O ostatnich wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego rozmawiały w "Faktach po Faktach" posłanki - Magdalena Biejat (Lewica) i Hanna Gill-Piątek (Polska 2050). - Jego występy w kolejnych miastach odciągają nas od ważnych tematów, którymi są inflacja, drożyzna, kolosalne zadłużenie pozabudżetowe - zwracała uwagę Gill-Piątek. Biejat z kolei oceniła, że prezes PiS "z wyjazdu na wyjazd szuka wrogów".
Jarosław Kaczyński kontynuuje weekendowe wizyty w polskich miastach. Dziś w Wadowicach odniósł się między innymi do swoich słów z Ełku, gdzie wypowiadał się na temat alkoholu i dzietności, twierdząc, że kobiety do 25. roku życia "dają w szyję", co dla niego "nie jest dobrym prognostykiem w tych sprawach".
- Naprawdę nie chciałem nikogo urazić. Chciałem tylko powiedzieć pewną prawdę o pewnym szkodliwym zjawisku - tłumaczył teraz. W Wadowicach prezes PiS mówił też o "lewackiej agendzie", którą szerzej określił jako "antywojtyliańską".
Biejat: Kaczyński z wyjazdu na wyjazd szuka wrogów
Magdalena Biejat w "Faktach po Faktach" w TVN24 pytana była o wspomnianą "antywojtyliańską agendę". - Jako posłanka lewicowa mogę powiedzieć, że czuję się krzewicielką agendy proobywatelskiej. Dla nas najważniejsze jest, aby tworzyć kulturę dialogu, wspierać tych, którzy są dzisiaj w kryzysie - skomentowała.
- Proszę zwrócić uwagę, że dzisiaj obserwujemy, jak Jarosław Kaczyński z wyjazdu na wyjazd szuka wrogów, próbuje znaleźć winnych wszędzie naokoło, tylko nie we własnych szeregach. W ósmym roku rządzenia jest to pewien wyczyn - przyznała. - Za brak pieniędzy z KPO winni są Niemcy, za niską dzietność są winne kobiety, gdyby asteroida uderzyła w ziemię, pewnie byłaby winna opozycja - podała przykład.
Jej zdaniem Kaczyński mówi "przede wszystkim do swoich i utwardza swój elektorat".
Wypowiadając się o słowach prezesa PiS o "dawaniu w szyję" przez kobiety, Biejat stwierdziła, że "każde słowo, które pada z ust Jarosława Kaczyńskiego w tej sprawie, jest wyrazem i polityki tego rządu i wizji tego, jakie jest miejsce kobiet w ogóle po prawej sceny naszej sceny politycznej, bo to nie jest tak, że tylko pan Kaczyński tak uważa". - Dzisiaj, pod rządami PiS-u, Polska jest państwem, które jest skierowane przeciwko kobietom - podsumowała.
Gill-Piątek: jego występy w kolejnych miastach odciągają nas od ważnych tematów
Hanna Gill-Piątek (Polska 2050) w programie komentowała z kolei słowa Kaczyńskiego, który twierdził: "Nie chcemy kraju, a niestety te zjawiska już w Polsce się szerzą, że 12-letnie dziewczynki ogłaszają się lesbijkami". - To kolejna grupa do szczucia. Dzieci odkrywają swoją orientację, tożsamość płciową, a panu prezesowi się to nie podoba - zauważyła.
- Byli lekarze, na które pan prezes szczuł, były osoby transpłciowe i ja mam trochę dość tego, że my wszyscy tańczymy tak, jak nam prezes zagra, że te jego występy w kolejnych miastach odciągają nas od ważnych tematów, którymi są inflacja, drożyzna, kolosalne zadłużenie pozabudżetowe, to są 422 miliardy na następny rok. To są sprawy, którymi powinniśmy się zajmować - zwracała uwagę.
Gill-Piątek przyznała, że "byłaby daleka, żeby Jarosława Kaczyńskiego nie doceniać". - To nie jest jakiś starszy pan, któremu odjechał peron, sympatyczny lub niesympatyczny. To człowiek, który sześć razy z rzędu wygrał w Polsce wybory i doskonale wie, co robi - zwróciła uwagę.
- Dając takie wrzutki, nadając pewną narrację, codziennie inną, sprawia, że my się nie zajmujemy tymi tematami, którymi powinniśmy: brakiem (środków) KPO w Polsce, ludźmi, którzy nie wiedzą, jak zapłacić za opał i leki, czy co do garnka. Ludzie się tego boją, to widać w badaniach. Daleko ponad 70 procent osób boi się w tej chwili dwóch rzeczy: drożyzny i wojny - zaznaczyła posłanka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24