"Nie wiem, kto wpadł na ten pomysł". Krytyka rządu i kampanii

Rafał Trzaskowski
Biejat: nie wiem, kto wpadł na ten pomysł
Źródło: TVN24
Przegraną Rafała Trzaskowskiego w wyborach traktuję przede wszystkim jako bardzo jasny sygnał tego, że czas się zabrać do roboty - mówiła w TVN24 w "Rozmowie Piaseckiego" wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat (Lewica).
Kluczowe fakty:
  • Kandydat PiS Karol Nawrocki wygrał drugą turę wyborów prezydenckich.
  • W TVN24 w "Rozmowie Piaseckiego" Magdalena Biejat mówiła o przyczynach przegranej Rafała Trzaskowskiego. - To jest wypadkowa tego, jak wyglądała ta pierwsza połowa rządów koalicji - oceniła.
  • Biejat zabrała również głos w sprawie między innymi zapowiedzianego przez premiera Donalda Tuska wotum zaufania, a także renegocjacji umowy koalicyjnej.

We wtorek Magdalena Biejat komentowała w TVN24 w "Rozmowie Piaseckiego" wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich, w których wygrał kandydat PiS Karol Nawrocki. - Fakt, że jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy, to jest wypadkowa tego, jak wyglądała ta pierwsza połowa rządów koalicji - oceniła.

Według niej, "to jest jasna, czerwona kartka dla rządu i opowiadanie dzisiaj, że jest inaczej, to mydlenie sobie oczu". - Ja to traktuję przede wszystkim jako bardzo jasny sygnał tego, że czas się zabrać do roboty. To oczywiście też jest efekt skrętu w prawo Rafała Trzaskowskiego. Efekt tego, że rząd odłożył na bok te wszystkie obietnice, z którymi szedł do wyborów (parlamentarnych - red.) w 2023 roku - powiedziała.

- Nie wiem, kto wpadł na ten pomysł, że po wyborach w 2023 roku, w którym zwycięstwo dały nam hasła, które przecież głosiła nie tylko Lewica, ale też Donald Tusk, który mówił o tym, że mieszkanie jest prawem, nie towarem, że trzeba skrócić czas pracy, że trzeba przeprowadzić liberalizację aborcji, (...) że schowanie tych wszystkich postulatów do szuflady na czas rządów, a następnie zwrot w prawo w czasie kampanii, da komukolwiek jakiekolwiek zwycięstwo - mówiła Biejat.

Magdalena Biejat
Magdalena Biejat
Źródło: TVN24

Biejat o milionie, "który dałby duże zwycięstwo Trzaskowskiemu"

Biejat przypomniała, że "zgodnie z wynikami exit poll ponad milion wyborców Trzeciej Drogi i Lewicy nie poszło do tych wyborów".- To jest ten milion, który dałby duże zwycięstwo Rafałowi Trzaskowskiemu. Ja też rozmawiałam o tym z Rafałem Trzaskowskim po pierwszej turze, kiedy się spotkaliśmy. Przekonywałam go do podniesienia tych lewicowych postulatów pomiędzy pierwszą a drugą turą. On te postulaty poparł (...), ale niestety potem utopił tę wiarygodność na piwie z Mentzenem - oceniła.

Wtedy prowadzący Konrad Piasecki powiedział, że wyborców głosujących na lewicowych kandydatów w pierwszej turze wyborów było około dwóch milionów, natomiast wyborców kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena było około trzech milionów. - Ale ci wyborcy Mentzena nie zagłosowali na Rafała Trzaskowskiego - powiedziała Biejat.

Według niej, "będzie można udawać, że nic się nie stało" lub "przegłosować teraz wotum zaufania i wszyscy rozejdziemy się do domu".

Czy wotum zaufania dla rządu Tuska ma sens?

Wicemarszałkini Senatu została zapytana, czy wotum zaufania, które zapowiedział premier Donald Tusk, ma sens. Jej zdaniem "to jest chęć pokazania, że koalicja rządząca nadal współpracuje, że jest większość dla rządu".

Dopytana, czy podczas głosowania nad wotum zaufania zostanie uzyskana większość głosów, odpowiedziała: - Uważam, że będzie.

Następnie Biejat została zapytana, czy Lewica planuje nieoczekiwanie zmienić swoje poglądy w tej kwestii. - Nie ma takiego powodu. Natomiast uważam, że to, do czego jest powód, to jest przede wszystkim renegocjacja umowy koalicyjnej, bo mówimy dużo dzisiaj o konieczności zmiany w rządzie, że będzie teraz zmiana tego rządu. Ale dla mnie jest oczywiste, że jakiekolwiek zmiany personalne powinny być wypadkową bardzo poważnej renegocjacji programowej i ustalenia, jakie są priorytety rządu, bo tych jasnych priorytetów nie było przez ostatnie półtora roku - powiedziała.

Jak dodała, "te priorytety muszą pójść bardzo mocno w kierunku zmian, w kierunku większej odwagi, w kierunku szybszego podejmowania decyzji".

Nowa umowa koalicyjna. Co powinno w niej być?

Biejat mówiła o tym, co chciałaby, aby znalazło się w nowej umowie koalicyjnej. - Potrzebujemy mocniejszego postawienia na zmiany dotyczące zabezpieczenia społecznego. Szybsza praca rządu, bo to nie tylko kwestia konkretnych ustaw, tak jak wprowadzenie związków partnerskich, tak jak przeprowadzenie skrócenia czasu pracy, które jest też potrzebne, jak gwarancja tego, że będzie rosła płaca minimalna - żeby to nie podlegało żadnym wątpliwościom - wymieniała.

Według niej, "czas najwyższy chyba zderegulować proces pracy rządu, który utyka w biurokracji". - Czas też, żeby wreszcie wyznaczyć, polepszyć komunikację rządu z ludźmi - dodała.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: