Szydłobus praży się w słońcu, a kandydatki na premiera na horyzoncie nie widać. Z urlopu korzysta jednak nie tylko ona, ale też posłowie Platformy Obywatelskiej. Wydaje się, że jedyną aktywną osobą w walce o wynik w jesiennych wyborach jest premier Ewa Kopacz. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Marcin Mastalerek, szef sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości, mówi, że Beata Szydło "jest na krótkim odpoczynku w domu", ale szybko wróci do pracy. Równocześnie dodaje, że nie było jeszcze w partii zebrania kierownictwa, które miałoby ustalić kolejność na listach wyborczych w kraju.
Kopacz pracuje na całą partię
Stanisław Żelichowski z PSL z przekąsem stwierdza, że obecnie mamy więc do czynienia "z odwrotnością kampanii prezydenckiej". Nie ma jednak wątpliwości, że tak samo jak PiS, pola ustępuje też Platforma Obywatelska.
- My nie mamy urlopów, my pracujemy. Każdego dnia - przekonuje Ireneusz Raś. Jednak zapytana o szczegóły rzeczniczka sztabu Joanna Mucha ma krótką odpowiedź: posłanka jest na urlopie jeszcze przez tydzień i nie udzieli w tej kwestii żadnych informacji.
W "terenie" nie widać właściwie nikogo poza premier Ewą Kopacz.
Poseł PO Mariusz Witczak przyznaje, że w PO praca wre, ale jako przykład działań podaje... tylko szefową rządu, która "pracuje po 14-16 godzin" na dobę.
"Urlop"
TVN24 próbowała się dowiedzieć, jak ci najbardziej znani posłowie PO oceniają dźwiganie całej kampanii wyborczej na barkach jednej tylko Ewy Kopacz. Tomasz Tomczykiewicz odpisał tylko jedno słowo: "urlop". Sławomir Neumann - też, dodając, że wróci do pracy za tydzień. Podobnie Robert Tyszkiewicz, Tomasz Lenz i Rafał Grupiński.
Jesienią okaże się, komu te nieobecności lepiej posłużyły.
Autor: adso/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24