Wypadek w kopalni Szczygłowice. Kolejny górnik nie żyje 

Wypadek w kopalni Szczygłowice
16 górników rannych, są poparzeni, mają urazy kończyn
Źródło: TVN24

Nie żyje już trzech górników przewiezionych do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich po środowym zapaleniu metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice. W sobotę poinformowano w sumie o śmierci dwóch poszkodowanych w tym zdarzeniu.

Informacja o śmierci trzeciego górnika pojawiła się w sobotę po godzinie 20.

"Z przykrością informujemy o kolejnej śmierci w dniu dzisiejszym górnika poszkodowanego w wybuchu w kopalni Szczygłowice. Od początku przebywał na oddziale OAiT (Anestezjologii i Intensywnej Terapii). 80 procent oparzeń powierzchni ciała w tym ponad 30 procent oparzeń III stopnia plus zaawansowane oparzenia dróg oddechowych. Zgon nastąpił o godz. 19.40. Pacjent miał 29 lat" - przekazało Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

Wcześniej w sobotę placówka informowała o śmierci innego z kilkunastu górników poszkodowanych w środowym wypadku. - Był to jeden z najbardziej poszkodowanych pacjentów, od początku przebywał na oddziale intensywnej opieki medycznej. Miał oparzone 80 procent powierzchni ciała, w tym 60 procent trzeciego stopnia, a także drogi oddechowe - powiedział rzecznik placówki Wojciech Smętek.

W siemianowickim szpitalu przebywa jeszcze siedmiu górników z oparzeniami ciała oraz dróg oddechowych. W szpitalu w Krakowie leczone są dwie osoby.

Biuro prasowe Jastrzębskiej Spółki Węglowej informowało w piątek, że pięć osób poszkodowanych w wypadku opuściło już szpitale w Rybniku, Knurowie i Gliwicach.

Pierwszy z górników, który trafił do siemianowickiej oparzeniówki, zmarł w czwartek. Miał oparzenia powyżej 40 procent powierzchni ciała, w tym bardzo zaawansowane oparzenia dróg oddechowych, twarzy i głowy. W Ruchu Szczygłowice pracował od 17 lat.

Wypadek w kopalni Szczygłowice
Wypadek w kopalni Szczygłowice
Źródło: TVN24

Wypadek w kopalni Szczygłowice

Do zapalenia metanu w ścianie XVII pokładu 405/1 poniżej poziomu 850 m doszło w środę o poranku w kopalni należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Z zagrożonego rejonu ewakuowano 44 górników.

Śledztwo w sprawie zdarzenia wszczęła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Przyczyny i okoliczności zdarzenia będzie badał też Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku, pod nadzorem Wyższego Urzędu Górniczego.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: