Jestem w trudnej sytuacji, bo znam ludzi, którzy organizują dzisiaj wybory, współpracowałem z nimi. Ze zdumieniem obserwuję przekonanie, że wybory 10 maja są do przeprowadzenia - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Aleksander Bobko, były senator PiS. Profesor Andrzej Rychard wyraził obawę, że "siła rządząca Polską nie ma wyraźnego planu 'B', który by odpowiadał na pytanie, co zrobimy, jeżeli to wszystko się nie uda".
Były premier Donald Tusk oświadczył we wtorek, że "nie będzie uczestniczył 10 maja w procedurze głosowania przygotowanej przez ministra Sasina i PiS". Powiedział, że to, co przygotowali rządzący, "nie ma nic wspólnego z wyborami".
Bobko: niechętnie przyznaję, że w dużej mierze podzielam zdanie Tuska
Wypowiedź Tuska komentowali goście "Faktów po Faktach" w TVN24. Filozof z Uniwersytetu Rzeszowskiego i były senator PiS profesor Aleksander Bobko przyznał, że "pozostając na pozycji sympatyka Prawa i Sprawiedliwości i tych zmian, które się w 2015 roku rozpoczęły, w tej konkretnej sprawie niechętnie, ale w dużej mierze podziela zdanie pana premiera Tuska".
- Ja jestem w trudnej sytuacji, bo ludzi, którzy organizują dzisiaj wybory, znam, współpracowałem z nimi. Z dużym zdumieniem obserwuję to przekonanie, że 10 maja ta procedura jest do przeprowadzenia. 10 maja nie da się zrobić tego, co jest zaplanowane - ocenił.
Dodał, że "ma takie poczucie, że jesteśmy na Titanicu, który 10 maja zderzy się ze skałą". - Grozi nam ogromny chaos, gdzieś między 7 a 10 maja. Co będzie, jeżeli ustawa o głosowaniu korespondencyjnym zostanie odrzucona? - mówił Bobko.
Rychard: boję się, że władza nie ma planu "B"
Profesor Andrzej Rychard, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, powiedział, że "to była jedyna słuszna deklaracja, nie mógł Donald Tusk powiedzieć niczego innego".
Zaznaczył, że w tej kwestii "trzeba zdecydowanie wyjść poza perspektywę polityczną". - To, co nam się przygotowuje na 10 maja, to już nawet nie jest polityka. W tej chwili zagrożone są ramy demokracji, to wychodzi poza politykę. Dotyczy wartości ludzkich, obywatelskich i pewnego rodzaju problemu moralnego - powiedział.
Dodał, że boi się też tego, iż "siła rządząca Polską nie ma wyraźnego planu 'B', który by odpowiadał na pytanie, co zrobimy, jeżeli to wszystko się nie uda".
Senat rozpatruje ustawę dotyczącą głosowania korespondencyjnego
Wybory prezydenckie są zaplanowane na 10 maja, ewentualna druga tura - dwa tygodnie później. 6 kwietnia Sejm głosami posłów PiS uchwalił ustawę, która przewiduje, że wybory prezydenckie odbędą się w pełni korespondencyjnie. Przeciw takim rozwiązaniom protestuje opozycja i wielu ekspertów. Ustawą zajmuje się obecnie Senat, który ma czas do 6 maja, by zająć stanowisko.
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak wyraził we wtorek obawę, że na podstawie procedowanej w Senacie ustawy "w pełnym zakresie nie uda się przeprowadzić wolnych wyborów".
Czytaj więcej na Konkret24: Wybory prezydenckie 2020. Najważniejsze pytania i odpowiedzi.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24