Maciej Maciak jest jednym z kandydatów w wyborach prezydenckich. Zrobiło się o nim głośno po występie w debacie prezydenckiej w Końskich, w której marszałek Sejmu Szymon Hołownia pytał go, "czy bierze pieniądze od Putina". Także według ekspertów Maciak powtarza rosyjską propagandę, występując w białoruskich mediach i chwaląc rosyjskich żołnierzy. Oto co warto o nim wiedzieć.
- Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 18 maja, startuje w niej 13 kandydatów.
- Maciej Maciak to kandydat bezpartyjny, dziennikarz znany głównie z aktywności w internecie.
- - Działania pana Maciaka wpisują się w czysty rosyjski przekaz dezinformacyjny - ocenia ekspert w rozmowie z tvn24.pl.
- Więcej o wyborach prezydenckich w Polsce czytaj na tvn24.pl.
Maciej Maciak jest kandydatem bezpartyjnym, założycielem i liderem istniejącego od 2022 roku Ruchu Dobrobytu i Pokoju. Kim jest i co warto o nim wiedzieć?
ZOBACZ TEŻ: Wszyscy kandydaci w wyborach prezydenckich. Ostateczna lista
Maciej Maciak - kto to
Maciej Maciak urodził się w 1970 roku. Pochodzi z Włocławka i ma wykształcenie średnie. Z zawodu jest dziennikarzem - według informacji na stronie PKW pracuje w Portalu Włocławek. Od 2009 do 2019 roku kierował lokalną telewizją CW24, obecnie zaś działa głównie w internecie. Znany jest przede wszystkim z prowadzenia własnego programu, którego odcinki trafiają na założony w lipcu 2022 roku kanał w serwisie YouTube. Maciej Maciak zgromadził tam ponad 66 tysięcy subskrybentów.
Maciak w przeszłości wielokrotnie podejmował próby startu w wyborach na różnych szczeblach. W 2006 roku bezskutecznie ubiegał się o mandat w sejmiku kujawsko-pomorskim z listy Samoobrony RP, zdobył wówczas 500 głosów, a w 2018 roku kandydował na prezydenta Włocławka i uzyskał 6085 głosów (14,13 proc.). Z kolei w 2023 roku ponownie bezskutecznie ubiegał się o mandat posła na Sejm (zdobył 1298 głosów), zaś rok później startował w wyborach na prezydenta Włocławka i zdobył 2588 głosów (7,42 proc.), co dało mu czwarte miejsce.
Największy rozgłos przyniosła mu kandydatura na prezydenta Polski w wyborach w 2025 roku. Po pierwszej debacie wyborczej w Końskich głośno zrobiło się m.in. o jego wymianie zdań z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią. Zadając mu pytanie, Maciak mówił, że kandydat Trzeciej Drogi "wypowiedział karygodne słowa, groźby i obrazy w stosunku do prezydenta Federacji Rosyjskiej". Zapytał Hołownię, "czy jak się zmieni kurs na dobre stosunki z Rosją, czy pan z tych słów o wdeptywaniu Putina w ziemię zapadanie się ze wstydu?". Odpowiadając, Hołownia zapytał wówczas Maciaka, "czy bierze pieniądze od Putina, czy robi to jako wolontariusz?".
Założony przez Maciaka Ruch Dobrobytu i Pokoju głosi m.in. hasło "pokoju za wszelką cenę", według którego Polska nie powinna być zaangażowana w międzynarodowe konflikty. Także w debacie prezydenckiej, pytany o potencjalny powrót do zasadniczej służby wojskowej, Maciak stwierdził, że nie popiera jakiejkolwiek formy militaryzacji, bo jest ona przyczyną wszelkich wojen.
ZOBACZ TEŻ: Kto wygrał debatę? Sondaż
Maciej Maciak i rosyjska propaganda
Według wielu komentatorów Maciej Maciak prezentuje poglądy prorosyjskie, nierzadko powtarzając propagandę Kremla. Treści poruszane w jego programie już przed rokiem analizował na łamach "Polityki" Adam Sokołowski, który w mediach społecznościowych zajmuje się rosyjską dezinformacją i środowiskami prorosyjskimi. Jak zauważył, w programie tym słychać "narracje żywcem wyjęte z kremlowskich podręczników dezinformacji".
Tylko w jednym odcinku opublikowanym w styczniu 2024 roku, według Sokołowskiego Maciak zdążył powiedzieć między innymi, że Ukraińcy przeprowadzają na terenie Rosji ataki terrorystyczne, że Donieck nie jest okupowany, gdyż "odłączył się w 2014 roku od Ukrainy i tę niepodległość od byłego swojego państwa przypieczętował krwią", że rosyjska broń jest lepsza od amerykańskiej, że Ukraina ma wobec Polski imperialistyczne plany i będzie chciała pozbawić Polskę terytoriów, zaś Rosjanie nie chcą wojny.
