Na podstawie danych z 99,99 procent obwodów, które podała PKW, wynika, że Andrzej Duda uzyskał 51,08 procent, a Rafał Trzaskowski - 48,92 procent. Różnica między kandydatami wynosi niespełna 450 tysięcy głosów.
Jak wynika z danych opublikowanych na stronie Państwowej Komisji Wyborczej, po przeliczeniu głosów z 99,99 procent protokołów (27 227 na całkowitą liczbę 27 231) - Andrzeja Dudę w drugiej turze wyborów prezydenckich poparło 51,08 procent głosujących (10 433 576 głosów), a kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego - 48,92 procent (9 993 712 głosów). Oznacza to różnicę 439 864 głosów.
Frekwencja wyborcza według danych z 99,99 procent obwodowych komisji wyniosła 68,07 procent. - Ta frekwencja, mimo pandemii, mimo okresu wakacyjnego, jest znacznie wyższa niż w pierwszej turze. Jest to rekord, można powiedzieć, wyborów prezydenckich w XXI wieku i prawie sięga rekordowego wyniku wyborów prezydenckich w 1995 roku - powiedział na konferencji przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.
Wybory prezydenckie 2020. Szef PKW o protestach wyborczych
Szef Komisji był pytany, czy pojawią się wytyczne dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych wobec ewentualnych protestów wyborczych. - Oczywiście protesty zawsze mogą wpłynąć. Jakie okoliczności będą powołane w danym piśmie, jakie zarzuty, to trudno w tej chwili przewidzieć. Ewentualne protesty trafią do Sądu Najwyższego. Również PKW zajmie stanowisko, musi (zająć stanowisko - red.) też ewentualnie obwodowa komisja wyborcza, której dotyczy protest – wyjaśniał przewodniczący.
- Sądzę, że jeżeli dzisiaj, być może wieczorem, najpóźniej jutro (spłyną protokoły - red.) – bo to jest ten termin wynikający z ustawy szczególnej, że 48 godzin, a nie 24 musimy czekać na protokoły z zagranicy – to już wówczas będzie można powiedzieć coś bliższego, jaka jest skala tych ewentualnych protestów – dodał Marciniak.
Jak mówił, jeśli chodzi o liczbę głosów nieważnych, na pełne informacje trzeba jeszcze poczekać. Dodał jednak, że z danych, które PKW posiada, są to "bardziej promile niż procenty".
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak przekazała natomiast, że nie było żadnej informacji, żeby ktoś, kto przyszedł przed 21 do lokalu wyborczego nie oddał głosu.
Z kolei Sylwester Marciniak dodał, że za granicą najdłużej trwało głosowanie w Splicie w Chorwacji i wszyscy zagłosowali do około pierwszej w nocy.
Szef PKW: nie sądzę, żeby do jutra jakiejkolwiek komisji nie udało się przekazać protokołu
Przewodniczący PKW był na konferencji pytany, co w sytuacji, kiedy 48 godzin nie będzie wystarczające dla którejś z komisji zagranicznych, by dostarczyć protokoły.
Zaznaczył, że "Kodeks wyborczy przewiduje 24-godzinny okres, kiedy powinny trafić protokoły (do komisji - przyp. red.) za granicą". - Jeżeli właściwa okręgowa komisja wyborcza – tu chodzi oczywiście o komisję okręgową w Warszawie – nie uzyska wyników głosowania za granicą w ciągu 48 godzin od zakończenia głosowania w obwodach głosowania za granicą, głosowanie w tych obwodach uznaje się za niebyłe – wyjaśniał.
Dodał, że nie sądzi, żeby "do jutrzejszego dnia jakiejkolwiek z tych dziewięciu komisji nie udało się przekazać protokołu z ustalenia wyników".
Wybory prezydenckie 2020 za granicą. "Musi być też aprobata władz miejscowych"
Marciniak, mówiąc o sytuacji między innymi w Chorwacji, gdzie liczba zainteresowanych wyborców w obwodach przerosła oczekiwania, podkreślił, że "jeżeli chodzi o organizację obwodów za granicą, to nie jest tylko decyzja rządu polskiego, ale musi być też aprobata władz miejscowych". Wskazał, że na przykład w jednym z obwodów w Londynie był problem z lokalem. Tam – wyjaśnił szef PKW – władze brytyjskie wyraziły zgodę na organizację wyborów "tylko w naszej placówce, a wiadomo, że są ograniczenia, choćby lokalowe".
- Duża rola jest też dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych, bo liczba placówek ambasad i konsulatów jest ograniczona, ilość osób tam zatrudnionych też, a nagle okazuje się, że w pierwszej turze w Zagrzebiu zarejestrowało się 150 wyborców, w Splicie 300, a w ciągu dosłownie kilku dni robi się trzy tysiące - dodał. Jak stwierdził, "pewnych rzeczy nie można przewidzieć do końca".
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak zauważyła, że obwody zagraniczne były tworzone do 9 czerwca i wtedy nie można było przewidzieć wzrostu liczby zainteresowanych. - Jeżeli kilka komisji musi się mieścić w jednej placówce, to jest ogromny problem i wielkie przedsięwzięcie, na które nie są przygotowane nasze konsulaty – dodała.
Przekonywała, że do organizacji zaangażowani byli pracownicy placówek, którzy "w gruncie rzeczy nie mają w ogóle styczności z prawem wyborczym jako takim". Jej zdaniem był to dla nich "bardzo duży wysiłek, bo musieliśmy szereg instruktarzy przekazywać w boju, a tych zadań było bardzo dużo".
Late poll
Według sondażu late poll z 90 procent komisji wyborczych przeprowadzonego przez Ipsos opublikowanego o drugiej w nocy w poniedziałek, ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda uzyskał 51 proc. poparcia, a Rafał Trzaskowski - 49 proc. Margines błędu przy tym badaniu wynosi 1 punkt procentowy. Frekwencja według badania Ipsosu wyniosła 67,9 procent.
Wyniki PKW z ponad 99 proc. obwodów wyborczych wykazały bardzo niewielką różnicę wobec sondażu late poll z 90 procent komisji wyborczych.
CZYTAJ: PRZEMÓWIENIE ANDRZEJA DUDY >>>
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24