Sam fakt, że przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej wypowiada takie słowa, ma już odpowiedni ciężar gatunkowy - powiedział w TVN24 Maciej Pach z Katedry Prawa Konstytucyjnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Komentował słowa przewodniczącego PKW, który obawia się, że w przypadku głosowania korespondencyjnego "w pełnym zakresie nie uda się przeprowadzić wolnych wyborów". Zdaniem Pacha, "takie wybory nie są wyborami, tylko głosowaniem".
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak wyraził we wtorek obawę, że na podstawie rozpatrywanej w Senacie ustawy dotyczącej głosowania korespondencyjnego "w pełnym zakresie nie uda się przeprowadzić wolnych wyborów". Wybory prezydenckie są zaplanowane na 10 maja, a ewentualna druga tura - na 24 maja.
Przeciwko rozwiązaniom ustawy uchwalonej 6 kwietnia przez Sejm głosami Prawa i Sprawiedliwości protestuje opozycja i wielu ekspertów. Ustawą zajmuje się obecnie Senat, który ma czas do 6 maja, by zająć stanowisko.
"Fakt, że przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej wypowiada takie słowa, ma już odpowiedni ciężar gatunkowy"
Maciej Pach z Katedry Prawa Konstytucyjnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego zwrócił uwagę na antenie TVN24, że "sam fakt, że przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej wypowiada takie słowa, ma już odpowiedni ciężar gatunkowy - to jest pierwsza rzecz".
- Druga, ten konkretnie przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, który jest osobą od niedawna pełniąca tę funkcję, ale doświadczoną przez wiele lat orzekania w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, to człowiek, który do tej pory raczej powściągliwie korzystał z możliwości wypowiadania się - wskazywał.
Zdaniem prawnika, szefowi PKW "na pewno nie można zarzucić jakiejś gorącej głowy". - Jeżeli on tak mówi, to zarówno z uwagi na autorytet funkcji, którą pełni, jak i pełną specyfikę jego osobowości, należy to bardzo mocno wziąć pod uwagę - przekonywał Pach.
Czytaj więcej na Konkret 24: Wybory prezydenckie 2020. Najważniejsze pytania i odpowiedzi >>>
"Jest jasne, że takie wybory nie są wyborami, tylko głosowaniem"
Pach mówił, że zapoznał się "z kolejnymi aktami normatywnymi, które były uchwalane w ostatnim czasie", między innymi z ustawą dotyczącą głosowania korespondencyjnego. - Ja ją w skrócie określam mianem ustawy o pandemicznych wyborach prezydenckich - dodał.
W jego opinii, "zarówno tryb był wadliwy, jak i przede wszystkim treść tego prawa jest bardzo mocno wadliwa z perspektywy konstytucji". Odwołał się do art. 127 ust. 1 konstytucji, który mówi, że "Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym".
- Tutaj mamy co najmniej jeśli chodzi o kwestię powszechności i równości formalnej, a także głosowania tajnego bardzo poważne wątpliwości, czy ta formuła, którą zaproponowano, czyli powszechne wybory korespondencyjne, spełnia warunki konstytucyjne - stwierdził.
- Powiedziałbym więcej, to nawet nie są poważne wątpliwości, tylko jest jasne, że takie wybory nie są wyborami, tylko głosowaniem. Tak jak kiedyś było w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, mówiło się "ludzie, idźcie na głosowanie", bo wszyscy wiedzieli, że z góry wynik jest ustawiony - dodał.
Zdaniem Pacha, "trudno mówić o wyborach, skoro standardy wolnych, rzetelnych, powszechnych, równych i odbywających się w głosowaniu tajnym wyborów nie są spełnione".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24