Wypadki lotnicze. Rok czarnej serii?

W tym roku, w wypadkach lotniczych zginęły już 22 osoby
W tym roku, w wypadkach lotniczych zginęły już 22 osoby
Źródło: tvn24

Błąd pilota, kontrolera, albo awaria. To trzy hipotezy dotyczące wypadku pod Radomiem. W zderzeniu dwóch awionetek zginęły dwie osoby, a dwie zostały ranne. Co dokładnie się stało? Odpowiedź na to pytanie powinniśmy poznać w ciągu miesiąca. Ale to nie jedyna katastrofa, na której wyjaśnienie czekamy. W tym roku w wypadkach lotniczych zginęły już 22 osoby. ("Polska i Świat")

- Trzeba zbadać wraki. Dopiero wtedy będziemy mogli powiedzieć z pełną pewnością, że nie ma żadnej przyczyny technicznej - tak o zderzeniu dwóch awionetek pod Radomiem mówi Jerzy Kędzierski z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. - Tutaj jakiś udział ma czynnik ludzki. To na pewno - dodaje. Wstępny raport w tej sprawie ma powstać w ciągu miesiąca.

Na wyjaśnienie czeka też sobotnia katastrofa pod Częstochową. Tam zginęło aż 11 osób.

Tragiczne serie

W tym roku w wypadkach lotniczych zginęły już 22 osoby. Jednak przedstawiciele środowiska lotniczego mówią o zachowaniu proporcji. - Operacji lotniczych tygodniowo jest kilkaset. Prawie tysiąc. W ostatnim czasie zdarzyło się, że kilka z nich zakończyło się nieszczęśliwym wypadkiem - mówi Bohdan Włostowski, sekretarz generalny Aeroklubu Polskiego.

Raz na kilka lat zdarza się rok, kiedy mamy do czynienia z tragicznymi seriami.

- Ostatni taki rok, to był 2011. W 24 wypadkach zginęło 36 osób - wylicza Marta Chylińska z Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

Co jest przyczyną tragicznych zdarzeń?

W ostatnich pięciu latach coraz więcej Polaków zdaje egzaminy na wszelkiego rodzaju licencje lotnicze. Rekordowy był rok 2010. Dlatego powstaje pytanie - czy większy popyt nie obniża poziomu szkoleń? I czy w efekcie to nie jest przyczyną większej liczby tragicznych zdarzeń?

- Być może następuje spłycenie tego szkolenia - stwierdza Andrzej Pussak z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. - Zmiany nie idą w dobrym kierunku, bo "wyprodukowano" grupę instruktorów z nalotem 230 godzin i znikomym doświadczeniem, na przeważnie jednym typie samolotów - dodaje Jarosław Matjasik, Ośrodek Szkolenia na Muchowcu.

Nie wszyscy się z tym zgadzają. - Jesteśmy w czołówce światowej jeśli chodzi o dbanie o to, by piloci, którzy zasiadają za sterami, byli dobrze wyszkoleni - podkreśla Cezary Orzech rzecznik lotniska Katowice-Pyrzyce.

Autor: jl/tr / Źródło: tvn24

Czytaj także: