Jestem osobą, która namawia naszych przyjaciół z PSL, z ruchu Polska 2050 i Koalicji Obywatelskiej do rozmowy. Wspólna lista jest na dzień przed wyborami, ale dzień po wyborach trzeba też pokazać Polakom, że mamy plan, dlatego dzisiaj Lewica wzywa wszystkie siły polityczne demokratycznej opozycji: podpiszmy za chwilę pakt o rządzeniu - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 wiceszef klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek.
Krzysztof Śmiszek mówił w sobotę w "Jeden na jeden" o możliwych scenariuszach startu opozycji w wyborach parlamentarnych, które odbędą się jesienią.
Został zapytany, dlaczego Lewica nie może wystartować razem z Koalicją Obywatelską. - Bo tego nie chce Donald Tusk. Bardzo często podkreślał, że nie ma takiej opcji. Dla Koalicji Obywatelskiej jedynym rozwiązaniem jest wspólna lista (całej opozycji-red.). My jako Lewica mówimy "tak", możemy o tym rozmawiać, jesteśmy otwarci na to rozwiązanie - powiedział poseł.
Dopytywany, czy Tusk w rozmowach powiedział politykom Lewicy, że wykluczony jest wspólny start KO i Lewicy, odparł: - Słyszeliśmy to w mediach i słyszeliśmy to w rozmowach publicznych.
- Uważam, że do czerwca wszystkie scenariusze są możliwe. Jestem osobą, która namawia naszych przyjaciół do rozmowy, i z PSL i z ruchu Polska 2050 i z Koalicji Obywatelskiej - powiedział Śmiszek.
- Na tym samym oddechu, kiedy Lewica mówi: rozmawiajmy o wspólnej liście, to my mówimy jeszcze jedno. Wspólna lista jest na dzień przed wyborami, ale dzień po wyborach trzeba też pokazać Polakom, że mamy plan, dlatego dzisiaj Lewica wzywa wszystkie siły polityczne demokratycznej opozycji: podpiszmy za chwilę pakt o rządzeniu - mówił Śmiszek.
Dopytywany, czy w rozmowach Lewicy z KO Tusk wykluczył absolutnie możliwość wspólnego startu, powiedział, że "nie było takiego wykluczenia, ani nie było takiego potwierdzenia". - Nie mamy dzisiaj jasnej deklaracji w jakiej konfiguracji ewentualnie Platforma Obywatelska chciałaby startować do wyborów - dodał.
Śmiszek o umowach cywilnoprawnych
Śmiszek pytany był także o program Lewicy na nadchodzące wybory. Prowadzący "Jeden na jeden" Marcin Zaborski zauważył, że w programie Nowej Lewicy znajduje się hasło "likwidacja umów śmieciowych". Zapytał, czy posłowie Lewicy w swoich biurach poselskich zatrudniają na umowy o dzieło lub zlecenie. – Nie wiem, nie sprawdzałem. Pewnie niektórzy być może tak. Ja nie zatrudniam nikogo na umowę cywilnoprawną – odpowiedział.
- Natomiast ważna jest jedna kwestia. Trzeba rozróżnić, czy ktoś wykonuje świadczenie pracy i obchodzi pracodawca, w tym wypadku poseł, to świadczenie pracy zastępując umowę o pracę umową cywilnoprawną, czy to jest na przykład umowa o dzieło, czy zlecenie na tłumaczenie opinii prawnej – dodał.
- Umowy cywilnoprawne są wpisane w kodeks cywilny, więc one muszą zostać do bardzo konkretnych czynności. Natomiast Lewica mówi jednoznacznie: nie ma możliwości, nie powinno tak to wyglądać, że umawiamy się z pracownikiem na ośmiogodzinny dzień pracy, pracę pod nadzorem, i płacimy komuś w ramach umowy zlecenia. To jest obejście prawa - zaznaczył poseł.
Jak zatrudniają posłowie Lewicy?
Zaborski powiedział, że przejrzał rozliczenia kosztów biur poselskich posłów Lewicy za 2021 rok.
- Paweł Krutul, poseł Lewicy na początek. Wynagrodzenia pracowników biura poselskiego zatrudnionych na podstawie umowy o pracę – 0 złotych. Na podstawie umów zlecenia i umów o dzieło – 86 163 złotych. Wanda Nowicka – (wynagrodzenia-red.) na podstawie umów o pracę niecałe 9,5 tysiąca złotych. Na podstawie umów o dzieło ponad 48 tysięcy. Poseł Jacek Czerniak – 55 tysięcy – umowy o pracę, ale ponad 60 tysięcy umowy o dzieło. Takich posłów, którzy w ten sposób rozliczają pracę pracowników biur poselskich wśród Lewicy jest więcej – mówił Zaborski.
Śmiszek powiedział, że "musiałby sprawdzić, na co opiewają te umowy, czy są to umowy na opinię prawną, na tłumaczenie, czy jest to zastępowanie umowy o pracę umową cywilnoprawną". – Jeśli tak jest, to trzeba będzie porozmawiać z tymi posłami, zapytać o wyjaśnienie, dlaczego tak się dzieje – dodał.
Co z zakazem handlu w niedzielę?
Śmiszek został także zapytany, co po wygranych wyborach Lewica zrobiłaby z zakazem handlu w niedzielę.
- Jest oczywiście rozmowa na ten temat. Najpierw trzeba moim zdaniem porozmawiać z przedsiębiorcami i zrobić monitoring, podsumowanie tego, czy ten zakaz handlu w niedzielę działa, czy też nie działa – powiedział.
Śmiszek o stanowisku premiera do TK: to szczyt hipokryzji
Śmiszek odniósł się także do wysłanego do Trybunału Konstytucyjnego stanowiska premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Do TK nowelę w trybie kontroli prewencyjnej skierował prezydent Andrzej Duda.
- Czytałem wczoraj jeszcze raz to stanowisko premiera. To szczyt hipokryzji. To jest (...) robienie idiotów z czytelników - powiedział poseł Lewicy. - Jeżeli czytamy w stanowisku premiera, że kwestie niezależności i niezawisłości sędziowskiej są priorytetowe, niezwykle istotne w realizacji wartości europejskich, a na przykład bardzo sprytnie prawnicy pana premiera pominęli wyrok z 2021 roku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o tym, że Trybunał Konstytucyjny działa nielegalnie ponieważ okoliczności powołania niektórych sędziów budzą wątpliwości, że na przykład sędziowie Sądu Najwyższego z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych także nie spełniają wymogu niezależności, niezawisłości, bo są powołani, chociaż na podstawie ustawy, ale w okolicznościach budzących sprzeciw, to pan premier po prostu wciska kit - dodał.
- Pan premier dostosowuje argumentację europejską do swoich potrzeb - ocenił.
Śmiszek pytany, kto jest dzisiaj prezesem TK, odparł, że "dzisiaj nie ma prezesa Trybunału Konstytucyjnego i od wielu lat go nie mieliśmy, tylko utrzymywaliśmy jakiś stan fikcji".
Pytany, czy w związku z tym decyzje podejmowane dzisiaj przez Trybunał w najbliższych miesiącach będzie uznawał za nieistniejące, powiedział, że będzie je uznawał za "obarczone gigantyczną wadą prawną, ale z przesłaniem, że ci którzy będą w następnych latach obsadzać Trybunał Konstytucyjny, przyjmować kolejne przepisy uzdrawiające system prawny w Polsce, będą musieli zmierzyć się z gigantycznym wyzwaniem - co zrobić z wyrokami, które zostały wydane z wadą prawną".
Źródło: TVN24