Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w sprawie pytań prejudycjalnych, zadanych przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Zdaniem TSUE "prawo Unii stoi na przeszkodzie obowiązującemu w Polsce systemowi zezwalającemu Ministrowi Sprawiedliwości na delegowanie sędziów do sądów karnych wyższej instancji, z którego to delegowania Minister Sprawiedliwości, będący zarazem Prokuratorem Generalnym, może odwołać sędziego w każdym czasie i bez uzasadnienia".
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w sprawie pytań prejudycjalnych Sądu Okręgowego w Warszawie dotyczących osób delegowanych przez ministra sprawiedliwości do rozstrzygania. Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił się z pytaniem dotyczącym zgodności z prawem Unii niektórych przepisów prawa krajowego, które przyznają ministrowi sprawiedliwości, będącemu zarazem prokuratorem generalnym, uprawnienie do delegowania sędziów do sądów wyższej instancji na czas nieokreślony oraz do odwołania sędziego z takiej delegacji w każdym czasie w sposób dyskrecjonalny.
Kanwą pytań zadanych do TSUE jest siedem spraw karnych toczących się przed Sądem Okręgowym w Warszawie. We wszystkich tych sprawach w składach orzekających zasiadali sędziowie delegowani z sądów niższej instancji decyzją ministra sprawiedliwości. Chodzi między innymi o obecnych zastępców Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych. W ten sposób delegowani zostali między innymi Michał Lasota czy Przemysław Radzik.
Wyrok TSUE
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że "prawo Unii stoi na przeszkodzie obowiązującemu w Polsce systemowi zezwalającemu Ministrowi Sprawiedliwości na delegowanie sędziów do sądów karnych wyższej instancji, z którego to delegowania Minister Sprawiedliwości, będący zarazem Prokuratorem Generalnym, może odwołać sędziego w każdym czasie i bez uzasadnienia".
Dodano, że "wymóg niezawisłości sędziowskiej wymaga bowiem, by przepisy dotyczące takiego delegowania przewidywały niezbędne gwarancje w celu uniknięcia ryzyka wykorzystywania takiego delegowania do politycznej kontroli treści orzeczeń sądowych, w szczególności w obszarze prawa karnego".
Trybunał stwierdził, że "o ile fakt, że Minister Sprawiedliwości może delegować sędziego do pełnienia obowiązków sędziego lub czynności administracyjnych w innym sądzie wyłącznie za jego zgodą, stanowi istotne zabezpieczenie proceduralne, o tyle istnieje szereg elementów, które w ocenie sądu krajowego dają Ministrowi Sprawiedliwości możliwość wywierania wpływu na tych sędziów w sposób mogący budzić wątpliwości co do ich niezawisłości". Zdaniem TSUE "aby uniknąć uznaniowości i ryzyka manipulacji, decyzja dotycząca delegowania sędziego i decyzja o zakończeniu tego delegowania powinny być podejmowane na podstawie znanych wcześniej kryteriów i być należycie uzasadnione".
"Ponadto ponieważ odwołanie sędziego z delegowania bez jego zgody może spowodować dla niego skutki analogiczne do tych, z którymi wiążą się kary dyscyplinarne, taki środek powinien podlegać zaskarżeniu na drodze sądowej zgodnie z procedurą w pełni gwarantującą prawo do obrony. Co więcej, zważywszy, że Minister Sprawiedliwości sprawuje zarazem urząd Prokuratora Generalnego, Trybunał stwierdził, że w efekcie ma on w danej sprawie karnej władzę zarówno nad prokuratorem, jak i sędziami delegowanymi, co może wzbudzić u jednostek uzasadnione wątpliwości co do bezstronności tych sędziów delegowanych" - czytamy w ocenie TSUE.
Poza tym TSUE stwierdza, że "sędziowie delegowani zasiadający w składach sędziowskich orzekających w sprawach w postępowaniach przed sądem krajowym nadal wykonują jednocześnie obowiązki Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, który jest organem odpowiedzialnym za prowadzenie postępowań dyscyplinarnych w sprawach dotyczących sędziów". "Tymczasem łączenie tych dwóch funkcji w kontekście, w którym Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych są również powoływani przez Ministra Sprawiedliwości, może wzbudzić w przekonaniu jednostek uzasadnione wątpliwości co do niepodatności innych członków rozpatrywanych składów sędziowskich na czynniki zewnętrzne" - ocenia Trybunał.
Zaznaczono, że końcowa ocena należy do sądu krajowego, ale rozpatrywane okoliczności "mogą prowadzić do wniosku, że Minister Sprawiedliwości dysponuje – na podstawie kryteriów, które nie są publicznie znane – uprawnieniem do delegowania sędziów do sądów wyższej instancji oraz do odwoływania ich z delegowania bez obowiązku uzasadniania tej decyzji, z tym skutkiem, że w okresie delegowania sędziowie ci nie są objęci gwarancjami niezawisłości i bezstronności, jakim zwykle powinni podlegać wszyscy sędziowie w państwie prawnym.
"Tego rodzaju uprawnienia nie można uznać za zgodne z obowiązkiem przestrzegania wymogu niezawisłości" - zaznacza TSUE.
Opinia rzecznika TSUE
W maju rzecznik generalny TSUE Michal Bobek w ogłoszonej opinii stwierdził, że "prawo Unii sprzeciwia się polskiej praktyce delegowania sędziów do sądów wyższej instancji, które to delegowanie może zostać zakończone w każdym czasie według uznania Ministra Sprawiedliwości, będącego zarazem Prokuratorem Generalnym".
Według rzecznika przepisy krajowe nie dają wystarczających gwarancji, aby wzbudzić w jednostkach, zwłaszcza w tych, wobec których toczy się postępowanie karne, zasadne zaufanie, że sędziowie zasiadający w składzie orzekającym nie podlegają naciskom zewnętrznym i wpływom politycznym i nie mają własnego interesu w rozstrzygnięciu sprawy. Zaproponował, by Trybunał orzekł, że wspomniane przepisy krajowe są niezgodne z art. 19 ust. 1 akapitem drugim Traktatu o Unii Europejskiej.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej obejmuje Trybunał Sprawiedliwości, Sąd i sądy wyspecjalizowane. Zapewnia on poszanowanie prawa w wykładni i stosowaniu Traktatów. Państwa Członkowskie ustanawiają środki zaskarżenia niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii.
Opinia Rzecznika Generalnego jest przygotowywana niezależnie od wyroku, który pojawia się zwykle kilka miesięcy po takiej opinii. Wyrok TSUE może, ale nie musi powtarzać tezy i powoływać się na argumenty przedstawione w opinii Rzecznika.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: nitpicker / Shutterstock