W jednym z bloków w Gliwicach doszło do eksplozji butli z gazem. Na skutek wybuchu pięć osób zostało poszkodowanych. Teraz inspektor nadzoru budowlanego ma ocenić, czy do budynku mogą wrócić mieszkańcy.
Do tej pory nie są znane przyczyny wybuchu.
Jak powiedział reporterce TVN24 dowódca akcji Adam Kochoń, na skutek eksplozji zostało poszkodowanych pięć osób.
- O godzinie 15:26 dostaliśmy zgłoszenie o wybuchu gazu w budynku mieszkalnym. Na miejsce udało się kilka zastępów straży pożarnej, pogotowie gazowe, pogotowie energetyczne i ratunkowe. Po przybyciu na miejsce okazało się, że w mieszkaniu na parterze nastąpił wybuch butli gazowej. W mieszkaniu przebywały cztery osoby i te cztery osoby są ranne, plus osoba, która przechodziła obok tego budynku - powiedział Kochoń.
Duże zniszczenia
Reporterka TVN24 zwróciła uwagę na fakt, że mieszkańcy mówili, że na skutek wybuchu w niektórych samochodach popękały szyby. - Na ogół przy takich zdarzeniach jest duża fala uderzeniowa i części, elementy budynku, które zostały wyrzucone z tego mieszkania, spowodowały uszkodzenia na samochodach, które stoją zaparkowane pod blokiem - przyznał dowódca akcji. Na razie nie wiadomo, czy mieszkańcy będą mogli wrócić dziś do budynku.
- Czekamy na inspektora nadzoru budowlanego, który podejmie decyzję odnośnie zamieszkania w tej klatce mieszkalnej ze względu na to, że zniszczenia są dosyć duże i trzeba patrzeć przede wszystkim na bezpieczeństwo mieszkańców- zaznaczył Kochoń.
Autor: mw/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24