Wykładowca został zwolniony z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, gdyż nabył prawo do emerytury po 30 latach służby - tłumaczył rzecznik prasowy komendanta-rektora uczelni podinspektor Marcin Piotrowski. Odniósł się w ten sposób do informacji w mediach o zwolnieniu ze skutkiem natychmiastowym wykładowcy, który złożył do prokuratury doniesienia na komendanta-rektora tej uczelni.
Według portalu RMF24 chodzi o badaną już przez śledczych sprawę habilitacji komendanta WSP, w której miał on wykorzystać wyniki prac swoich podwładnych.
W październiku kontrolę w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie na polecenie ministra Mariusza Kamińskiego rozpoczął Departament Kontroli i Nadzoru MSWiA. Stało się to po publikacji reportażu w TVN24.
Według dziennikarzy "Superwizjera" kariera naukowa rektora Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie inspektora Marka Fałdowskiego, który od ponad dwóch lat kieruje uczelnią, budzi poważne wątpliwości.
Jego pracownicy oskarżają go między innymi o plagiat w pracy habilitacyjnej i mobbing. Złożyli w tych sprawach doniesienia do prokuratury.
WSP w Szczytnie: policjanta można zwolnić po 30 latach służby
Jak poinformował w piątek rzecznik prasowy komendanta-rektora Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie podinspektor Marcin Piotrowski, wykładowca został zwolniony w grudniu 2019 roku ze służby w policji na podstawie przepisu mówiącego o tym, iż "policjanta można zwolnić ze służby w przypadku nabycia prawa do emerytury z tytułu osiągnięcia 30 lat wysługi emerytalnej".
Rozkazowi o zwolnieniu ze służby w policji nadano rygor natychmiastowej wykonalności.
"Rozkaz został wydany ze względu na konieczność zapewnienia właściwego poziomu dyscypliny oraz prawidłowego funkcjonowania jednostki zhierarchizowanej, jaką jest Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie. Oświadczamy, że były to jedyne powody decyzji podjętej przez Komendanta Rektora Wyższej Szkoły Policji, zaś wszelkie czynności realizowane w tej sprawie były całkowicie zgodne z obowiązującymi przepisami" - argumentowała uczelnia.
"Represja i pozbycie się niewygodnego współpracownika"
Jak podał z kolei portal RMF24, sam zwolniony twierdzi, że to represja i pozbycie się niewygodnego współpracownika, który skutecznie zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu nieprawidłowości. Z relacji RMF24 wynika, że wykładowca zwrócił też uwagę na niespotykany tryb odwołania - miało ono mu zostać wręczone podczas zajęć ze studentami, których musiał wyprosić z sali.
Proces o naruszenie dóbr osobistych
Uczelnia wytoczyła jednemu z policjantów proces o naruszenie dóbr osobistych. Proces zakończył się na początku grudnia.
"Jeden z byłych policjantów, który w programie opowiadał o rzekomych nieprawidłowościach w Wyższej Szkole Policji, zobowiązał się na podstawie ugody zawartej przed sądem okręgowym w Olsztynie przeprosić Wyższą Szkołę Policji oraz jej kierownictwo za naruszenie dóbr osobistych zawartych w raporcie o odejściu na emeryturę" - wskazał rzecznik uczelni, podinspektor Piotrowski.
Autor: kb//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24