To, kto wystartuje w wyścigu o prezydenturę wciąż pozostaje otwarte. W przypadku PiS realną, choć niecodzienną, opcją są prawybory. - Do tej pory wydawało się, że na czele listy jest trójka kandydatów. Teraz zaczął się liczyć "ten czwarty" - powiedział w programie "W kuluarach" Konrad Piasecki. Według Arlety Zalewskiej może chodzić o Przemysława Czarnka.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński był pytany w tym tygodniu na konferencji prasowej w Sejmie o wewnętrzny "wyścig" w partii, w którym wyłoniony zostanie kandydat PiS na prezydenta. - Nasz problem polega na tym, że są remisy. Są różne płaszczyzny porównawcze, różne kryteria. Nawet w niektórych z tych badań jest ich kilkanaście (kryteriów - red.), to jest punktowane. Później, jak dochodzi do podsumowań, to mamy remisy. Na tym polega problem - przyznał Kaczyński. - Gdyby tych remisów nie było, to być może już by była decyzja. Krótko mówiąc: mamy dużo dobrych kandydatów - powiedział.
Nowy kandydat w grze
- Do tej pory wydawało się, że na czele listy jest trójka kandydatów: prezes IPN Karol Nawrocki, Mariusz Błaszczak - były minister obrony i druga osoba w Prawie i Sprawiedliwości - i Tobiasz Bochański - komentował w programie "W kuluarach" dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki. Jak dodał, doszły go słuchy, że "teraz zaczął się liczyć 'ten czwarty'".
- Od jednego polityka usłyszałam, że do gry pod koniec tygodnia wszedł Przemysław Czarnek, który ma przekonanie, że w tych prawyborach wystartuje i nawet zaczął już obdzwaniać różnych posłów i planować różne wizyty - powiedziała dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska.
Piasecki stwierdził, że Przemysław Czarnek jest "jednym z najbardziej wyrazistych polityków Prawa i Sprawiedliwości" i "w ostatnich miesiącach w nieformalnej hierarchii partyjnej wszedł wysoko". Dziennikarka "Faktów" TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska zastanawiała się, czy byłby on w stanie w drugiej turze wyborów "zmobilizować elektorat inny niż PiS i ewentualnie Konfederacja".
Arleta Zalewska zwróciła uwagę, że Przemysław Czarnek jest obarczony ośmioma latami rządów PiS, "był ministrem i ma na sumieniu różne rzeczy, a pierwsza z brzegu to afera Willa plus". W jej opinii jego kandydatura byłaby więc "raczej grą w walkę o przywództwo" w PiS niż o "realne objęcie prezydentury".
W 2023 roku dziennikarze tvn24.pl Justyna Suchecka i Piotr Szostak opisali, jak pieniądze z funduszu ówczesnego ministra Czarnka trafiały do organizacji zbliżonych do PiS. Wielomilionowe dotacje przeznaczane były na zakup nowych siedzib. Jednocześnie wiele organizacji zajmujących się edukacją oraz placówek dydaktycznych nie otrzymało z budżetu resortu ani złotówki
Dziennikarze zwrócili także uwagę na niedawną wypowiedź Szymona Hołowni, który powiedział, że bardzo poważnie traktuje myśl o kandydowaniu w wyborach prezydenckich. - Ja uważam, że jeśli Szymon Hołownia o coś walczy, to walczy o dziesięcio-kilkunastoprocentowy wynik w pierwszej turze, taki, który da tlen Polsce 2050, pewnie już mniej Trzeciej Drodze jako takiej i pozwoli powiedzieć: Szymon Hołownia i Polska 2050 utwardziły i utwierdziły swoją przydatność na polskiej scenie politycznej - ocenił Piasecki.
Uczestnicy programu byli zgodni, że kandydatem Koalicji Obywatelskiej - która oficjalnie ma ujawnić nazwisko dopiero 7 grudnia - będzie najprawdopodobniej Rafał Trzaskowski. - Chociaż powiedziałbym, że swoim wystąpieniem na konwencji Koalicji Obywatelskiej Radosław Sikorski dokonał trochę rozszczelnienia tej pewności - dodał Piasecki.
- Jeśli chodzi o Lewicę, z tego co wiem, czekają na badania, które mają się w ciągu dwóch tygodni odbyć - powiedziała Arleta Zalewska. Jak dodała, "Magdalena Biejat i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk są dzisiaj najbardziej prawdopodobne".
Źródło: TVN24