- Na pewno zbierzemy sto tysięcy podpisów - zapowiedział w czwartek kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafał Trzaskowski. Odniósł się w ten sposób do sugestii, jakoby miał zbierać podpisy przed ogłoszeniem zarządzenia o wyborach w Dzienniku Ustaw. - Nie zbieraliśmy podpisów, natomiast rozesłaliśmy puste karty - zapewniał w czwartek sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński.
Wybory prezydenckie odbędą się 28 czerwca, o czym poinformowała w środę przed południem marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Zarządzenie zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw tego samego dnia około godziny 16.30.
Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski wraz z liderami ugrupowania poinformował tego samego dnia po południu o rozpoczęciu akcji zbierania podpisów pod swoją kandydaturą. Po konferencji Trzaskowski zaczął osobiście zbierać podpisy w warszawskim Pasażu Stefana Wiecheckiego "Wiecha".
"Dzisiaj zaczyna się ten nasz wielki bój"
Następnego dnia, w czwartek Trzaskowski złożył w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej wniosek o rejestrację swego komitetu wyborczego. Wcześniej zbierał podpisy przy stacji metra Politechnika. - Dzisiaj zaczyna się ten nasz wielki bój i przede wszystkim droga do zwycięstwa - powiedział. - Dzisiaj już formalnie, dlatego że zarejestrujemy komitet wyborczy, a ponieważ jestem absolutnie przekonany, że prezydent musi być silny, musi brać sprawy w swoje ręce, dlatego też chcę to zrobić osobiście - powiedział.
- Olbrzymia energia doprowadza do tego, że wszyscy wierzymy, że nawet gdybyśmy złożyli do PKW podpisy, które zostały zebrane od wczoraj wieczorem, to na pewno zbierzemy sto tysięcy podpisów - powiedział. - Ja od samego początku mówiłem, że będą przeróżnego rodzaju pytania, będzie się nam próbowało rzucać kłody pod nogi, będzie się próbowało przeróżnymi kruczkami prawnymi utrudniać zbieranie podpisów, prowadzenie kampanii wyborczej, ale ja myślę, że to jest całkowicie kontrproduktywne. Dlatego, że to tylko i wyłącznie doprowadza do tego, że ludzie coraz częściej mówią, że mają dość. Dlatego, że demokracja polega na tym, że jeżeli zaczyna się ta wielka walka o przyszłość, zaczyna się prawdziwe współzawodnictwo, to wszyscy w Polsce czują, że powinny być równe zasady, bo tego wymaga demokracja. Jeżeli te zasady są w jakikolwiek sposób naruszane to to powoduje tylko jeszcze większą mobilizację obywateli Rzeczpospolitej, którzy się po prostu na to nie godzą - dodał kandydat KO.
Po południu kandydat na prezydenta pojedzie do Gdańska. - Od Gdańska wszystkie piękne rzeczy się zaczynają. W 1989 roku udało się obalić komunę - przypomniał, nawiązując do rocznicy częściowo wolnych wyborów 4 czerwca 1989 roku. Dodał, że zebrał już pięć tysięcy podpisów. - (Są - red.) setki tysięcy telefonów, maili. Ludzie mają dość, chcą w tej chwili zmiany, silnego prezydenta - przekonywał.
Kierwiński: nie była prowadzona zbiórka do czasu ogłoszenia wyborów
W czwartkowych "Sygnałach dnia" w radiowej Jedynce sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński pytany był, czy sztab Trzaskowskiego zbierał nielegalnie podpisy przed rozpoczęciem kampanii wyborczej. - Nie zbieraliśmy podpisów, natomiast rozesłaliśmy puste karty, aby wtedy, gdy będą ogłoszone wybory, ludzie te karty już mieli i mogli rozpocząć zbiórkę - odpowiedział.
- Energia w ludziach i chęć pomocy Rafałowi Trzaskowskiemu jest tak duża, że nie jesteśmy w stanie odpowiadać za każdą osobę w Polsce, ale mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że nie była prowadzona żadna zbiórka do wczoraj, do ogłoszenia przez panią marszałek Witek wyborów - zapewnił polityk PO.
Rafał Trzaskowski ma siedem dni na zebranie stu tysięcy podpisów. Kierwiński zapewnił, że mimo krótkiego czasu na zbieranie podpisów komitet Trzaskowskiego zbierze ich wymaganą ilość. - Jestem przekonany, że to będzie początek marszu po zwycięstwo - podkreślił.
Szef PKW: podpisy można zbierać dopiero po publikacji zarządzenia w Dzienniku Ustaw
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak przypomniał w środę, że zbieranie podpisów przed opublikowaniem postanowienia w sprawie zarządzenia wyborów powoduje "skutek nieważności".
Sędzia Marciniak dodał, że PKW podjęła uchwały dotyczące między innymi wzorów kart do głosowania w kraju oraz za granicą. Odnosząc się do wzoru kart do głosowania, przewodniczący PKW zaznaczył, że Komisja w tej sprawie wróciła do uchwał z lutego tego roku, które - jak mówił - są aktualne, doprecyzowując w nich kwestię możliwości głosowania korespondencyjnego.
Marciniak zwrócił także uwagę na wyjątkowo krótki kalendarz wyborczy. - Nie tylko kandydaci, komitety wyborcze mają skrócony kalendarz, ale również Państwowa Komisja Wyborcza i Krajowe Biuro Wyborcze. To, co było normalnie zrobione przez okres trzech czy dwóch miesięcy, to w tej chwili musimy wykonać w ciągu niespełna miesiąca - stwierdził.
Źródło: TVN24