Informacja o zamiarze wyrzucenia z klubu trzech wrocławskich posłów PO jest nieprawdziwa - stwierdził w "Kropce nad i" przewodniczący partii Grzegorz Schetyna. Zaznaczył, że on sam nie może podjąć takiej decyzji.
"Gazeta Wyborcza" napisała w środę, że przed wtorkowym posiedzeniem klubu parlamentarnego Grzegorz Schetyna pytał Ewę Kopacz i Stefana Niesiołowskiego, czy poprą jego decyzję o usunięciu z klubu trzech posłów PO z Wrocławia: Jacka Protasiewicza, Michała Jarosa i Stanisława Huskowskiego. Dziennik pisał, że byłby to ruch wyprzedzający ich rzekome rychłe przejście do Nowoczesnej.
Kopacz i Niesiołowski mieli się sprzeciwić.
"Nieprawdziwa informacja"
Doniesieniom tym zaprzeczył w "Kropce nad i" Grzegorz Schetyna. - To nieprawdziwa informacja, kolejna nieprawdziwa informacja - oświadczył. Wyjaśnił, że przewodniczący partii nie może jednoosobowo wyrzucić z partii posłów i senatorów. - Gdybym miał taką chęć, to być może złożyłbym taki wniosek na zarządzie krajowym, bo to zarząd krajowy jest decyzyjny - stwierdził.
Schetyna powiedział, że w czasie wtorkowego posiedzenia rozmowa dotyczyła innych spraw. - Rozmawialiśmy o klubie, o przyszłości, o wzajemnych relacjach - wyjaśnił.
Podkreślił, że z Ewaą Kopacz, która jest wiceprzewodniczącą PO, rozmawiał o wzajemnej współpracy i o wzajemnych relacjach. - To była dobra rozmowa, podobnie jak z marszałkiem Niesiołowskim - stwierdził.
I dodał: - To był dobry klub, otwarta rozmowa. Jeżeli komuś to nie pasuje, to temu, kto życzy źle Platformie.
"PiS nienawidzi niezależnych instytucji"
Schetyna był pytany o słowa rzeczniczki klubu PiS Beaty Mazurek o "kolesiach" użytych wobec Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego. Uznał tę wypowiedź za "haniebną" i wyraził zdziwienie, że nie zareagowały władze partii. - Koledzy partyjni pani poseł Mazurek idą dalej w to. To jest kompromitujące. To kompromituje klasę polityczną, kompromituje PiS jako partię i w ogóle polską politykę - ocenił.
Schetyna podkreślił, że takie wypowiedzi będą we wszystkich krajach demokratycznych przytaczane jako "przykład obłędu, który jest w Polsce".
Lider Po uważa, że wypowiedzi posłów PiS są wyrazem braku szacunku dla władzy sądowniczej, podziału władzy, prawa i państwa prawa. - PiS nie cierpi, nienawidzi instytucji niezależnych (...). Stąd ta wojna - ocenił Schetyna. - Chodzi o to, żeby zanegować niezależność instytucji sądu powszechnego.
I dodał: - To są standardy wschodnie, w Białorusi klasyczne jeszcze nie tak dawno. Taką też będziemy mieli opinię.
Autor: pk/tr / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24