
Pytany, czy odczujemy, że inflacja spada, powiedział, że "jeżeli będą spadać ceny żywności, to tak".
"Tworzy się zupełnie niepotrzebnie monopole państwowe"
Prof. Sławiński odniósł się między innymi do kwestii gwałtownych spadków hurtowych cen paliw w PKN Orlen w pierwszych dniach nowego roku. W efekcie - mimo podwyżki stawki VAT na paliwa silnikowe z 8 do 23 proc. - na stacjach obserwujemy ceny benzyny i oleju napędowego na poziomach z ostatnich tygodni.
Główny ekonomista PKN Orlen Adam B. Czyżewski w rozmowie z Polską Agencją Prasową tłumaczył, że cena detaliczna była kształtowana tak, by nie doprowadzić do wzrostu popytu, co w warunkach ograniczonej podaży musiałoby się skończyć kolejkami na stacjach benzynowych i brakiem paliw. - Zarzuca się nam, że skoro obniżyliśmy cenę 30 grudnia, to mogliśmy to zrobić wcześniej. Nie mogliśmy, bo sytuacja na rynku jest taka, że doprowadzilibyśmy do kolejek na stacjach. A teraz cena detaliczna nie spadła, ponieważ nadal nie ma miejsca na jej spadek ze względu na ograniczoną podaż - wyjaśnił Czyżewski.
Sławiński powiedział, że "gospodarka rynkowa potrzebuje, żeby było w danym kraju szereg instytucji, które są autonomiczne, niezależne, gdzie na poszczególnych stanowiskach są osoby, które charakteryzuje wysoki poziom kompetencji".
Ocenił, że "tworzy się zupełnie niepotrzebnie monopole państwowe, które zajmują się monopolistycznym stanowieniem cen".
- To jest rzecz absolutnie szkodliwa z punktu widzenia równowagi gospodarczej, inflacji, efektywności tych przedsiębiorstw - dodał.
Zaznaczył, że "jeśli firma jest monopolem, to nie będzie dbała o efektywność".
Źródło: TVN24