"Gazeta Wyborcza" przypomniała z kolei, że Maciak w jednej z białoruskich stacji radiowych przekonywał, że "rosyjskich żołnierzy cechuje wyjątkowa wytrwałość, spryt i odpowiednie taktyki", twierdził także, że wydatki powyżej 2 proc. PKB na obronność źle odbijają się na polskiej gospodarce oraz że "mamy cały czas wciskane, że Ukraińcy potrzebują pomocy", choć "sami Ukraińcy dziś własną postawą udowadniają, że nie chcą walczyć w tej wojnie". W tej samej rozmowie na pytanie o to, co powiedziałby prezydentom Białorusi Aleksandrowi Łukaszence, Rosji Władimirowi Putinowi i Chin Xi Jinpingowi, odpowiedział: "Panowie, trzymajcie się, robicie kawał dobrej roboty, jesteście w wielu kwestiach ostoją normalności w tym opanowanym przez zły kapitał świecie".
"Czysty rosyjski przekaz dezinformacyjny"
O komentarz do poglądów prezentowanych przez Macieja Maciaka poprosiliśmy dr. Michała Marka z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa. W rozmowie z tvn24.pl ekspert podkreśla, że Maciak jest osobą, "która podjęła się kooperacji z białoruskim ośrodkiem dezinformacyjnym, czyli jedną z białoruskich rozgłośni radiowych. W swoim założeniu ma ona na celu oddziaływanie na obywateli Polski, zgodnie z interesem Mińska".
Wskazuje, że działanie Macieja Maciaka sprowadza się m.in. do udzielania wywiadów stronie białoruskiej. Maciak bierze udział np. w rozmowach z Danielem Mikuskiem - Polakiem, który wyjechał na Białoruś, i z Tomaszem Szmydtem, byłym polskim sędzią, który najprawdopodobniej pracuje dla białoruskich służb i współpracuje z rosyjskimi ośrodkami dezinformacyjnymi. Razem prowadzą audycję radiową, a materiały z niej trafiają do internetu i poprzez media społecznościowe docierają do polskich odbiorców. - Pan Maciak kilkukrotnie podjął się współpracy z tym ośrodkiem, de facto uwiarygadniając przekaz strony białoruskiej - zauważa dr Marek.
Według dr. Michała Marka, "działania pana Maciaka wpisują się także w kontekst taktyki rosyjskiej i białoruskiej z zakresu prowadzenia działań ruchów pseudopacyfistycznych". - Ich działalność sprowadza się do kreowania wsparcia okazywanego Ukrainie oraz twardej postawy wobec agresywnej polityki Kremla na coś, co jest sprzeczne z ideą pokoju - mówi rozmówca tvn24.pl. Przypomina, że jest to jedna z rosyjskich narracji: "jeśli jesteś za pokojem, to jesteś przeciwko wsparciu Ukrainy, bo gdyby ona się poddała i przegrała wojnę, to byłby pokój".
- To czysty rosyjski przekaz dezinformacyjny, którego celem jest ograniczenie wsparcia okazywanego przez Zachód Ukrainie - dodaje. Zauważa, że "działania Pana Maciaka wpisują się w ten kontekst".
Rosja i Białoruś w polskich wyborach
Po debacie prezydenckiej w przestrzeni publicznej pojawiły się wątpliwości dotyczące tego, jak Maciejowi Maciakowi udało się zebrać wymagane 100 tys. podpisów do zarejestrowania kandydatury w wyborach prezydenckich. To znacznie więcej niż zdobył kiedykolwiek wcześniej w swoich startach wyborczych. Pytany, czy faktem tym powinny zainteresować się służby, dr Michał Marek przyznaje, że "warto, aby organy państwa polskiego zbadały tę kwestię". - Jednakże warto zaznaczyć, że pan Maciak posiada dosyć rozbudowaną strukturę partyjną w Polsce i trudno powiedzieć, na ile zostało to przeprowadzone zgodnie z prawem, a na ile doszło do nieprawidłowości - dodaje.
Zarazem zdaniem dr. Michała Marka, "obecnie strona rosyjska i białoruska nie koncentrują się na bezpośrednim ingerowaniu w polski proces wyborczy poprzez na przykład masowe ataki, przy zastosowaniu anonimowych kont działających w sieciach społecznościowych czy też poprzez bezpośrednie, poważne operacje informacyjno-psychologiczne, połączone na przykład z atakami cybernetycznymi". - Te działania są relatywnie ograniczone, ale dostrzegamy ingerowanie drogą pośrednią, czyli poprzez osoby, których działalność wydaje się nosić charakter agenturalny - sugeruje.
- Strona rosyjska, szczególnie po 2022 roku, stara się wpływać na preferencje wyborcze Polaków poprzez stymulowanie nastrojów antyukraińskich, antyamerykańskich, antynatowskich, antyeuropejskich, chociażby poprzez zastraszanie Polaków widmem wojny - zauważa nasz rozmówca. Jeśli chodzi o wpływanie na preferencje wyborcze, według tych narracji "z jednej strony mamy złych polityków, którzy dążą do wojny z Rosją, i dobrych, którzy mogą Polskę ocalić od tego armagedonu". - To są narracje, które są aktywnie promowane od wielu miesięcy - mówi.
ZOBACZ TEŻ: Propozycja Nawrockiego. "Dawno nie słyszałam tak obrzydliwego pomysłu"
Autorka/Autor: pb//mm
Źródło: tvn24.pl, Polityka, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP