- Uważam, że po tym, jak półtora roku politycy PiS wylewali na mnie kubły pomyj mam prawo przedstawić swoją wersję - powiedział w programie "Tak jest" w TVN24 europoseł Michał Kamiński, komentując książkę "Koniec PiS-u", w której ostro wypowiada się o swojej dawnej partii, kolegach i prezesie Jarosławie Kaczyńskim.
W wywiadzie rzece - o którym pisaliśmy na tvn24.pl - Kamiński mówi Andrzejowi Morozowskiemu m. in., że Lech Kaczyński byłby wielkim prezydentem, gdyby nie jego brat. Otwarcie przyznaje, że "prezydent zbyt wiele podporządkowywał interesom brata" i dlatego "zapłacił wielką cenę za jego publiczną aktywność". Z kolei Jarosław w jego oczach to "sprawny gracz polityczny, ale też człowiek "zakompleksiony i chybotliwy". Europoseł wiele niepochlebnych opinii wyraża też o byłych partyjnych kolegach. PiS, dlaczego jego zdaniem PiS nie wróci już do władzy.
Mój koniec PiS-u
Kamiński tłumaczy, że pisząc książkę nie chciał zemścić się za to, że musiał odejść z PiS. - Ja raczej opisuję dlaczego odszedłem i dlaczego musiałem odejść. Uważam, że po tym, jak półtora roku politycy PiS wylewali na mnie kubły pomyj mam prawo przedstawić swoją wersję. Moim zdaniem ta książka rozczaruje tych, którzy spodziewali się masakry Jarosława Kaczyńskiego. Są rzeczy dla niego niewygodne, także niewygodne dla tej partii - powiedział Kamiński.
Według niego tytuł książki - "Koniec PiS-u" ma dwa znaczenia. - Ja chcę opisać koniec mojego PiS, mam prawo rozliczyć 10 lat mojego bycia w tej partii politycznej i odgrywania w niej dość znacznej roli. To jest mój koniec PiS. Ja w tej książce staram się udowodnić, że PiS w tym kształcie, do którego dzisiaj prezes doprowadził nie ma szans na powrót do władzy - przekonywał były poseł PiS.
Jego zdaniem wywiad opowiada "o sukcesie Jarosława Kaczyńskiego, ale i o jego porażce". - Ja nie piszę o tym, że on odniósł sukces, bo ja tam byłem. Ja pokazuję dlaczego odniósł sukces i jakie były jego cechy, które pozwoliły mu go odnieść - zaznaczył.
Jarosław nie dominował
W ponad dwustustronnicowej książce europoseł obala wiele tez dotąd publicznie znanych i powtarzanych, ocenia swoich partyjnych kolegów i opowiada o życiu prywatnym. Przekonuje, że z polityki odchodzić nie chce. O Jarosławie Kamiński mówi dużo i różnie. - Po śmierci Lecha stracił najważniejszy dla siebie punkt odniesienia. (..) Był (Lech - red.) kotwicą, która chroniła Jarosława przed odpłynięciem zbyt daleko, gdy ten miewał takie tendencje - przekonuje Kamiński.
Jarosław był szefem, a Lech "meldował wykonanie zadania"? - Nonsens, to jeden wielki mit. Owszem Jarosław jest bardzo mocny intelektualnie, ale on nigdy nie dominował. (...) Jarosław jest wielkim graczem, (...) ale w ostatnich latach wielkie koncepty budował nie on, ale Lech - z przekonaniem wyznaje Kamiński. W jego ocenie bez Lecha Jarosław "jest najnormalniej pogubiony".
Bez poglądów
Choć był blisko obydwu braci, określenie poglądów politycznych Jarosława to dla Kamińskiego problem. Czy w ogóle je ma? - Powiem szczerze, że nie wiem. Myślę, że ich nie ma. (...) Kaczyński ma wizerunek faceta o żelaznej woli i poglądach, ale zawsze był chybotliwy i podatny na opinie innych - ocenia.
Europoseł mówi twardo - Kaczyński z polityki nie odejdzie. - Nigdy, bo nie ma życia prywatnego. PiS będzie się powoli zwijał, zostanie z niewielkim, choć być może stabilnym poparciem. A Jarosław będzie trwał - podkreśla Kamiński. Jego zdaniem szef PiS lubi donosy. - Ludzie do niego przychodzili, ponieważ wiedzieli, że uwielbia słuchać donosów. To nie były ważne informacje, ale małe donosy w rodzaju: ma kochankę, kradnie, jest byłym ubekiem, tylko nie ma na to papierów - mówi Andrzejowi Morozowskiemu.
Bez ogórdek
Kamiński ostro ocenia też kolegów z partii. Adam Hofman to według niego to wyjątkowo ponura postać. (...) Ciężką pracą i robieniem kolegów w bambuko wypracował sobie pozycję". Zbigniew Girzyński, to "lepszy cwaniak"; Karol Karski - "złośliwi nazywają go Meleksem"; Marek Suski - "mówiąc najdelikatniej nie jest przesadnie mądry".
Książka od dziś jest w sprzedaży.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24