Na 12 lat pozbawienia wolności za zabójstwo sąsiada skazał w czwartek krakowski sąd 30-letniego Piotra R. Ogłoszenia wyroku nie mogła wysłuchać matka zabitego mężczyzny, niewpuszczona na salę po tym, jak przed poprzednią rozprawą oblała oskarżonego benzyną i chciała podpalić.
Krakowski sąd uznał w czwartek Piotra R. winnym tego, że w marcu 2011 roku podczas grillowania przy ognisku wszczął awanturę, a następnie zadał śmiertelny cios nożem 27-letniemu sąsiadowi.
Piotr R. tłumaczył przed sądem, że ofiara sama "nadziała" się na nóż, gdy on robił sobie nim kanapki. Sąd uznał jednak, że wypowiedzi Piotra R. w trakcie awantury oraz charakter rany świadczą o tym, że działał on z zamiarem zabójstwa. Wyrok na Piotra R. nie jest prawomocny.
Atak benzyną
Na ogłoszenie wyroku sąd nie wpuścił matki zabitego. Przed poprzednią rozprawą kobieta oblała prowadzonego sądowym korytarzem Piotra R. benzyną. Jak potem mówiła, chciała go podpalić, ale nie zrobiła tego, by nie zrobić krzywdy funkcjonariuszowi policji.
55-letnia kobieta, matka siedmiorga dzieci, została zatrzymana i usłyszała w prokuraturze zarzut narażenia Piotra R. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi jej za to kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Chciała sprawiedliwości
W prokuraturze kobieta przyznała się do winy. Powiedziała, że chciała wymierzyć oskarżonemu sprawiedliwość. Wyjaśniła, że był on wobec niej arogancki, agresywny; powiedział, że sąd mu nic nie zrobi, wymierzy mu karę 5 lat i on wkrótce wyjdzie na wolność. Dlatego - jak mówiła - oblała go paliwem od kosiarki; ponieważ oskarżonego zasłonił policjant z konwoju, a ona nie chciała zrobić krzywdy funkcjonariuszowi, nie zapaliła ognia. Prokuratura zastosowała wobec kobiety dozór policyjny, jej stan zdrowia ocenią biegli.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24